.14.

674 32 7
                                    

☆Julia☆
Obudziłam się w ramionach Luke'a.
- Luke! -  krzyknęłam, aby go obudzić.
- Noo?  - otworzył swoje oczy i zaczął mówić przeciągliwym głosem.
- Jestem taka głupia! - wrzasnęłam.
- Nie mów tak, jeśli ktoś tu jest głupi to tylko ja. - mówił, robiąc skwaszoną minę.
- Podczas gdy Olivia umiera, my... - Nie dokończyłam mówić, bo przerwał mi jego głos.
- Przestań! - syknął.
Wzięłam swoją sukienkę, która leżała na ziemi, a następnie ją ubrałam i wstając z jego łóżka dodałam.:
- Zdradziłeś Olivię! Ze mną! - Mój głos drżał ze złości.
- Jest coś o czym nie wiesz... - momentalnie zmienił wyraz twarzy na smutniejszy.
- Olivia jest podłączona do maszyn, które podtrzymują jej życie.. Jej rodzice stwierdzili po konsultacjach z lekarzem, że jutro umrze. Odłączą ją.
- Co!? - rzuciłam w niego pierwszą lepszą książką i zła wybiegłam z jego pokoju krzycząc jeszcze.:
- Ty dupku! Jak mogłeś!? - w odpowiedzi usłyszałam, że sama weszłam za nim do domu. Wiem, że popełnilam ogromny błąd, a najgorsze jest to, że skrzywdziłam Olivię..., a ona tak bardzo mnie lubiła,nie wierzę jaka jestem okropna.
Biegłam, przez ulicę by jak najszybciej dotrzeć do domu, ale gdy już do niego dotarłam, rodzice rządali wyjaśnień.
- Co to miało znaczyć!? Już byłam gotowa dzwonić na policje! - matka, wrzeszczała na mnie jak nigdy dotąd.
- Wiem, mamo. Nie powinnam była, wywierać takiej presji na was, na tobie. - zaakcentowałam końcówkę mojej wypowiedzi.
- Matka, prawie dostała przez ciebie zawału! - ojciec patrzył na mnie złowrogo.
- Przecież, wiem, że ma słabą psychikę!  Nie zrobiłam tego specjalnie.- mówiłam patrząc raz na niego, raz na matkę.
- Idź do pokoju. - mama, wkońcu się odezwała, a ja nie odpowiadając, poszłam do siebie.
☆Luke☆
- Luke, pani Taylor, dzwoni i mówi, że chcę z tobą rozmawiać. - matka, podała mi swój telefon.
- Dzień dobry. - powiedziałem do telefonu.
- Witaj, Luke. Jeśli chcesz się z nią pożegnać, przyjeżdżaj. - słyszałem jak załamuje się jej głos.
- Ale, jaak to? Przecież mieliście jutro... - przerwał mi głośny szloch.
- Luuke, aaale jaa nie mogę już na nią paatrzeć z, z myślą, że odchodzi. - wydusiła z siebie te słowa.
- Będę za 20 minut. - odparłem i się rozłączyłem.
Chwilę później, byłem już z mamą w drodze do szpitala. Przypominało mi się wszystko, kiedy pierwszy raz ją pocałowałem, kiedy robiliśmy rzeczy zabronione w szkole i miejscach publicznych, kiedy rywalizowałem z nią o tytuł najlepszego koszykarza w szkole, i kiedy zobaczyłem jej oczy 3 miesiące temu gdy wybudziła się ze śpiączki.
Myślałem również o wczorajszym zajściu z Julią, o tym, że Olivia powinna o tym wiedzieć, bo nie wybaczył bym sobie tego gdybym nie powiedział jej prawdy. Żałuję, że zrobiłem to w takim momencie, po co to mi było? Żeby kurwa, zapomnieć o problemach!? Jestem żałosny, ale to nie jest teraz ważne. Musze zobaczyć Olivię.
~~~~
- Livv, chcę być z tobą szczery. - popatrzyła na mnie przez sekundę i znowu zamknęła oczy.
- Wczoraj, ja-a i Julia, my, no wiesz. - ona znowu na mnie spojrzała.
- Luke, wiem jak na nią patrzysz... Julia jest dobrą dziewczyną, i, i nie jestem zła na to co zrobiłeś... wiesz, że chcę twojego szczęścia., a Julia nim jest. Proszę, obiecaj, że od niej nie odejdziesz., gdy jaa.. no wiesz.., umrę.
- powiedziała, tak czuło, że mimowolnie łzy zaczęły cieknąć mi po policzku.
- Obiecuje. - powiedziałem. Dodając.:
- Kocham, Cię królewno.
- Ja ciebie bardziej. - puściła moją rękę, a jedna z maszyn zaczęła "piczeć",do sali wbiegła lekarka, a maszyna przestała wydawać dźwięk.
- Przykro mi, odeszła. - załamałem się, gdy usłyszałem te słowa. Padłem twarzą na ciało Olivi i zacząłem szlochać, nie obchodziło mnie to, czy ktoś na mnie patrzy i to, że jako bad boy nie powinienem ryczeć. Moje, życie właśnie straciło sens, a ja osobę, która sprawiała, że byłem najszczczęśliwszy na ziemi.
- - - - - -
Hej ❤
Dziś nie będę się rozpisywać.;
Czy Luke totalnie się załamie? 😢
Xoxo 😘

Miłość na wózku | SkończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz