Przekraczając próg swojego domu, Baekhyun w życiu by nie pomyślał, że był to jeden z największych błędów. Gdy tylko zamknął za sobą drzwi, został od razu wezwany do salonu, gdzie spotkał się ze srogimi spojrzeniami rodziców. Od razu się domyślił, że coś jest na rzeczy. W głowie starał się szybko odnaleźć przyczynę ich złości, jednak jedyne, co przychodziło mu na myśl, to udawanie z Taeyeon, że są sobą jakkolwiek zainteresowani, byleby tylko mieć spokój od natrętnych rodziców.
- O co chodzi? - odezwał się, unosząc podejrzliwie brew.
- Musisz nam coś wyjaśnić - odpowiedziała matka, a Baekhyun przewrócił obojętnie oczami. Jednak jego serce momentalnie przyspieszyło swój rytm, gdy ojciec pokazał mu na swoim telefonie zdjęcia, które przedstawiały jego i Chanyeola przed blokiem studenta.
- Skąd to masz? - spytał Baekhyun drżącym głosem. Jego twarz stała się blada, a ciało zaczęło niekontrolowanie drżeć.
- Mamy swoje źródła - odparł ojciec, chowając telefon do kieszeni.
- Jakie "źródła"? Kazaliście mnie śledzić? Do reszty wam odbiło?!
- Kim jest ten mężczyzna? - wtrąciła się matka, jednak w tym momencie Baekhyun zamilkł. Odwrócił wzrok, nie chcąc na nich patrzeć. Brzydził się nimi i ich zachowaniem bardziej niż kiedykolwiek. - Baekhyun, zadałam ci pytanie!
- Co was to obchodzi, kim on jest?! - krzyknął, choć jego głos zaczynał się łamać. - Po cholerę wtrącacie się w moje życie?!
- Jesteś naszym synem i nie...
- Kim jestem?! Żartujesz sobie ze mnie?! - zaśmiał się gorzko. - Od kiedy tak bardzo interesuje was to, z kim się umawiam, co? Ach, może od momentu, kiedy przyznałem się, że jestem...
- Nie jesteś żadnym gejem! - uniósł się ojciec.
- Jesteście chorzy...
- Co niby daje ci ten mężczyzna, co? Mało ci pieniędzy?
- Chwila, zarzucasz mi, że jestem jakąś dziwką? Do reszty cię popieprzyło.
Baekhyun zamilkł w momencie, gdy poczuł piekący ból na policzku. Przyłożył od razu dłoń do zaczerwienionego miejsca i w szoku spojrzał na swojego ojca, który całkowicie stracił już nad sobą kontrolę, skoro był w stanie podnieść na niego rękę. Oczy chłopaka zaszkliły się od gromadzących się w nich łez. Czuł się teraz bezsilny, jakby to jedno uderzenie wyssało z niego wszystkie chęci do życia. Nie protestował nawet, gdy ojciec zabrał mu telefon, choć miał ochotę krzyczeć. Był jednak zbyt roztrzęsiony, żeby teraz się sprzeciwiać.
- Zapomnij o telefonie i jakimkolwiek dostępie do internetu - powiedział groźnie mężczyzna. - Nie będziesz się z nim kontaktować. Już nigdy więcej.
- Nie możesz mi tego robić - wyszeptał Baekhyun.
- Owszem, mogę.
Nim chłopak cokolwiek odpowiedział, w rozmowie przerwał im nagły dzwonek do drzwi. Po paru sekundach, lokaj przyszedł do salonu, uśmiechając się ciepło.
- Państwa córka przyjechała ze swoim narzeczonym - oświadczył.
- Już? - zdziwiła się matka, uśmiechając się szeroko. - Miała przyjechać dopiero za parę dni! Pójdę jej otworzyć.
Gdy tylko kobieta opuściła wraz z lokajem salon, Baekhyun ponownie spojrzał na ojca z nienawiścią i niechęcią. On natomiast nic sobie z tego nie robił. Zupełnie tak, jakby był tylko maszyną bez serca. Baek nie był w stanie tego pojąć.
- Od teraz będziesz podwożony i odbierany ze szkoły - powiedział cicho ojciec. - Nigdzie nie będziesz wychodził bez nadzoru, a jeśli dowiem się, że nie uczęszczasz na lekcje, zaczniesz uczyć się w domu.
CZYTASZ
||ChanBaek|| Cigarette ✔
FanfictionPark Chanyeol żyje swoim monotonnym życiem studenta, żywiąc się wszystkim co niezdrowe i paląc zdecydowanie za dużo w ciągu dnia. Kiedy wydaje mu się, że utknął w pętli nudy przerywanej wyłącznie pracą i nauką, niespodziewanie pod jego blokiem pojaw...