I watched my world view disappear in front of my eyes
Moments of magic and wonder seems so hard to find
Is it ever coming back again?
Is it ever coming back again?
Take me back to the feeling when
Everything was left to find"Waves" Dean Lewis
28 lutego
Czuję, jak ktoś mną potrząsa i woła moje imię. Jedyną osobą, która zawsze mnie tak budzi, jest moja mama. Już mam jej powiedzieć, żeby dała mi spokój, kiedy przypominam sobie, że... ja nie mam mamy.
Gwałtownie siadam, otwierając oczy.
Jestem w samochodzie na jakimś zadupiu, a nade mną pochyla się Cassie. Na jej twarzy jest wymalowane przerażenie i niedowierzanie.
— James, zaspaliśmy — mówi lekko drżącym głosem. — Zaspaliśmy.
— Kurwa! — Zrywam się na równe nogi, uderzając w sufit auta głową. Syczę z bólu, łapiąc się za nią.
W pośpiechu przechodzimy na przednie siedzenie. Patałach zostaje z tyłu, patrząc na nas zdziwiony. Przeklinam siebie w myślach, za swoją nieuwagę i głupotę. Przecież dzisiaj Cassie ma swój występ. Jak mogłem nie przewidzieć takiego obrotu zdarzeń?
— Spieprzyłem sprawę — mówię wkurzony, ruszając z miejsca. — Przepraszam Cassie.
Czuję, jak kładzie mi rękę na kolanie. Łapię ją za nią.
— Nie jestem na ciebie zła. Oboje jesteśmy winni tej sytuacji. — Próbuje mnie pocieszyć.
— Ale gdybym nie wpadł na ten głupi pomysł... — Zaciskam zęby ze złości, aż mi zgrzytają. Zabieram dłoń i zaciskam ją na kierownicy. Mało kto potrafi psuć sytuację tak jak ja. Widać, że posiadam do tego niezwykły dar.
Jadę jak najszybciej, starając się nie przekraczać dozwolonej prędkości. Wolałbym dowieźć Cassie w jednym kawałku do domu, żeby mogła się przygotować. Obserwuję na desce rozdzielczej zegar, który wskazuje coraz to późniejszą porę. Czuję pulsujący gniew w żyłach i nie mam na czym go wyładować. Boję się, że wybuchnę.
Kątem oka widzę przypatrującą się mi Cassie. Jest zmartwiona i nie chodzi tu o fakt, że zaspaliśmy. Martwi się o mnie.
Chcę ją jakoś uspokoić, zapewnić, że wszystko gra. Dlatego sięgam ręką na jej kolano, gdzie spoczywa jej dłoń i delikatnie ją głaszczę. Na ten gest Cass oddycha z ulgą. Wciąż wygląda na spiętą, ale przynajmniej trochę napięcia z niej uszło. Mam ochotę powiedzieć jej coś dla otuchy, ale nic nie przychodzi mi do głowy, więc milczę. To zawsze jest jakieś wyjście.
Zatrzymuję się pod jej domem i oboje wysiadamy, zostawiając Patałacha na tylnym siedzeniu. Idę z nią do mieszkania, żeby upewnić się, że mama nie będzie na nią zła i czy wszystko jest w porządku. Nie chcę zostawiać jej teraz samej.
— Mamo? — woła Cassie, wchodząc do mieszkania. — Już jestem.
Ledwo udaję mi się zamknąć drzwi, a w korytarzu pojawia się matka Cass. Wygląda na lekko zmartwioną, ale poza tym nie tak, jakby się na nią gniewała. Przygarnia ją i przytula do siebie.
— Dziecko, gdzieś ty była? — karci ją, ale niezbyt złośliwie. Cieszy ją fakt, że wreszcie przyszła jej córka. — Dzisiaj masz występ.
— Wiem, mamo — jęczy Cassie i odsuwa się od niej. — Cały czas byłam z Jamesem. Padł mi telefon i do tego wszystkiego zaspaliśmy. Wczoraj dużo ćwiczyłam i ...
Mama uśmiecha się wyrozumiale.
— Już nie tłumacz się tak, Cass. Ważne, że już jesteś i możesz przygotować się na dzisiejszy wieczór. Trochę pracy przed nami jeszcze jest. A teraz chodź — rusza w kierunku kuchni — powinnaś zjeść śniadanie.
CZYTASZ
Na krawędzi✔
Novela JuvenilZmagając się ze śmiercią rodziny, James spadł na samo dno. Zerwał z dziewczyną, rzucił szkołę i odciął się od rówieśników. Jedyną osobą, z którą utrzymywał kontakt był Brad, jego najlepszy przyjaciel. Mając dość nękających go co noc koszmarów i...