Prolog

635 50 14
                                    

  Kap. Kap. Kap.

Zimno, ciemno. Nic nie widzę. Znowu wszystko mnie boli. Znowu tutaj jestem. Znowu nie dotrzymałeś obietnicy. Znowu nie dałeś rady.

Kap. Kap. Kap.

Czemu mnie zostawiłeś? Nie kochałeś mnie? Nie chciałeś być ze mną już na zawsze? Kłamałeś wtedy, gdy mówiłeś to wszystko?

Kap. Kap. Kap.

Słyszę trzask zamka. Do środka wpada trochę światła, gdy drzwi się otwierają. Mrużę oczy. Widzę go. Znowu tu jest. Znowu będzie jak dawniej. Zniszczy mnie. Zabije. Nie mam szans. Nigdy nie miałam. Powinni już dawno mnie zabić. Powinnam zginąć.

Kap. Kap. Kap.

To stworzenie potocznie zwane człowiekiem krzywi się. Krew dalej kapie z mojego boku. Czuję, jak powieki mi się zamykają, ale dostaję w twarz, przez co jestem w miarę rozbudzona i mogę czuć, jak dostaję w brzuch.

Kap. Kap. Kap.

Wrzeszczałam przez cały czas, ale nikt nie przyszedł mi pomóc. Nikt mnie nie uratował. W sumie... Co ja się dziwie? Jestem potworem. Nikt nigdy by mnie nie polubił, a co dopiero pokochał. Zamknęłam oczy, gdy zobaczyłam, że mój oprawca zamachnął się do ostatecznego ciosu. Gdy to zrobił, nie czułam już nic, nic oprócz nieskończonej pustki.  

-------------------

Hej, to znowu ja :) 

Od razu wyjaśniam. Zeref nie jest w tym opowiadaniu zły, jest członkiem Fairy Tail. Mavis nie założyła gildii, nikt tam jej nie zna. Gildię założył Precht.  

To w sumie tyle. Rozdział 1 pojawi się... Nie wiem kiedy xD Mam trochę na głowie ostatnio, a w ferie przez pierwszy tydzień postaram się pisać, ale w drugim to będzie niemożliwe. 

Mam nadzieję, że nie zawiodłam waszych oczekiwań i choć trochę was zaciekawiłam. 

Pozdrawiam i do zobaczenia! ^-^

Dasz radę mnie uratować? -ZerevisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz