Miller
Co ja, kurwa, zrobiłem! Jak ja mogłem jej coś takiego powiedzieć! Jestem jakiś nienormalny. Nawrzeszczałem na nią tylko dla tego, że jest bezpłodna, a to przecież nie jej wina! Matko, spieprzyłem sobie życie przez jedną głupią wizytę u rodziców.
- Jak nie ta to inna. - odezwała się matka. Mam ją już dość. Niech nie wpieprza się w moje życie!
- Czy ty tego nie rozumiesz?! Ja ją kocham! Jest całym moim życiem!
- Co ty wiesz o miłość? - odezwał się ojciec, który przez cały czas siedział cicho. - Zakochałeś się przez niecały tydzień, a potem wziąłeś ślub z całkowicie pijaną kobietą, która na dodatek nie może wydać na świat ci dzieci. Kobieta jest po to aby powiększać ród, aby rodzić ci pociechy. jest po to, aby kiedy wrócisz z pracy ona mogła cię przywitać. A ona? Ona najwidoczniej nie jest prawdziwą kobietą.
- Zamknij się! - nie wytrzymałem. Nie mogłem słuchać jak oni wyrażają się na temat Grety. - Wy gówno wiecie o miłości. Matka cały czas siedzi w domu i nic nie robi, a ty większość dni przesiadujesz w pracy! Przyznaj się! Przyznaj się przed matką! Nie raz pukałeś asystentki w biurze, a one głupie myślą, że ty chcesz z nimi ułożyć życie! - dopiero gdy to powiedziałem zacząłem żałować niektórych słów.
- To nie tak jak myślisz - zwrócił się do mojej matki ojciec. - On nie wie co mówi. Zły jest na mnie, że nie akceptujemy tej jego taniej dziwki. - ojciec starał się to jakoś wytłumaczyć matce. Jednak on ją tylko okłamywał, a ona o tym doskonale wiedziała.
Matka wstała z ławki i ruszyła do garażu. Szczerze mówiąc to spodziewałem się innej reakcji. Miałem nadzieję, że wywali go z domu. Nakrzyczy na niego, a ona tym czasem poszła do garażu bo dziabkę i zaczęła pielić ogródek. w sumie to tam już nie ma co pielić, wszystkim zajął się ogrodnik. Matka jednak, albo tego nie widzi, albo tylko udaje.
Rzuciłem ojcu wściekłe spojrzenie i wyszedłem na ulicę licząc, że Greta nie poszła gdzieś daleko. Jednak jedyne co tam zobaczyłem to grupkę osób, które kierowały się w stronę domu rodziców. No tak, moje rodzeństwo... Suze, Allen, Max i Jane. W zasadzie Max jest mężem Suze, ale i tak traktuję go jak brata. Oczywiście idzie z nimi moja ulubienica, czyli Grace.
- Widzieliście może Gretę? - zapytałem gdy byłem praktycznie przed nimi.
- A kto to Greta? - zapytała Suze i spojrzała się najpierw na Jane, a potem na Allena.
- Długa historia - powiedziałem i miałem już iść kiedy do głowy wpadł mi pomysł. - Allen chodź pomożesz mi.
Odeszliśmy jakieś 50 metrów i dla pewności obejrzałem się za siebie. Reszta była już w domu.
- O co chodzi?
- Dowiedziałem się, że jest bezpłodna - powiedziałem szybko. Nie chciałem tracić cennego czasu.
- Coś czuję, że rodzice nie byli zadowoleni - powiedział to Allen takim lekkim tonem jakby to była najzwyklejsza rzecz na świecie.
- Nie byli zadowoleni? Oni na nią naskoczyli. Tak się wydarli, że weź!
- Jednak czuję, że nie była to jedyna rzecz jaka spowodowała to, że wybiegła...
- dobra, dobra! Przyznaję się. Też mnie poniosło i trochę ją powyzywałem.
- Coś ty zrobił? - zapytał jakby nie był pewien czy się przypadkiem nie przesłyszał.
- Słyszałeś! Opowiem ci po drodze, bo jakbyś sam się nie zorientował tracimy cenny czas - wysyczałem.
- I co ty zamierzasz zrobić?
- Spokojna twoja głowa. Ja już mam plan!
[♡♡♡ ]
Co takiego wymyślił Nathan... i czy on ją w ogóle znajdzie... a jak ją znajdzie to Greta mu przebaczy... Sama nie wiem :*
CZYTASZ
Prawdziwe Uczucia [Zakończone]
RomanceGreta to dziewczyna, która postanawia zmienić coś w swoim życiu. Przeprowadza się do słonecznego Miami i podejmuje pracę u milionera , który już pierwszego dnia zwraca na nią uwagę. Jedna osoba, którą dopiero co poznała zmienia całe jej życie i w...