Rozdział 8

9.8K 585 48
                                    

Od Autorki :

Hej :) Jak tam wam minoł sylwester? Mi na oglądaniu telewizji :) Dziękuję wam że w ogóle to czytacie i piszecie mi takie miłe słowa ! Nie wiem co tu jeszcze napisać... Aha i dziękuję Basiak za to że jako jedyna skomentowała poprzedni rozdział. Twój komentarz tak mnie wcisnął w siedzenie że troszeczkę go wygiełam . Dlatego dedykuję ci ten rozdział .Mam nadzieję że ci się spodoba.

Siorbanie z końca lokalu powodowało u Bianki nieprzyjemny zgrzyt zębów.Dziewczyna miała ochotę wstać,podejść do sprawcy ,którym okazał się dziwny blondyn ubrany w koszulę z motywem najstarszych zespołów popowych i zdzielić go czymś po tej głowie.Ostatni raz policzyła do dziesięciu ,chcać jakoś się uspokoić ale metoda nie dawała rezultatów .Uratowała ją w ostatniej chwili Amy, która postawiła przed nią kubek ciepłej kawy.

"Powinnam przystopować"

Dziewczyna z wdzięcznością uśmiechnęła się do przyjaciółki, odłożyła wcześniej czytaną książkę i wzięła w dłonie kubek. Ciepła ciecz rozlała się po jej gardle dając ukojenie. Mruknęła cicho rozkoszując się tym smakiem.Jeszcze raz owinęła spojrzeniem kawiarnię po czym wróciła do poprzednio czytanej książki.

Niespodziewanie koło niej zmaterializowała się różowowłosa Amy, szczerząc się do niej i wyraźnie trzymając coś za plecami. Zdziwiona jej zachowaniem Bianka uniosła jedną brew do góry.

-Nie podoba mi się ten uśmieszek -splatała ręce pod piersiami - Co ty kombinujesz ?

Amy dalej się szczerząc podsunęła Rudej pod nos czerwoną paczkę z zieloną kokardą.

-Słyszałam że obchodzisz dziś urodziny. A więc pomyślałam że taki mały drobiazg może ci się spodobać.

-O boże już się boję... - Bianka westchnęła pod nosem rozpakowując prezent. W środku znajdowało się jeszcze mniejsze pudełeczko .Rudowłosa powoli otworzyła je .Drżącymi dłońmi uniosła kawałek papieru przyglądając się temu co się na nim znajdowało. Uniosła wzrok na różowowłosą .

-Tyle mi gadałaś że chciałabyś coś takiego mieć.Sama zaprojektowałam .Wystarczy że pójdziesz z nim do najbliższego tatuażysty.Czyli jedynego w tym mieście .Aha i załatwiłam ci to za darmo.Teraz możesz mnie nazywać nalepsz...

Amy znalazła się w żelaznym uścisku jej przyjaciółki .Wiedziała że się troszeczkę rozgadała .Usłyszała cichy głos Bianki i pociągnięcie nosem .

-Tak bardzo ci dziękuję .Nie wiesz jaka jestem ci wdzięczna.Jest przepiękny dziękuję .

Jeszcze raz spojrzała na mały rysunek przedstawiający łapacz snów.

Odór alkoholu przyprawiał ją o zawrót głowy.Ostatkami sił powstrzymywała się od opróżnienia swojego żołądka.Nienawidziła pracy w "Panther" i dlatego zaczęła poszukiwać nowego zajęcia .Obiecała sobie że jeszcze jakoś wytrzyma a potem rzuca to.Nie mogła już wytrzymać widoku pijanych i napalonych mężczyzn ,którzy pożerali ją wzrokiem.Miała cichą nadzieję że nie spotka dziś żadnych z świętych White ani Rebecci i jej koleżanki.Ale chyba los płata jej figle .Jak za złość kiedy odkładała czyste kieliszki usłyszała wyraźne chrząknięcie.Wyprostowała się żeby stanąć oko w oko z jej wrogiem numer jeden.

"NIE NO NA SERIO ?!"

Bianka przewróciła oczami widząc jak blondynka bezczelnie się do niej uśmiecha. Rebecca miała na sobie czerwoną sukienkę ,która za wiele okrywała.Jej rozpuszczone włosy opadały falami na klatkę piersiową a jej twarz przyozdobiona była mocnym makijażem.

McConnary oparła się rękami o blat dzielący ją od blond dziewczyny.

-Czego tu szukasz?

Murphy parsknęła pod nosem.

PrzetrwanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz