Rozdział 14

314 17 2
                                    

- Monia! Dzownek, musimy się zbierać na matmę. - powiedziałam, kiedy zadzwonił dzownek.

- No dobra...mówi się trudno. Nie ma tej książki, jakny zapadła się pod ziemię.

Matematyka to nie była moja mocna strona. Moniki lubiła ten przedmiot. Zależało jej, żeby szybko na niego dotrzeć. Kiedy szłyśmy korytarzem zobaczyłam, że na przeciwko mojej klasy siedzi Bartek z telefonem w ręku. Jego czkoladowe oczy mocno wpatrywały się w ekran telefonu. Patrzyłam na niego przez chwilę. 

- Nie ładnie, tak się spóźniać na lekcję. - rzucił Bartek z lekkim uśmiechem.

Byłam w szoku, że się odezwał. Odwróciłam się do niego i pobaczyłam, że wstaje i podchodzi do mnie.

- Słuchaj, jesteś dla mnie bardzo ważna.

- Na pewno. Jak ktoś jest dla kogoś ważny to się odzywa, a nie ma go w dupie przez kilka miesięcy.

- Ja Cię nie miałem w dupie. Nie myśl tak. Zmarła moja matka i było mi bardzo ciężko. Byłem z nią bardzo związany. Teraz nie mam już nikogo, bo Stefan to był tylko partner mojej matki. Zostałem sam.

Tylko nie On!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz