[7]

19.7K 634 15
                                    


Nawet nie zwracałam z kim piję. Byłam już tak wstawiona, że nawet nie zauważyłam, że moim partnerem do picia jest Miller. A w zasadzie to Nathan Miller. Zdradził mi tą tajemnicę jaką jest jego imię.

Piję już kolejnego drinka z kolei. Szczerze mówiąc przestałam liczyć po, chyba, szósty? Nagle naszła mnie myśl.

- Nie powinieneś być teraz ze... swoją żoną i dzieckiem? - wypaliłam nawet nie myśląc co mówię.

- Z kim? - chyba bardzo go zdziwiło moje pytanie, bo aż się biedak zachłystnął piciem.

- Z tą dziewczyną co była u ciebie w domu jak wychodziłam i z Grace - wyjaśniłam spokojnie chociaż w środku aż kipiałam ze złości.

On jedynie na moją odpowiedź się głupkowato zaśmiał jakby to był najśmieszniejszy żart na świecie.
Jaki on jest irytujący!

- I co się tak cieszysz!

- To nie jest moja żona. Tym bardziej Grace nie jest moją córką. Suze jest moją siostrą, a Grac jest jej córką. Poza tym Suze ma męża! - wyjaśnił.

Chyba nie muszę mówić jak wielkie było moje zaskoczenie! Chyba zapadnę się pod ziemię.

***

Obudziłam się z bolącą głową. Wiedziałam, że nie powinnam pić! Teraz nie mogę sobie przypomnieć co się wczoraj wydarzyło, ale wiem, że z biegiem czasu mi się przypomni.

Powoli otworzyłam oczy. Nie miałam siły odwrócić się na drugą stronę, ale coś mi mówiło, że powinnam to zrobić.

Gdy to zrobiłam myślałam, że padnę na zawał. Obok mnie leżał nie kto inny jak sam Miller. Nathan Miller.

Z prędkością światła wstałam z łóżka i wcale się nie zdziwiłam, gdy okazało się, że na sobie nic nie mam.

Chlorne Las Vegas!

Szybko pozbierałam swoje ciuchy, ale nie mogłam znaleźć swoich majtek. A tak je lubiłam!

Pospiesznie chwyciłam telefon i sprawdziłam godzinę. Jest trochę po dwunastej, a ja za dziesięć  trzynasta mam samolot!

Wybiegłam z pokoju i gdy tylko dobiegłam do recepcji zostawiłam kartę do mojego pokoju. Gdy wybiegałam z budynku usłyszałam tylko, że wszystkie rachunki zostaną uregulowane.

Od kilku minut siedziałam w samolocie. Za mną siedzieli Luke i Amber, którzy głupkowato się szczerzyli.

- I co was tak cieszy?! - Nie mogłam już znieść, że oni się tak cieszą, a ja siedzę z myślą, że przespałam się z własnym szefem, którego prawie w ogóle nie znam.

- Jak myślisz, czemu przypaaaadkiem mieliście obok siebie pokój? - zadała pytanie Amber.

- Ty... Ty.... Wy! Zaplanowaliście sobie wszystko! A ty Amber od początku wiedziałaś, że on nie ma bachora!

- Nie no coś ty! Ja? Jak ja bym mogła - jej sarkazm było czuć już od kilometra.

- Ja sobie to wszystko zapamiętam - mruknęłam.

W duchu modliła się aby Miller niczego nie pamiętał. Ale to okaże się już albo dopiero jutro. Czuję, że to będzie ciekawy dzień w pracy...

《♡♡♡》

Prawdziwe Uczucia [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz