#17

239 11 19
                                    

-ja jak narazie nic do Ciebie nie czuję... PRZEPRASZAM...-[...]

- Jak narazie, więc jest opcja że się to zmieni?-Łapie mnie za słowa i przekształca tak aby brzmiały prawdopodobnie.... Czemu?

-Tak, kiedyś, gdy stracę oczy i będę głucha...-Jego mina bezcenna a moja satysfakcja wzrosła... Czy to źle...?

-Zakochasz się we mnie gdy tylko mnie lepiej poznasz piękności ty moje...-Nachylił mi się do ucha i wyszeptał...

-Chyba sobie śnisz... Jak to się stanie to sobie obetnę piersi!-Wyśmiałam się a on mnie zmierzył i zrobił minę pedofila.... Czemu nadal z nim gadam?

-Weź nie... Nie będzie na co popatrzeć wtedy... A więcej dziewczyn o takiej figurze u nas nie znajdziesz kochaniutka ;*- cmoknął do mnie i znowu się SŁODKO uśmiechnął, matko moje myśli nie trawią chyba tego że Marcus Gunnarsen ma w swojej osobie coś słodkiego...

-Nie wiem czy mam się bać i zacząć chodzić do szkoły jak zakonnica, czy cieszyć się z tego...-On wybuchł śmiechem a ja mówiłam SERIO!!!

-Proszę, weź, nie mogę z twoich pomysłów... Jesteś czasami po prostu niemożliwa

-To ze mną nie gadaj... Proste? Proste. Więc nie widzę problemu....

-Eeeee spokojnie... Lotta ja bym takiej okazji nigdy nie zmarnował...

-Dobrze wiedzieć... Serio...

-Dobra ja uciekam... A kiedy jest ten lot do Londynu?-zadał pytanie a w oczach pojawiły się iskierki

-Ty zostajesz...-odparłam sucho i wrednie...

-Bo?

-Bo mam taki kaprys Lamo

-Lamy są takie słodkie i puchate-zaczął się zachwycać Lamami... Ten człowiek jest niemożliwy...

-Wolę Jednorożce i Żelki

-Lepsze są Lamorożce-kłamca

-Phi... Możesz sobie pomarzyć, Jednorożce to świętość i koniec kropka...

-No dobra masz rację...-Jasne że ją mam w przeciwnym wypadku bym nic nie mówiła... Po co się odzywać skoro i tak nic mądrego nie powiesz? To już lepiej zamknąć buzię i jedynie słuchać co inni mają do powiedzenia... Chyba że gadają głupio to wtedy trzeba jednak poprawić...

-Wiem

-Skromniutka-teraz będzie mi cechy wymieniał czy jak?

-Od urodzenia

-Ładna-chyba serio nie ma co już gadać

-Rzecz gustu

-Moja

-Chyba śnisz, ale próbuj dalej może kiedyś się uda...

-Dzięki za pocieszenie Lotta serio -,-

-Nie ma za co kochaniutki

-Dobra uciekam... Wpadnę jutro okej?

-Po co?

-A po co by nie?

-Mamusia nie uczyła że pytaniem na pytanie się nie odpowiada?

-A wyobraź sobie że nie, i co teraz bejb?

-Teraz idę do domu pa Mac-rzuciłam szybko i zamkłam drzwi nie czekając na jego odpowiedź...

Czy to było wredne?
Ależ skąd...
Wredne było to że mnie próbował całować, w sumie mnie całował tylko że ja jego nie a moja
UKOCHANA BABUNIA obserwowała wszystko pilnie przez okna jak jakiś szpieg...

-No powiem Ci kochana że przystojny jest ten twój chłopak...-Ja zaraz wybuchnę

-Ile powtarzać że nie jestem i nie chcę z nim być?-zapytałam z pretensjami

-Ale już całować się z nim to chcesz tak złotko?-Czy ona nie rozumie???

-Matko Bosko trzymaj mnie bo zaraz rozniosę to i całą najbliższą okolicę w drobny mak a każdą osobę w promieniu 10km zamorduję gołymi rękoma a następnie gdy trafię do psychiatryka i więzienia powieszę się bo ty nie rozumiesz prostego słowa ,,NIE"-i wybuchłam...

-Spokojnie Karolciu nie unoś się tak... Ja się tylko podśmiewam-powiedziała z śmiechem

-Aha fajnie... Wręcz genialnie wiesz?

-Nie, nie wiem słodziutka wiesz?-musi się ze mnie podśmiewać?

-Dobra skończmy tą rozmowę... To kiedy jest ten lot?-Zapytałam obojętnie i jakby nigdy nic

-Pojutrze Inka... Będziesz mogła powiadomić twoją przyjaciółkę oraz powiedzieć temu przystojnemu chłopakowi...-Ale ona mnie wkurza

-Tak, tak dziękuję Ci wielce że raz byłam w szkole i już lecę spowrotem do Londynu... Nie no cudownie... Dziękuję Ci wielce-powiedziałam tak sarkastycznie i w ogóle przesłodzonym głosikem że żygać się chciało...

-Nie musisz dziękować dziecko drogie...

-Dobra wiesz co? Skończ! Ja mam na dziś dość... Zaprowadzę Cię do pokoju gościnnego, twoich "sługów" też odeślę do pokoi... I się rozgoście

-Dobra niech Ci będzie...

Zło Też Kocha.🚬Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz