4 - "Kac"

4.5K 594 406
                                    

Powrót do szkoły był dla Baekhyuna tylko kolejnym dodatkiem do listy problemów. Nie był jakoś wybitnym uczniem. Oczywiście był zdolny, ale za to leniwy, po prostu nie chciało mu się wkuwać na pamięć rzeczy, których i tak po pewnym czasie zapomni. Chanyeol za to nie zamierzał pozwalać Baekowi na obijanie się, dlatego obiecał mu, że dopilnuje, aby chłopak wziął się porządnie za naukę. Trochę to irytowało siedemnastolatka, ale jednocześnie uznał to za całkiem urocze. W końcu Chanyeol wcale nie musiał troszczyć się o jego edukację, a jednak to robił z własnej woli. Właściwie jedynym plusem powrotu do szkoły było to, że Baekhyun w końcu spotka się z Sehunem i będą mogli ze sobą normalnie porozmawiać. Zdecydował, że już nie będzie do niego wydzwaniać i pisać. Skoro jego chłopak nie chciał z nim rozmawiać, to nie zamierzał więcej naciskać, ale nie zmieniało to faktu, że wciąż zależało mu na wyjaśnieniu wszystkiego i pogodzeniu się.

Widok budynku jego jakże ekskluzywnej szkoły tylko przyprawiał go o mdłości. Naprawdę czuł, że po prostu się tam marnował. Może i był trochę narcystyczny, bo sądził, że ktoś taki jak on powinien już dawno osiągnąć sukces życiowy, żeby pisali o nim w książkach od historii, jak to siedemnastoletni Byun Baekhyun odmienił świat swoim talentem. Ta... Marzenia. Tymczasem realia były o wiele smutniejsze i niestety był zmuszony ciągle się uczyć.

Przekraczając próg szkoły, od razu poczuł ten charakterystyczny zapach, który trochę kojarzył mu się ze szpitalem. Zresztą, białe ściany i podłoga, w której wręcz widziano własne odbicie tylko utwierdzały go w przekonaniu, że to wszystko jest jednym wielkim psychiatrykiem. Powrót do snobistycznych uczniów oraz wrednych i wymagających nauczycieli dodawał mu jeszcze większej niechęci, jednak przed wagarami powstrzymywały go trzy rzeczy - musiał spotkać się z Sehunem, rodzice dokładnie śledzili jego edukację, więc opuszczenie szkoły nie wchodziło w grę, jeśli chciał mieć spokój, a Chanyeol pewnie nie chciałby trzymać leniwego gnojka pod swoim dachem, zważywszy na to, że sam musiał się uczyć i w dodatku pracować.

W drodze do swojej klasy, dostrzegł na korytarzu Luhana oraz ich wspólnego kumpla - Tao. Obaj chłopcy od razu rzucili się na niego, jak na jakąś maskotkę, robiąc przy tym sporo zamieszania wokół siebie. Baekhyun lubił być w centrum uwagi, o ile nie musiał się wtedy wstydzić, a bycie ściskanym przez obu swoich przyjaciół na środku korytarza było dosyć dziwne dla pozostałych uczniów tej szkoły. Co prawda, Luhan widział go parę dni wcześniej, ale on już miał to w zwyczaju, że lubił się czule witać.

- Myślałem, że nie przyjdziesz - przyznał, uśmiechając się szeroko do Baekhyuna.

- Niby czemu? - zdziwił się Baek.

- No wiesz, skoro uciekłeś z domu i teraz siedzisz u tego studenta, to pomyślałem sobie, że wolisz to wszystko olać.

- Nie myśl, bo ci to nie wychodzi.

- Dalej mieszkasz u tego faceta? - spytał Tao.

- Tak, dalej. I jest mi z tym dobrze - odparł Baekhyun, ignorując już fakt, że Luhan oczywiście musiał się już podzielić nowinkami dotyczącymi jego życia, zamiast swojego.

- A co z Sehunem?

Baekhyun zmarszczył brwi i zacisnął usta w wąską linię, nie za bardzo wiedząc, co mógł na to odpowiedzieć. Dokładnie w tym samym momencie, jak na zawołanie, dostrzegł swojego chłopaka, rozmawiającego ze swoimi znajomymi. Jego serce zaczęło bić dwa razy szybciej i momentalnie poczuł, jak oblał się zimnym potem ze stresu. Właściwie nie do końca rozumiał, czym bardziej się stresował. Tym, że właśnie zobaczył Sehuna pierwszy raz od ich kłótni, która miała miejsce parę tygodni temu? Tym, że będzie musiał z nim wszystko teraz wyjaśnić? Przez chwilę poczuł się jak wtedy, kiedy miał mu wyznać swoje uczucia, tyle że tamten stres był choć trochę przyjemniejszy, a teraz jego związek wręcz wisiał na włosku. Jednak nie zamierzał z tym dalej zwlekać i, ignorując już swoich przyjaciół, podszedł trochę nieśmiało do Sehuna.

||ChanBaek|| Cigarette ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz