[30]

12.6K 372 26
                                    

Miłego czytania!

______________________________________________________________________

Greta

- Nie zgadzam się - usłyszałam po raz kolejny tego dnia z ust Nathana.

- Przecież to twoja siostra! - nie dawałam za wygraną.

Od kilkunastu minut próbuję go przekonać do tego aby Suze z nami zamieszkała, ale on jest nieugięty.

- Ona ma za co żyć, jest dopiero w trzecim miesiącu ciąży. Doskonale sobie sama poradzi! - powiedział ze zniecierpliwieniem. - Rozumiem jakby była w, no nie wiem, ósmym miesiącu i z zagrożeniem, ale tak nie jest! Czemu w ogóle się tak o nią martwisz?

- Bo jest jedyną normalną osobą w tej rodzinie! - Nie panowałam nad sobą. Przybliżyłam się do niego i przywaliłam mu z liścia. Chwilę później żałowałam, że to zrobiłam, ale było już za późno. Nie patrząc mu w oczy, wyminęłam go i wybiegłam z domu.  

Wyszłam, a niedługo po tym żałowałam tego. Stałam okok domu i czekałam, aż Nathan wyjdzie, zawoła mnie, a ja wtedy padnę w jego ramiona i będzie wszystko dobrze. Ale tak się nie stało. Czekałam tam, a łzy spływały mi po zaczerwienionych policzkach. Ruszyłam w stronę drogi i wolnym krokiem szłam w stronę miasta.

Gdy dotarłam do celu, byłam wykończona.  Wszystko mnie bolało, jedyne czego chciałam, to położyć się w ciepłym łóżku w moim dawnym domu.

Wyjechałam windą na moje piętro i kiedy byłam przy drzwiach od mojego mieszkania zdałam sobie sprawę, że nie mam klucza. Musiał zostać w mojej torebce. Nie miałam ochoty wracać do Millera i go przepraszać, a jedyne miejsce gdzie mogę zostać na noc to dom Amber i Luka.

- Coś się stało? - zapytała dziewczyna mojego najlepszego przyjaciela, gdy stanęłam po drzwiami do ich mieszkania. Była zdziwiona i nie dziwiłam się jej. W końcu nie odzywałam się do niej odkąd wróciłam do Włoch.

- Nie - odpowiedziałam, ale widząc jej minę, zrezygnowałam z kłamstwa. - Tak, ale proszę, pozwólcie mi tu zostać na chwilę.

Amber zawahała się na chwilę, ale niedługo potem mogłam wejść do ich mieszkania.

Udałam się do salonu i runęłam na kanapę.

- Widzę kryzys w małżeństwie - zaśmiał się Luke widząc moją minę. Przyszedł do domu niedługo po mnie, a Amber pokrótce powiedziała mu to co ja jej powiedziałam.

- To wcale nie jest śmieszne - sapnęłam zrezygnowana. - Cofam moją prośbę. Jednak nie chce tu nocować. Daj mi klucze od mojego mieszkania, przenocuję tam.

- Jak sobie chcesz - powiedział i podał mi pęczek kluczy.

***

Minął tydzień odkąd pokłóciłam się z Nathanem.
Gdy wstałam dzień po kłótni i wróciłam do jego domu, powiedział mi, że lepiej by było gdybym została w swoim starym mieszkaniu jeszcze kilka dni. Zabrałam wtedy swoje rzeczy, które przywiozłam z wyjazdu z Włoszech i wróciłam na stare śmieci.

Od tego czasu siedzę i jedyne moje zajęcie to patrzenie się tempo w okno, które wychodzi na ulicę. Byli u mnie Luke z Amber kilka razy, ale jedyne co od nich usłyszałam to, że ma to czego chciałam. i mają rację. chciałam przerwy od niego, ale teraz nie chcę.

I dzisiaj byłyby kolejny dzień z serii: Mam to czego chciałam. Ale nim nie jest. 

Akurat gdy miałam napełniać sobie kieliszek kolejny raz tanim winem, zadzwonił mój telefon. Zrezygnowana spojrzałam na wyświetlacz. nowy esemes...

Nathan:

Będę za chwile. Ogarnij trochę w mieszkaniu.

Kiedy miałam miałam odpisać dostałam kolejnego esemesa, który zawalił całe moje życie na nowo.

____________________________________________________________

Okey misiaki! Napisałam! 

Buziaki :*

Prawdziwe Uczucia [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz