#18

190 11 6
                                    

Wstałam rano...
Mmm zapach świeżej pościeli...
Ciepłe jesienne promyki słońca opadły na moją twarz i mnie przebudziły...
Godzina 5.50... Jest aż tak wcześnie? Dobrze to nic strasznego...

Babcia już urzędowała w kuchni... A ja słyszałam jak śpiewa... No proszę kto by się spodziewał że moja babcia tak wcześnie wstanie i będzie śpiewać... Ale już nie takie rzeczy mnie spotykały...

Po umyciu się oraz ubraniu w...

Zeszłam na dół, już na schodach poczułam zapach świeżych naleśników

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zeszłam na dół, już na schodach poczułam zapach świeżych naleśników...
Nie chcę nic mówić ale moja babcia strasznie gotuje więc na pewno to Ed albo Matt którzy świetnie gotują jak na mężczyzn przygotowali śniadanie...

-Witam was... Jak się spało u mnie w domu?-Zapytałam z uśmiechem... No ale nie ma się co dziwić że był uśmiech jeszcze byłam zaspana...

-Bardzo dobrze kochana-odpowiedziała babcia popijając herbatę z mlekiem...

-Świetnie Panięko-Odpowiedzieli Matt'y i Eddy

-Proszę mówić do mnie po imieniu. Dobrze? Dziękuję.- pytanie i odpowiedź powiedziane w jednym zdaniu przez jedną osobę... Brawo zacznę robić tak częściej...

-Wedle życzenia Karolino-powiedzieli i się uklonili a potem ja i oni zaczęliśmy się śmiać... Oczywiście babci się to nie spodobało... Ale co się dziwi oni są młodzi mają po 23 lata a ja się z nimi znam od dziecka praktycznie więc niech nie dziwi się że śmiejemy się z głupot...

Usiadłam przy stole i oparłam głowę biorąc głęboki oddech... Ten dzień ma być dobrym dniem... Pomyślałam sobie i uśmiechłam się lekko sama do siebie...

Babcia poszła się ogarnąć a Eddy i Matty poszli za nią oczywiście postawili mi naleśniki na stole i wyłączyli przed tym kuchenkę...

Ale co z tego że jest godzina 06.04 skoro już telefon musi mi przeszkadzać w ciszy... Debilne sms muszą przychodzić nawet rankiem... Z jakiej racji? Hello większość ludzi jeszcze śpi o tej porze...
Dobra... Zignowowałam swój ukochany telefonik i zaczęłam jeść... Co chwilę przychodziło powiadomienie o nowym esmsie ale postanowiłam że będę wytrwała i nie zobaczę co ktoś odemnie chce puki nie skończę śniadania. Moje postanowienia czasami są dziwne, ale dobra już nie będę tyle myśleć tylko zacznę jeść...

Jeden kens

Drugi kens

Trzeci kens

Dobra nudzi mi się... Sprawdzę te SMS od tego natręctwa.

Nieznany...

Chwila, czekaj, wróć... Skąd wszyscy mają mój numer telefonu? Do cholery jasnej miała go tylko rodzina, Wiki i znajomi z Londynu... WTF... Udostępnili go gdzieś czy jak!? Każdy ma do niego dostęp chyba, jeszcze trochę a będą dzwonić do mnie jacyś pedofile czy kto wie lub inna jeszcze patologia... A miałam czytać SMS.... Zapomniałam


Nieznany
Hej... Mam pytanie ty jesteś Karolina Moon prawda?

Its me
Człowieku nie wiem kim jesteś i skąd masz mój numer to chyba logiczne że nie powiem Ci czy trafiłeś na odpowiednią osobę...

Nieznany
Kara wiem że to ty miś😘

Its me
Jprd... Jakiś zbok... Weź wydupcaj na palmę banany prostować 😑😐😲😉👌

Nieznany
To ja Lucas...

Its me
O kuffa... Zostaw mnie w spokoju!!! Nie odzywaj się do mnie poje**e... Zrozum to koniec i sam do tego doprowadziłeś... Żegnam...

Nieznany
Nie złość się to po pierwsze

Po drugie to będziesz musiała przylecieć do Londynu może nasza relacja z przeszłości się naprawi😇

Po trzecie jutro masz lot... I to ja po Ciebie lecę i twoich "znajomych"
(których pewnie brak)

Its me
Pierd*l się Luke... Co było nie wróci... A tylko spróbuj mnie dotknąć to ci z twarzy zrobię literkę ,,S"☺
Its me
Cieszę się że nie masz nic przeciwko a teraz nara... Umrzyj, spal się... Tak jak kiedyś próbowałeś podpalić mnie...

*Czy na pewno chcesz zablokować ten numer?*

Tak

Sprawa załatwiona, ciśnienie podskoczyło, a ja już jestem zła... Nie ma to jak od samego ranka zniszczyć sobie dzień...
I jeszcze muszę iść do szkoły... Umrę tam... Jak spotkam Gunnersena... Albo on umrze...
Zobaczymy jeszcze.

Jakim cudem jest już 7.20? Mam 10 min do wyjścia i nie mogę znaleźć zeszytu do angielskiego, chemii i mojego W-F... A to są moje ulubione przedmioty oprócz chemii oczywiście...

-Mam!- krzykłam gdy znalazłam swój strój na w-f i zeszyty wciśnięte na samo dno plecaka... Dobra tam..

A gdybym tak wyszła oknem? Albo nie... To zły pomysł...

Spóźnie się! Jest godzina 7.40!

Wybiegłam jak oparzona z domu i zamkłam drzwi za sobą... Ale niee... Oczywiście musiał na moim podjeździe stać Cabriolet tego pajaca... Sprawdziłam specjalnie nazwę tego auta... Bo jest fajne tak szczerze.

-Sorry nie mam czasu zaraz się spóźnię...-Powiedziałam do niego i prawie go ominęłam gdyby nie to że wysiadł z samochodu, przerzucił mnie przez ramię, wsadził na miejsce pasażera, zapiął mi pasy, pocałował w czoło, przeszedł na około i wsiadł na miejsce kierowcy i ruszył do szkoły...

-Emm... Umiem chodzić i nie mam 2 lat żeby trzeba było mnie wsadzać i zapinać do auta. A poza tym...-przerwał mi

-Kobieto przestań się tak denerwować bo zaraz zatrzymam ten pojazd i Cię zgwałcę...-Nie powiem zatkało mnie... I strzeliłam focha...

-Cham-dodałam jeszcze a on zatrzymał rzeczywiście te auto... Kuffa a co jeśli nie mówił tego dla "beki"... Ja się cykam

-Mowiłem Ci chyba coś...-powiedział oschle

-Pa.-powiedziałam szybko i wysiadłam... Poszłam sobie w kierunku szkoły a on sobie zaczął krzyczeć z tyłu żebym wróciła i że przeprasza... W nosie mam takie przeprosiny...

-Aaaaaaaaaaa to ona!-wrzask tej plastikowej lalki był tak straszny że aż poczułam się słabo...

-To ona!-Jakiś chłopak też zaczął krzyczeć i wszyscy co byli przed szkołą się zbiegli i nie dali mi nigdzie przejść...

-Ludzie trochę przestrzeni... Oddychać nie mogę tyle się was na mnie pcha!-Krzykłam na całe gardło i wszyscy odskoczyli jak poparzeni... Upsik... Nie jest mi z tego powodu ani trochę smutno... "Szkoda"... (Wyczuj sarkazm)

O matko... Wszędzie poznam te auto...... Tylko nie to...

Zło Też Kocha.🚬Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz