Wszyscy byli niezwykle zszokowani, kiedy Baekhyun wszedł do szkoły, a Luhan do niego podszedł, witając się z nim tak, jakby nic między nimi nie zaszło. Co prawda, wciąż nie byli pewni, jak mogliby wobec siebie się zachowywać. Wczorajszy wieczór znów pozwolił im się do siebie zbliżyć, ale wszystkie czułości, jakimi się wtedy obdarzyli, wyszły wyłącznie pod wpływem emocji. Teraz, gdy znów patrzyli na wszystko bardziej racjonalnie, byli trochę spięci i wciąż czuli się dziwnie. W końcu Baekhyun wciąż nie wybaczył wszystkiego Luhanowi. Zrozumiał go, ale to nie zmienia faktu, że ciągle był tym zraniony. Natomiast Luhan czuł, że nadal musiał uważać, by nie przekraczać pewnych granic, przez które może ponownie wszystko zniszczyć.
- Nie wróciłeś wczoraj, więc domyślam się, że między tobą a Chanyeolem jest już dobrze, tak? - spytał Chińczyk, uśmiechając się niepewnie do Baekhyuna i starając się ignorować zaciekawionych nimi uczniów.
- Tak, zapomniałem do ciebie napisać.
- I jak? Wyznaliście sobie wszystko?
- Przecież mówiłem ci, że nie jestem pewien, co do niego czuję - westchnął Baek, czując nagły gorąc na swojej twarzy. - To jest zbyt skomplikowane... Odnoszę wrażenie, że to wszystko potoczyło się za szybko.
- Za szybko? Siedzisz w jego towarzystwie dzień w dzień od prawie dwóch miesięcy! Miałeś pełne prawo się w nim zakochać.
Baekhyun nic nie odpowiedział. Po pierwsze, nawet nie wiedział, co mógłby mu powiedzieć, a po drugie, gdy tylko Tao zobaczył ich razem, niemalże pisnął i rzucił się na nich i prawie się rozpłakał ze szczęścia, radując się, że jego przyjaciele wreszcie się "zeszli". Cała wesoła atmosfera szybko prysnęła, gdy Luhan zobaczył Sehuna. Niepewnie spojrzał na Baekhyuna, który tylko wzruszył ramionami obojętnie i powiedział mu, że może do niego iść. Gdy chłopak został sam na sam z Tao, westchnął ciężko i przewrócił oczami, kiedy Lu pocałował swojego chłopaka.
- A tobie co? - spytał Tao. - Myślałem, że już wszystko między wami okej...
- Niby tak, ale to nie znaczy, że będę tolerować ten okropny widok - skrzywił się i ruszył w stronę swojej klasy, ignorując zakochaną parę, zaś jego przyjaciel dotrzymywał mu kroku.
- Trochę to dziwne.
- Po prostu wyjaśnił mi to i owo, więc uznałem, że nie ma sensu dalej się na niego obrażać, ale do rangi najlepszego przyjaciela pod słońcem wciąż mu daleko i nawet nie jestem pewien, czy kiedykolwiek ponownie ją zdobędzie.
- Ej, spróbuj chociaż! Skoro wszystko jest w porządku, to czemu by nie?
- Nie wiem, Tao... Chyba nie potrafię mu znowu w pełni zaufać.
Chińczyk kiwnął ze zrozumieniem głową. Cóż, nie był w pełni zachwycony z tego, jak obecnie wygląda relacja Baekhyuna i Luhana, ale lepsze to niż nic. Zresztą, Baek nawet nie miał ochoty się nad tym wszystkim zastanawiać. Od poprzedniego wieczora z jego głowy nawet na sekundę nie chciał wyjść ten cholerny Chanyeol.
Odkąd wrócił do jego mieszkania, między nimi panowała dziwnie napięta atmosfera. Ale nie w tym negatywnym znaczeniu. Po prostu obaj nie wiedzieli, jak teraz powinni się przy sobie zachowywać. W końcu Chanyeol wyznał młodszemu miłość, a Baek nawet mu nic na to nie odpowiedział, bo sam nie do końca był pewien, czy faktycznie go kochał. Wciąż między nimi istniała jakaś dziwna bariera i chłopak nie potrafił się jej pozbyć, jakby się bał, że to może wiele zepsuć. Niemniej jednak, chciał spróbować. Chciał zrobić ten pierwszy krok i zmienić coś w ich dziwnej relacji.
Przez resztę dnia nie był w stanie się skupić. Chanyeol wręcz namieszał mu w głowie, a przez to wielokrotnie gubił się podczas lekcji. Nie zwrócił nawet uwagi na to, że nagle wszyscy zaczęli się na niego dziwnie patrzeć i chichotać pod nosem. Niezbyt go to obchodziło, przynajmniej do momentu, aż sam otrzymał pewną tajemniczą wiadomość z linkiem do jakiegoś filmiku.
CZYTASZ
||ChanBaek|| Cigarette ✔
FanfictionPark Chanyeol żyje swoim monotonnym życiem studenta, żywiąc się wszystkim co niezdrowe i paląc zdecydowanie za dużo w ciągu dnia. Kiedy wydaje mu się, że utknął w pętli nudy przerywanej wyłącznie pracą i nauką, niespodziewanie pod jego blokiem pojaw...