[17]

15.5K 517 27
                                    

Greta

- Co on powiedział? - wykrzyknął zdenerwowany Luke.

- Nie udawaj, że nie usłyszałeś... - powiedziałam zrezygnowana. I co ja sobie myślałam mówiąc im to wszystko. Że mi ulży? Czuję się tak samo jak wcześniej, czyli jak gówno. - powiedział to co myślał. Teraz jest za późno na przeprosiny. Nawet jego rodzice twierdzą, że taka kobieta to nie kobieta.

- Dał się ponieść emocją. I co teraz chcesz zrobić? zamierzasz do niego wrócić. Czy może chcesz przeczekać te kilka miesięcy i wystąpić o rozwód? - zapytała Amber.

- Ja cały czas czekam na rozwód. Nie zamierzam żyć w małżeństwie z kimś kogo nie kocham i z kimś kto nie akceptuje mnie taką jaką jestem. Jednak znam go trochę żeby stwierdzi, że jak chce osiągnąć cel to zrobi wszystko. No prawie wszystko.

- Chyba nie zamierzasz zostać w tym mieście, co?

- Nie, myślałam raczej, że wyjadę do innego stanu albo do innego kraju. Zawsze chciałam polecieć do Włoch. Podobno mają tam piękne miasta. - powiedziałam rozmarzona.

- Ty chyba żartujesz! Chcesz polecieć tak daleko? - oburzyła się Amber.

- A czemu nie? - tym razem to ja zadałam pytanie, ale nie oczekiwałam odpowiedzi. - Jestem wolnym człowiekiem, a Nathan Miller jest moim mężem tylko na papierze i tak zostanie aż do rozwodu. Potem będzie całkowicie obcym mi człowiekiem.

- I kiedy ty chcesz tam polecieć?

- Możliwie jak najszybciej. - powiedziałam i już w myśli planowałam następne godziny kiedy będę się pakować do słonecznych Włoch.

~~ Dwie godziny później ~~

- Bilet masz już kupiony - usłyszałam, a następnie zobaczyłam jak do gościnnej sypiali wchodzi Luke. - Jesteś pewna, że chcesz tam lecieć? Może warto mu wybaczyć...

- Ja już podjęłam  decyzję, Luke - powiedziałam pewnym głosem. - Jestem pewna tego i ni zmienię swojego zdania. Chcę jak najszybciej wylecieć z tego państwa. Przydałyby mi się takie długie wakacje kiedy będę mogła odpocząć od tego życia.

- Wiesz, że zawsze możesz do nas wrócić - zadał pytanie, ale ja nie musiałam mu na nie odpowiadać. Oboje znaliśmy odpowiedź. Luke jest dla mnie jak brat. wstałam i najzwyczajniej na świecie się do niego przytuliłam - Wylot masz za pięć godzin. Pośpiesz się jak chcesz zdążyć.

~~ Następny dzień ~~

Droga do lotnika jak i sam lot przebiegł bez szwanku. W zasadzie to wszystko poszło aż za dobrze. Poinformowałam Luka i Amber, że na czas moich 'wakacji' nie będę używać telefonu. W końcu mam odpocząć od mojego życia. Nie mam pojęcia czy Nathan się dowie o moim niespodziewanym wyjeździe, czy nie. Nie obchodzi mnie to i tak mam nadzieję, że zostanie aż do sprawy rozwodowej.

Zatrzymałam się w hotelu. Pokój jest piękny i przestronny. W zasadzie jedną trzecią pokoju zajmuje łóżko. Pierwsze co zrobiłam gdy weszłam do pomieszczenia to się na nim położyłam. I jest takie jakie myślałam: miękkie i wygodne. Spełnienie marzeń. Leży się na tym jak na chmurach.

Laptop, który zabrałam ze sobą położyłam na łóżku. Moje postanowienie na najbliższy czas? Znaleźć znajomego, który pokaże mi co to znaczy szczęście w życiu.

[~~~~]

Kolejny rozdział! Oczywiście komentujcie i piszcie swoje opinie.

Buziaki.

Prawdziwe Uczucia [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz