Czuła się bardzo dziwnie wchodząc do mieszkania. Niepewnie nacisnęła klamkę i wychyliła głowę ,by po chwili znaleźć się w pomieszczeniu zwanym korytarzem.
Mieszkanie Alexa przypominało mini willę. Wewnątrz tak samo jak u niej ściany pokryte zostały drewnianymi deskami.
Salon urządzony został bardziej w stylu matki Alexa - Clarissy. Po prawej stronie od owego salonu mieściła się sypialnia chłopaka.
Na końcu korytarza znajdowała się kuchnia z której wydobywała się cicha muzyka. Dziewczyna zajrzała do środka i parsknęła śmiechem.
Brunet stał przed stołem krojąc pomidora i śmiesznie kręcąc tyłkiem. Bianka zakryła dłońmi usta ,tłumiąc wybuch śmiechu .
Niespodziewanie Alex zastygł w bezruchu. Rudowłosa widziała jak jego mięśnie niebezpiecznie się napinają a sekundę potem dziewczyna została przyszpilona do ściny.
Brunet cisnął w nią piorunami ,mocno wbijając palce w jej ramię.
Syknęła z bólu.
Nie wiedziała co go tak zezłościło. Może usłyszał jak się z niego śmiała ?
-Śmierdzisz. -wywarczał jej do ucha.
Zmarszczyła brwi.
-Słucham ? -odepchnęła go lekko od siebie.
-Spotkałaś kogoś ?
Splotła ręce pod biustem i oparła się nogą o ścianę.
-Tak ,spotkałam. -wyznała.
-Kogo?
-Twojego przyjaciela emm... -podrapała się po karku ,chcąc przypomnieć sobie imię blondyna. -emm... Christopher. Tak, miał na imię Chrisopher.
Podskoczyła przestraszona kiedy pięść Alexa uderzyła o ścinę obok jej głowy .Klatka piersiowa bruneta unosiła się w szybkim tempie a jego nozdrza rozszerzyły się .
Patrzył na nią ciemnymi ,prawie czarnymi oczami. Nie został nawet najmniejszy ślad po jego zniewalających błękitnych oczach.
-Christopher. -powtórzył szeptem. -Mogłem się tego spodziewać.
Spuścił głowę i ociężale odsunął się od Bianki .Podszedł blatu kuchennego i chwilę stał nieruchomo po czym jego wzrok spoczął kolejny raz na Biance.
Wzdrygnęła się.
Podszedł do niej niepewnie. Obawiał się że dziewczyna ucieknie przed nim gdzie pieprz rośnie. A nawet dalej.
Wyciągnął rękę w jej stronę ale kiedy zauważył że przycisnęła ciało do powierzchni ściany ,opuścił ją .
Wpatrywał się w niego szeroko otwartymi oczami.
Przełknął sam siebie że doprowadził do tego że dziewczyna się go bała.
-Dotknął cię ? -spytał.
Pokręciła jedynie głową.
Alex westchnął i przetarł dłońmi twarz.
-Przepraszam -szepnął i jak najszybciej wyszedł z pomieszczenia.
Chwilę potem słychać było głośny trzask drzwi wejściowych.
Wyszedł.
Bianka osunęła się na podłogę.
~*~
Mknął przez las nie wiedząc nawet gdzie się kieruję.
W jego głowie toczyła się wojna. A to wszystko dzięki niemu.
CZYTASZ
Przetrwanie
Hombres LoboŻycie Bianki McConnary zmieni się nie do poznania kiedy zamieszka w Gerahomie. Pozna smak miłości i pożądania. Dowie się o swoim dziedzictwie i o tym co w sobie nosi. Będzie musiała stawić czoła swoim lękom. A do tego niektórzy będą chcieli zarobić...