So nice to meet ya
But now I'll leave you here
So nice to meet ya
But now I'll leave you here"So Nice To Meet Ya" Hayden Calnin
10 lutego
Natarczywy dźwięk telefonu wyrwa mnie ze snu. Z niezadowoleniem otwieram oczy i pierwsze co widzę to ciemne włosy Cassie na poduszce. Serce bije mi mocniej, a na twarz wpływa uśmiech. Zasnęliśmy w moim łóżku, kiedy do późna rozmawialiśmy. Tematy nam się nie kończyły i teraz wiemy o sobie chyba wszystko. To dziwne uczucie wiedzieć, że na świecie jest człowiek, który zna cię tak dobrze, jak ty sam siebie. Tym kimś jest dla mnie Cass. A ja jestem dla niej.
Cassie porusza się przez sen i mruczy coś. Telefon dalej dzwoni. Nie chcąc jej budzić, podnoszę się na łokciu i sięgam ponad nią, biorąc aparat do ręki. Marszczę brwi, widząc, że dzwoni Ange. Nie mam najmniejszej ochoty z nią rozmawiać, dlatego odrzucam połączenie. Odczekuję chwilę, aby upewnić się, że nie zadzwoni ponownie i z powrotem układam się do snu. Zanurzam twarz we włosach Cass i czując jej słodki zapach, odpływam.
Za jakiś czas telefon dzwoni ponownie. Wciąż jestem niewyspany i nie mam ochoty rozmawiać z Ange, ale wiem, że to nieuniknione i już czas dowiedzieć się, czego ta dziewczyna ode mnie chce i dlaczego moja ignorancja jeszcze jej nie odstraszyła.
— Czego chcesz? — syczę do telefonu na tyle cicho, żeby nie obudzić Cassie i na tyle głośno, żeby moja ex usłyszała mnie po drugiej stronie. — Wydaję mi się, że już wszystko załatwiliśmy.
— James. — Jest zdenerwowana i jednocześnie pewna siebie. Nastawiła się na rozmowę ze mną i teraz nie da mi spokoju. — Nie uważasz, że już pora porozmawiać?
— Nie bardzo — warczę, chociaż myślę inaczej. Już czas, już pora na to. Odsuwam się delikatnie od Cass, która przewraca się na drugi bok, twarzą do mnie. — Nie mogę teraz rozmawiać...
— Słuchaj — przerywa mi — mam dość wydzwaniania do ciebie i robienia z siebie idiotki. Chcę tylko porozmawiać. Spotkaj się ze mną za pół godziny w Starbucksie niedaleko ciebie. Potem, przysięgam, dam ci spokój.
W myślach ważę jej słowa. Da mi spokój? Raz na zawsze? Chyba jestem w stanie tyle zaryzykować. W końcu to tylko jedna rozmowa. Nie zamierzam do niej wrócić. Postawię sprawę prosto tak jak na początku. Jeżeli tego nie zaakceptuje, to tylko i wyłącznie będzie jej problem. Ja nie zamierzam się z nią dalej zadawać.
— Niech ci będzie — zgadzam się. — Przyjdę.
— Dobrze. Do zobaczenia.
Jestem pewny, że właśnie uśmiecha się z satysfakcją. Zawsze dostaje to, co chce. Taka właśnie jest Ange. Bez względu na cenę i innych. Przez ten czas, kiedy z nią chodziłem, miałem wrażenie, że robiła to tylko dlatego, że byłem popularny, a ona zawsze bierze to, co jej się podoba. Byłem dla niej zdobyczą, a nie chłopakiem. A mówi się, że to faceci wykorzystują dziewczyny. Nie w tym przypadku.
Nigdy nie powiedzieliśmy sobie, że się kochamy. Byliśmy ze sobą, bo tak nam się podobało. Było to wygodne zarówno dla niej, jak i dla mnie. Trzymanie się za rękę, całowanie publicznie. Wszystko to, co robiliśmy, było jakby na pokaz. Nie przeszkadzało mi to, w końcu byłem szczeniakiem, którego nic nie obchodziło, zwłaszcza poważne związki z dziewczynami. Jednak kiedy tak patrzę wstecz, wiem, że byłem głupi i żałosny. Może gdyby wtedy znał Cassie... Nie, nie ma co się zastanawiać nad tym, co mogło być. Było, minęło. Teraz zostały tylko konsekwencje.
— Kto dzwonił?
Cass patrzy na mnie błękitnymi oczami, lekko zaspana. Włosy leżą rozsypane na poduszce. Wygląda pięknie nawet taka potargana.
CZYTASZ
Na krawędzi✔
Ficção AdolescenteZmagając się ze śmiercią rodziny, James spadł na samo dno. Zerwał z dziewczyną, rzucił szkołę i odciął się od rówieśników. Jedyną osobą, z którą utrzymywał kontakt był Brad, jego najlepszy przyjaciel. Mając dość nękających go co noc koszmarów i...