19

1.5K 115 29
                                    

Siedziałam razem ze swoją przyjaciółką w kawiarni. Piłyśmy kawę i rozmawiałyśmy o chłopakach, szkole i różnych innym ważnych, i mniej ważnych rzeczach.

Zauważyłam, że na przeciwko nas jest jakiś chłopak, który cały czas się nam przygląda. Stał on w kolejce do kasy, ale jego wzrok był skupiony na mnie i mojej przyjaciółce.

- On cały czas się na nas gapi - rzuciłam, przerywając jej.

- Kto? - spytała.

- Ten blond chłopak w brązowej bluzie, ale nie patrz na niego teraz.

- Okej. Wiem, o którego ci chodzi. Widziałam jak tu wchodził. Ale nie przejmuj się nim. Widzi takie dwie super laski to niech się popatrzy. Może go była rzuciła - powiedziała i razem zaczęłyśmy się śmiać.

Kiedy chłopak odebrał swoje zamówienie, zajął miejsce obok nas. Stolik obok. 

Czego on od nas chce?

Jednak my to olałyśmy i zaczęłyśmy rozmawiać o chłopaku, który podoba się mojej przyjaciółce.

- On jest taki słodki - zaczęła. - Jest największym słodziakiem na świecie, a jednocześnie jest super przystojny i seksowny! Wcześniej myślałam, że nie można tego połączyć, ale widzisz... Świat lubi zaskakiwać! A tobie? Ktoś ci się podoba? - spytała.

- Mi? Nie... Nie znalazłam jeszcze nikogo. Chciałabym znaleźć miłość swojego życia, ale wiesz... Chyba nie podobam się chłopakom tak jak ty. O ciebie stara się tyle ludzi, a mnie omijają szerokim łukiem. Pragnę miłości, ale wiesz... Muszę poczekać - odpowiedziałam.

Zauważyłyśmy, że chłopak, który siedział obok nas, skończył pić swoją kawę i wyszedł z kawiarni.

- On jest jakiś dziwny. Zaczynałam się go bać jak tak siedział obok nas, wszystko słyszał i jeszcze na dodatek się gapił - rzekła moja przyjaciółka.

- A skąd wiesz, że to nie była miłość twojego życia? Może wpadłaś mu w oko?

- Nie... Ja już znalazłam swojego seksownego słodziaka - powiedziała, śmiejąc się.


Rozmawiałyśmy tak jeszcze przez 15 minut i kiedy miałyśmy już wychodzić, zobaczyłyśmy, że ten sam chłopak, który się na nas patrzył, wrócił.

Przeleciał on wzrokiem po całej kawiarni, a kiedy jego wzrok odnalazł nas, zaczął iść w naszą stronę.

Dopiero teraz zauważyłam, że miał on w rękach bukiet białych róż.

Podszedł do mnie i powiedział:

- Kiedy naprawdę zapragniesz miłości, będzie ona czekać na ciebie - wręczył mi bukiet róż i odszedł.

- Powiedziałaś, że to moja miłość. Wyszło jednak, że należy ona do ciebie - powiedziała, moja przyjaciółka, sięgając po karteczkę, która znajdowała się w bukiecie. - Nawet ci karteczkę zostawił - wręczyła mi ją i zaczęłam czytać.


Naprawdę pragniesz miłości? Poczekam na twój telefon.

867 657 975

Justin





One Shots || JBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz