[14]

16.6K 597 14
                                    

Z mamą Nathana praktycznie nie rozmawiałam. Gdy tylko wyszłam na balkon i usiadłam na ławce niedaleko niej ona odwróciła głowę jakby nie chciała nawet na mnie patrzeć. Zachowywała się tak jakbym zniszczyła życie jej syna, a to przecież on zniszczył życie mnie! Czy ja kazałam mu mnie upić, a potem wziąć ze mną ślub? Nie! Ja najchętniej wzięłabym jak najszybciej rozwód, ale oczywiście on nie chciał się na to zgodzić. Jestem tylko ciekawa czy noszę jego nazwisko... w sumie on nawet nie zaczynał o tym rozmowy... I mój plan o idealnym ślubie legł w gruzach. Nawet jak byłam młodsza to zrobiłam listę jak wyobrażam sobie taką ceremonię i nie przypominam sobie abym wspominała tam coś o Las Vegas i o tym, że będę całkowicie nic nie pamiętać! Gdyby moja matka wiedziała, że wzięłam ślub w tak młodym wieku to by mnie chyba wydziedziczyła... i w sumie nie zdziwiłabym się jej! No bo kto to widział brać ślub w Vegas...

Siedzę na przeciwko... mojej teściowej i mam już przerwać tą niezręczną ciszę lecz ona nagle się odzywa:

- Źle ci jest z moim synem? - wiem, że chciała aby to zabrzmiało jak zwykłe pytanie ale czuje w nim jad, który ona chcę ukryć. Mam nadzieję, że małe kłamstwo nie zaszkodzi.

- Nie, proszę pani... Przyzwyczaiłam się już do niego i coraz lepiej się dogadujemy.

- Mnie dziecko nie oszukasz. Wiem, że czasem jest on nie do zniesienia. Tym bardziej, że jesteście młodym małżeństwem. Cieszę się, że Nathan jest szczęśliwy i nie myślcie o rozwodzie... - żeby tylko wiedziała jak się myli w spawie tego rozwodu...

- Właśnie... co to tego rozwodu to... - zaczęłam jednak nie dane było mi dokończy, bo KTOŚ mi przerwał!

- My się dobrze mamy, mamo. Niedługo kupimy sobie dom, a potem może zaczniemy starać się o dziecko. - Tym kimś był Miller, co chyba nie było trudno odgadnąć. Wyszedł z domu wraz z ze swoim ojcem, z którym odbył, jak mi się zdaje, pozytywną rozmowę sądząc po uśmiechu na twarzy Nathana. Podszedł do mnie i objął mnie ramieniem. Gdyby nie jego rodzice odskoczyłabym od niego jak oparzona. - Myślę, że spokojnie będziemy mieli dwójkę dzieci.

- A ja myślę, że nie będziemy mieli dzieci. - mruknęłam cicho tak aby nikt nie usłyszał. Jednak chyba usłyszeli to wszyscy.

- A to niby czemu? Przecież macie pieniądze. - Zadała pytanie matka Millera, czyli moja teściowa.

- Jednak pieniądze to nie wszystko, nie?

- Chyba nie chcesz powiedzieć, że jesteś bezpłodna! - oburzyła się teściowa widocznie czekając aż ja zaprzeczę jednak ja tego nie robię. Prędzej czy później by się o tym dowiedzieli. Nie każdy musi mieć dzieci!

- Jesteś bezpłodna i nic mi o tym nie powiedziałaś?!

- A co ci miałam powiedzieć i kiedy? - moja cierpliwość do niego już się skończyła. - Może na tej imprezie na której mnie upiłeś i zaciągnąłeś do ślubu?!

- Gdybyś miała swój rozum to byś tyle nie piła. Moja wina, że jesteś zbyt łatwa? Przeleciałem cię już pierwszej nocy! A do tego wziąłem ślub z wybrakowaną kobietą! Największy błąd mojego życia!

Nie wierzę, że on to powiedział. Myślałam, że jest debilem i idiotą, ale teraz przegiął! Zachował się jak ostatni skurwiel!

- Myślisz, że sama zdecydowałam, że nie będę mogła mieć dzieci?! - nawet nie poczułam kiedy z moim oczu zaczęły lecieć łzy. Czemu ja się przejmuję takim palantem, skoro nawet go nie kocham?

- Boże... Przepraszam, Greta. Nie chciałem tego powiedzieć. Powiedziałem to tylko dlatego, że byłam w szoku. Ja wcale tak nie myślę!

- Powiedziałeś to co myślałeś i oboje to wiemy. Nie oszukuj sam siebie. Znajdź sobie kobietę z którą będziesz miał dzieci, będziesz szczęśliwy i którą będziesz kochać. widocznie ja nią nie jestem.

Wstałam z ławki i ruszyłam do drzwi balkonowe po to aby następnie przejść przez kilka pomieszczeń i opuścić ten dom na zawsze. Zostało mi tylko iść te kilka lub i więcej kilometrów do domu kierując się jedynie instynktem, bo za żadne skarby nie mogę nic zobaczyć przez te pieprzone łzy

[***]

Dziękuje kochani za ponad osiem tysięcy wyświetleń! I oczywiście za wysokie miejsca, które zdobywało moje opowiadanie dzięki wam! Jesteście niesamowici! Oczywiście zachęcam do komentowania tego rozdziału, bo trochę się działo! A i koniecznie napiszcie czy wolicie dłuższe rozdziały trochę rzadziej czy może krótkie ale częściej ( na serio krótkie, max 350 - 400 słów). Piszcie jakie wolicie!




Prawdziwe Uczucia [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz