Ile kłamstw przeszło przez jego usta? Ile razy był zmuszony ranić Chanyeola, który nie był niczego świadomy? Baekhyun nie był w stanie już tego wszystkiego zliczyć, a za każdym razem, kiedy zmuszał się do mówienia nieprawdy, czuł się coraz gorzej. Sytuacja jednak tego wymagała. Wszystko powolutku się waliło, a on nie chciał, aby było jeszcze gorzej. Wolał zachować niektóre rzeczy dla siebie. Gdyby jeszcze bardziej martwił Chanyeola, nie mógłby sobie tego wybaczyć bardziej niż tych wszystkich kłamstw.
Chanyeol desperacko szukał pracy. Robił wszystko, co w jego mocy, aby w końcu go gdzieś przyjęli. Naprawdę nie zależało mu na jakimś nadzwyczajnym miejscu. Po prostu potrzebował pieniędzy, za które da radę utrzymać siebie, jak i Baekhyuna, który uparcie wciskał mu własne oszczędności. Problem w tym, że chłopak miał ich coraz mniej, a jedyne źródło jego dochodów, to rodzice, do których wciąż miał mieszane uczucia.
Do tego wszystkiego dochodziła jeszcze sprawa z Krisem. Baekhyun cholernie się bał chodzić do szkoły. Nie mógł się czuć bezpiecznie, nawet jeśli wszędzie chodził w towarzystwie Tao i Luhana. Baek odnosił wrażenie, że utknął w jakimś chorym błędnym kole, z którego nie będzie w stanie wyjść już nigdy. Miał dość. Naprawdę miał już tego wszystkiego dość.
Również miał dość kolejnych ucieczek. Kris nie zamierzał tym razem odpuścić i kiedy tylko Baekhyun znajdował się w bardziej opustoszałych częściach szkoły, kończył jako ścigana ofiara. Nie wiedział, gdzie mógłby się ukryć. Jedyne, co przychodziło mu do głowy, to kabina w szkolnej toalecie. Wbiegł szybko do pomieszczenia i wybrał pierwszą lepszą kryjówkę, zamykając za sobą drzwi i blokując je zamkiem. Wstrzymał oddech, gdy usłyszał kroki całej bandy, która jeszcze przed paroma sekundami chciała go zabić. Przez chwilę w łazience panowała cisza, jednak Baekhyun wzdrygnął się, gdy nagle któryś z chłopaków zaczął kopać w drzwi od każdej kabiny, zbliżając się do jego kryjówki.
- Byun, takie uciekanie nic ci nie da - odezwał się Kris, a jego głos brzmiał na przerażająco rozbawiony. - Pewnie Xiumin ci powiedział, jak bardzo masz u mnie przesrane, nie? Ten cholerny dupek też długo nie pożyje. Ale najpierw wykończę ciebie.
Baekhyun skulił się przerażony, gdy nagle głośny huk rozległ się w jego kabinie, w której drzwi wszyscy zaczęli kopać. Dopiero po chwili wszystko ucichło, jednak chłopak nie miał pewności, że jego dręczyciele opuścili łazienkę. Dlatego też siedział ciągle skulony i z całych sił starał się nie rozpłakać.
- Baek? - wzdrygnął się, kiedy nagle usłyszał doskonale znany mu głos. - Jesteś tutaj?
Przez chwilę zastanawiał się, czy powinien wychodzić ze swojej kryjówki. Niemniej, siedzenie w tej kabinie do końca życia nie było wcale dobrą opcją. Westchnął ciężko, po czym zacisnął wargi i niechętnie wyszedł na zewnątrz, by ujrzeć tuż przed sobą Sehuna.
- Wszystko w porządku? - spytał, jednak Baekhyun nie odpowiedział na jego pytanie.
- Czego chcesz?
- Słyszałem, że Kris znów cię gonił.
- No i? Na cholerę się wtrącasz?
- Baek, wiesz doskonale, że tak być nie może.
- Och, no proszę, wielki obrońca się znalazł - prychnął, wywracając oczami.
- Nie tylko ja się o ciebie martwię.
- Daj mi spokój. Poradzę sobie, nie potrzebuję twojej troski.
Baekhyun wyminął swojego byłego chłopaka i opuścił łazienkę, mając nadzieję, że Sehun naprawdę go teraz zostawi. Nie pojmował, dlaczego tak bardzo lubił się wtrącać w nie swoje sprawy, kiedy nawet nie byli już razem. Baek chciał go zostawić w poprzednim rozdziale swojego życia, do którego nie zamierzał wracać. Teraz jednak wolał przejść do takiego, który byłby bardziej optymistyczny. Nie radził już sobie z tymi wszystkimi problemami. Widział, że z Chanyeolem było coraz gorzej, a w ich mieszkaniu panowała naprawdę napięta atmosfera. Głównie rozchodziło się o pieniądze. Praktycznie już ich nie mieli, a więc Baek nie widział innego wyjścia. Musiał się spotkać z rodzicami.
CZYTASZ
||ChanBaek|| Cigarette ✔
FanfictionPark Chanyeol żyje swoim monotonnym życiem studenta, żywiąc się wszystkim co niezdrowe i paląc zdecydowanie za dużo w ciągu dnia. Kiedy wydaje mu się, że utknął w pętli nudy przerywanej wyłącznie pracą i nauką, niespodziewanie pod jego blokiem pojaw...