19 - "Papieros"

2.2K 425 392
                                    

Dawniej Chanyeol nie mógł na siebie patrzeć. Miał wrażenie, że cały świat go nienawidzi, a każdy jego wybór w życiu, tak czy siak doprowadzi do jego klęski. Teraz jednak wszystko się zmieniło. Odkąd porzucił dawnego siebie, jego kręte drogi stały się znacznie prostsze. Już się nie gubił, a kroczył dumnie przed siebie, mając wrażenie, że w końcu szczęście postanowiło się do niego uśmiechnąć.

Do tej cudownej przemiany potrzebował aż trzech lat.

Trzy lata temu wziął się w garść. Co prawda, mieszkanie z Jonginem bywało dosyć uciążliwe, jednak mimo wszystko, udało mu się ukończyć studia i wkrótce po tym znaleźć nową pracę. Był wdzięczny Junmyeonowi za to, że zlitował się nad nim w najgorszych chwilach jego życia i z bólem odchodził ze sklepu muzycznego, który naprawdę mocno pokochał. Jednak teraz zarabiał znacznie więcej, będąc odpowiedzialnym za dźwięk reżyserem na różnych planach filmowych.

Była to dosyć ciężka praca. Wszystko musiało brzmieć idealnie i to on musiał o to zadbać. Praktycznie cały czas siedział przy konsolecie, sprawdzając każdy mikrofon umieszczony na planie filmowym. Przez niekompetencję niektórych dźwiękowców, musiał również namęczyć się ze swoimi słabymi nerwami i stresem. Nic jednak nie było tak bardzo uciążliwe, jak praca z aktorami, których każde słowo musiało być słyszalne nawet przy ich najcichszym szepcie.

- Wciąż nie ma głównej gwiazdki - oznajmił jeden z dźwiękowców, doprowadzając tym Chanyeola do jeszcze większego wkurwienia.

- Czy on myśli, że ja mam czas? - westchnął ciężko. - Reżyser będzie mnie na bank pospieszać przez niekompetencję tego gówniarza. Kto to w ogóle jest?!

- Nie wiem, jakiś nowy... To będzie jego pierwsza główna rola w filmie.

- Świetnie - Chanyeol przewrócił oczami i wstał od konsolety, narzucając na siebie swoją skórzaną kurtkę.

- Gdzie idziesz?

- Muszę zapalić. Zawołaj mnie, jak nasza diva łaskawie się pojawi.

Chanyeol opuścił plan filmowy, kierując się za główny budynek, gdzie zamierzał choć trochę ukoić swoje nerwy. Przez tę pracę, zaczął zdecydowanie więcej palić. Dawniej mógł się wyrzekać, że nie jest ani trochę uzależniony, jednak teraz nie potrafił temu zaprzeczyć. Oparł się o ścianę i wyjął z paczki jednego papierosa, którego po chwili odpalił przy pomocy zapałek. Wraz z cudownie łaskoczącym dymem, poczuł się znacznie lepiej. Odetchnął z ulgą, wypuszczając gęstą chmurę z ust i po chwili ponownie się zaciągnął.

- Masz może papierosa?

Zadrżał, gdy niespodziewanie usłyszał ten piękny głos. Przez chwilę miał wrażenie, że to jakieś głupie złudzenie, iluzja jego własnego mózgu. Momentalnie jednak dotarło do niego, że nie jest to sen ani wyobraźnia. Byun Baekhyun naprawdę stał obok niego i uśmiechał się tak cudownie, jak zawsze miał to w zwyczaju.

- Cześć, Chanyeol - powiedział i Park mógł przysiąc, że usłyszał, jak jego głos lekko zadrżał.

- Cześć - odparł cicho.

Czuł się tak, jakby widział przed sobą bóstwo. Nie wiedział, co powinien zrobić. Po prostu stał jak wryty, a jego papieros powoli sam się wypalał w jego dłoni. Minęły trzy lata, odkąd ostatni raz widział Baekhyuna.

- Masz tego papierosa czy nie? - spytał młodszy, a Chanyeol bez słowa wyjął swoją paczkę z kieszeni, częstując Baeka jedną fajką. - Dzięki.

- Co ty tu robisz?

- Ja? Gram w filmie - Chanyeol obserwował, jak Byun odpala swojego papierosa zapalniczką, którą doskonale kojarzył. W końcu sam mu ją wręczył na urodziny. W tym momencie jego serce zaczęło bić jeszcze szybciej. - Mam główną rolę.

||ChanBaek|| Cigarette ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz