Rozdział 11

8.7K 485 25
                                    

Słychać było tylko krople wody kapiące z kranu by potem zmieszać się z kałużą wody.Ciepła ciecz otulała każdy centymetr drobnego ciało rudowłosej dziewczyny, która nago leżała w białej wannie .Ręce swobodnie zwisały z jej krawędzi a włosy były do połowy zanurzone w wodzie. Jej mięśnie rozluźniały się coraz bardziej powodując że na twarzy pojawiał się uśmiech..Zaczęła myśleć o ważnych ,dziwnych sprawach ,które spotkały ją w tym mieście.O Alexie ,Partnerstwie i ...miłości. Zauważyła że coś się w niej zmieniło dzięki niemu.Zaczęła się coraz częściej uśmiechać .W jej mózgu pojawiła się jedno ważne pytanie ,które nurtowało ją już od kilku dni : Co jeżeli dałaby mu szanse ?

Nie wiedziała jak to się skończy. Ale jeżeli chłopak tak się starał to powinna dać mu szansę.Chyba.

Przecież była jego partnerką .Oni byli sobie pisani .Ciekawiło ją to jak znajduję się partnera.Skąd się wie że to właśnie ona czy on. Pewnie Alex w jakiś magiczny sposób dowiedział się że to właśnie ona.Sięgnęła po fioletowy ręcznik zawieszony na krześle i opatuliła się nim.Wyszła z wanny po czym z mokrymi włosami z których skapywała woda poszła do swojej sypialni.Ubrała się w swoją kolorową bieliznę ,czarne spodenki i długą białą kraciastą koszulę ,która sięgała jej do połowy ud

.Dziewczyna związała swoje długie włosy na czubku głowy. Uśmiechnęła się na widok szarego kotka słodko przeciągającego się po drzemce na jej łóżku. Podeszła do niego i podrapała go po włochatym brzuszku. Mruczuś nie zmienił się za wiele. Tylko troszeczkę przytył. Kiedy go znalazła był bardzo wychudzony i przemarznięty. Dziwne jest troszeczkę to że kota panicznie boi się Amy. Zawsze tłumaczy się dziwną fobią ,której nazwy Ruda nie zapamiętała. A właśnie.Amy od kilku dni przebywa u rodziców.No bo przecież jest Wigilia .Natomiast Bianka wraz z Mruczusiem została w domu .Dziewczyna nie potrzebowała innego towarzystwa .Z krainy jej rozmyślań wyrwał ją odgłos pukania. Zerwała się z łóżka i zbiegła po schodach w kierunku drzwi.

-Już idę ! -krzyknęła gdy ktoś jeszcze raz zapukał do drewnianych drzwi.

Pociągnęła za klamkę by po chwili ujrzeć szatyna. Był ostatnią osobą ,której się tu spodziewała.Uśmiechnęła się niezręcznie.

-Witaj Eriku.

-Cześć. Nie zajmę ci dużo czasu. Miałem ci tylko coś przekazać. -wyciągnął w jej stronę kolorową reklamówkę -To od Alexa z okazji Wigilii.- i już go nie było.

Skonsternowana zamknęła drzwi i zajrzała do środka podarunku. Piękna czerwona sukienka była starannie złożona na dnie reklamówki a na niej znajdowało się małe, białe pudełeczko.Otworzyła je i wyciągnęła ze środka srebrny łańcuszek z małym kluczem . Zajrzała jeszcze raz do pudełka zauważając dwie małe kartki.

"Od teraz posiadasz klucz do mojego serca .Chciałbym cię jeszcze raz zobaczyć. A i jeszcze mam nadzieję że zgodzisz się na zaproszenie ,które też tu znajdziesz."

"ZAPROSZENIE !?"

Szybko wzięła do ręki drugą kartkę.

"Zapraszamy Biankę McConnary na ślub Caroline Charm i Erika White ,który odbędzie się 27 stycznia (...)"

Zszokowana patrzyła na jej imię wydrukowane na kartce.To nie działo się naprawdę. Przecież nie znała tej rodziny a oni zapraszają ją na ślub Erika?! I może jeszcze miała iść z Alexem jako jego towarzyszka?! Nie wiedziała co robić .Co myśleć . Tego było już za wiele.

Ciemność nocy zakrywała cały las ,dając tym szansę nocnym wilkom ,które polowały całymi stadami .Szybkie zwierzęta przemieszczały się w tą i z powrotem .Zmęczony alfa (czyt. Alex) przysiadł koło wielkiego głazu.Po chwili obok niego znalazł się ciemno -brązowy wilki. Był to członek jego sfory -Davis. Był dobrym przyjacielem ,który zawsze pomagał Alexowi w trudnych sprawach. Odkąd White zrozumiał że Bianka tak szybko go nie pokocha ,stał się dość podłamany. Davis pocieszał go mówiąc że dziewczyna zrozumie co straciła i przybiegnie do niego. Alex wiedział że to było marne pocieszenie ale zawsze jak to słyszał zanosił się śmiechem. Bianka nie była dziewczyną ,która tak szybko ulegnie jemu urokowi osobistemu. Miał coraz więcej na głowie : remont domu po pożarze lasu ,który zdarzył się kilka miesięcy temu ,musiał zacząć myśleć jak prawdziwy alfa ,musiał nią dowodzić i opiekować się nią.Wszystko waliło się mu na głowę .Próbował być dorosłym ,odpowiedzialnym mężczyzną ale nie pomagały mu ciągłe kłótnie jego rodziców. Wszystko zamieniało się w piekło.

Dziewczyna zakluczyła drzwi po czym schowała pęk kluczy do torby ,którą przewieszoną miała przez ramię .Przykleiła jeszcze do drzwi ,dużą kartkę by każdy kto tu przyjdzie został poinformowany. "Nie będzie mnie kilka dni.Wrócę niedługo. Nie martwcie się." Odwróciła się skupiając wzrok na lesie .Znowu uciekała od problemów.

( Koniec części I)

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Od Autorki : Wieje nudą. Tak wiem to. Ale to jest jakby taki kluczowy rozdział.Można z niego się dużo dowiedzieć. Jak widzicie Alex też ma swoje problemy a do tego Bianka mu nie pomaga a wręcz przeciwnie, dobija go do końca. Następny tak jak zawsze w piątek. I DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM KTÓRZY KOMENTOWALI OSTATNI ROZDZIAŁ! TEN ROZDZIAŁ BYŁ SPECJALNIE DLA WAS :*

KOCHAM WAS!!!

PrzetrwanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz