Rozdział 21

292 11 0
                                    

Patrzyłam się jeszcze przez chwilę  na niego, ale nie trwało to długo, ponieważ ból był silniejszy. Odwróciłam wzrok i skierowałam się w drogę do szkoły. On się nic nie odezwał tylko patrzył na mnie, jak odchodzę. To strasznie bolało, bo nawet za mną nie pobiegł.

Weszłam na szkolny hol i od razu zobaczyłam, że w moją stronę idzie Monika, która  niosła jakieś książki, które prawie upuściła.

- Hejka... co się stało? - zapytała odkładając książki.

- Hej, nic. - odpowiedziałam kierująć wzrok w podłogę.

- Natka nie jestem głupia. No kurde ja widzę, że coś nie gra.

- Już Ci mówiłam, że nic się nie stało. - odpowiedziałam, a po chwili wstałam i odeszłam bez słowa.

Przez cały dzień praktywcznie z nikim nie rozmawiałam. Byłam strasznie zamyślona. Nawet Monika nie umiała do mnie dotrzeć. Przed ostatnią lekcją podeszłam do szafki, żeby wyjąć z niej książki.  W kieszeni miałam telefon, który zaczął wibrować. Dostałam wiadomość:

Cześć. Chciałbym Cię przeprosić za to, że się nie odzywałem. Poprostu miałem trochę problemów w rodzinie i myślałem, że Ty poprostu nie chcesz utrzymywać ze mną kontaktu. Nie chciałem Cię do niczego zmuszać, ponieważ chciałem, żebyś była szczęśliwa, bo to było dla mnie najważniejsze. Nie chciałem się narzucać. Podczas ciężkiej sytuacji w rodzinie często o Tobie myślałem i wspominałem nasze wspólne chwile. Bardzo mi na Tobie zależy i kocham Cię, nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie, bo one nie ma sensu. 

Bartek

Ta wiadomość mną wszcząsneła. Co prawda było mi ciężko przyznać się do tego, ale też go kochałam i postanowiłam wszystko naprawić. W tym czasie podbiegła do mnie moja przyjaciółka  i krzyknęła:

- Natalka! Wiesz, że Bartek chce się pociąć, musisz do niego natychmiast pobiec!

Tylko nie On!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz