Rozdział 13

7.3K 442 19
                                    

Rozdział pisany przy piosence Eda Sheerana - I See Fire.

Ciepło na jej ustach i ręce na biodrach spowodowały że w brzuchu Bianki rozpętała się walka motyli. Zrobiło się jej strasznie gorąco i musiała oderwać się od warg Alexa ,by zaczerpnąć powietrza. Jego oczy błyszczały z podniecenia i miłości do niej.Dziewczyna nadal trzymała dłonie na jego policzkach ,obserwując jak jego usta układają się w szeroki uśmiech.Zrobiła to samo .

Czuła się szczęśliwa w jego towarzystwie .Wiedziała że prędzej czy później dojdzie do ich zbliżenia.

Chciała go mieć jak najbliżej siebie. Jej "ucieczka" dała dziewczynie wiele do myślenia .

Tak naprawdę odkąd pierwszy raz zobaczyła Alexa widziała że kiedyś będą razem ,tylko nie chciała się do tego przyznać .

Jej rozmyślenia przerwał dotyk dłoni Alexa na jej policzku. Pogładził jej skórę ,składając na jej ustach delikatny pocałunek.

-Jednak wróciłaś - wyszeptał w jej usta.

-Tak. Wszystko sobie przemyślałam.

W jego oczach pojawił się przebłysk nadziei.

-Naprawdę? To znaczy że...

-To znaczy że dam ci szansę .I nie zmarnuj jej. -przerwała mu.

W odpowiedzi została jeszcze raz namiętnie pocałowana .Był to pocałunek pełen miłości ,pożądania i obietnic.

Różowowłosa wystukiwała niecierpliwie palcami rytm piosenki, którą ostatnio słyszała w radiu. Chciała uciec od tego miejsca.

Przed nią siedział starszy mężczyzna ,nazywany Richard. Patrzył na nią gniewnie ,nie mogąc zrozumieć jej decyzji.

-Jak to chcesz się wycofać ?! W tej chwili ?! Jak myślisz ,kto oberwie za ciebie,co ? JA! Przyrzekałaś że tego nie zrobisz!.

Przewróciła oczami.

-Przestań gderać stary pryku. Nie obchodzi mnie kto oberwie ani to że przyrzekałam że nie zaprzyjaźnię się z nią. Nie mój problem ,tylko twój.

Richard zaśmiał się z jej bojowej miny i splótł swoje palce razem na kolanie.

-Nie zapominaj że podpisałaś z nami kontrakt. Mój szef nie będzie zadowolony.Jeszcze jedno zadanie i koniec .Wtedy puszczę cię i twoją rodzinkę wolno.

Westchnęła.

-Jakie zadanie?

Mężczyzna uśmiechnął się do niej drapieżnie.

-Zabij Rena White. Albo twoja rodzina zginie.

Oglądanie lasu porą zimową jej zdaniem było nudne ,natomiast robienie tego w towarzystwie Alexa było same w sobie ekscytujące. Patrzenie na jego uśmiech i błyszczące błękitne oczy ,było wspaniałym zajęciem. Brunet zaczął opowiadać na temat swojej rodziny.

Ich rozmowa rozpoczęła się od dzieciństwa a skończyła na ulubionych potrawach.

-Jak ktoś może nie lubić pizzy? -zdziwił się Alex.

-Po prostu nie lubię. A tobie nic do tego .-zagroziła mu palcem ,chcąc wyglądać w miarę poważnie ,choć bardzo chciał się jej śmiać z przekomicznej miny chłopaka.

-Ok,ok -podniósł ręce do góry sygnalizując że się poddaje.

Bardzo dobrze się dogadywali.Ciekawe czy gdyby nie połączyło ich partnerstwo ,to dalej by się tak rozumieli.

-To co... masz może ochotę pojawić się na ślubie Erika ?

Tak naprawdę nie pomyślała o tym .

-Jeżeli chciałbyś to chętnie.

-Oczywiście że chcę! -krzyknął uradowany chłopak. Nie myśląc o konsekwencjach wziął ją za rękę.

Zaskoczona Bianka wlepiła wzrok w ich złączone dłonie. Alex szybko zauważył jej zażenowanie po czym puścił jej rękę.

-J-ja przepraszam... nie wiem co mnie ostatni naszło.

Uśmiechnęła się do niego.

-Nic się nie stało .Po prostu nie jestem przyzwyczajona do okazywania sobie uczyć.

-Rozumiem.

Ciszę przerwał telefon Alexa ,który zaczął dzwonić. Spojrzał na wyświetlacz i zmarszczył czoło.

Przyłożył urządzenie do ucha .

-Tak ?

-Potrzebujemy ciebie w domu ,tylko migiem. Jest mały problem. -usłyszał po drugiej stronie głos Davisa.

Od Autorki :

Witam Kochane.Rozdział dodany szybciej.Wiem że znowu taki krótki ale nie naciskajcie na mnie. Te rozdziały muszą takie być. Dziękuje za to że się martwicie o moje zdrowie ,jestem wam bardzo wdzięczna. Tak po za tym miałam badania krwi i mam wielkiego siniaka na ręce. Ale dobra. Wracając do badań ,to wykryto u mnie anemie (niedobór żelaza,erytocytów i hemoglobiny -czerwonego barwnika) Tak więc muszę jeść dużo warzyw i owoców. A do tego muszę iść do GINEKOLOGA! To są chyba jakieś żarty! w moim wieku? Przecież ja z stamtąd ucieknę tak że będzie się za mną kurzyć ! Ale lekarz mi to nakazał.Życzcie mi szczęścia ,bo będzie mi potrzebne. A co do następnego to może byc jeszcze w weekend ale nic nie obiecuję :) Paaa :)

PrzetrwanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz