Rozdział 16

322 11 0
                                    

Przez kolejne dni wcale nie było lepiej. W ogóle nie żałowałam, że byłam taka w stosunku do niego. Złość wygrała i  sprawiła, że w czasie rozmowy z nim, oddałam się jej całkowicie.

- Ja teraz w ogóle Ciebie nie rozumię. Najpierw mówisz, że jest Ci ciężko, tęsknisz za nim, a jak on pierwszy się odzywa to jesteś dla niego ostra. - powiedziała Monika podczas lunchu.

- Uważasz, że jestem niezdecydowana? - zapytałam zerkając na nią.

- Tego nie powiedziałam...uważam, że jak się za kimś tęskni i chce się do niego odezwać, a ten ktoś pierwszy się odzywa to wtedy nie jest się dla niego tak niemiła.

- To źle uważasz...zrobiłam dobrze. Czułam do niego złość. Tyle się nie odzywał, nie zwaracał na mnie uwagi, a teraz mu się nagle przypomniało, że istnieję. Bardzo śmieszne. - odrzekłam wpadając w śmiech.

- Myślałam, że masz serce...

- Myślałam, że jesteś moją przyjaciółką i pomożesz mi w trudnuch chwilach! - krzyknęłam ze łzami w oczach.

- Proszę...nie kłóćmy się już. - powiedziała Monika, próbując się uśmiechnąć.

Przez resztę lunchu, nic nie rozmawiałyśmy. Czasem tylko zerkałyśmy na siebie. Obydwie musiałyśmy to przemyśleć inwidualnie. 

- To już nie będziemy o nim gadać, ok? - zapytałam, przełąmując cisze.

- Jak chcesz. Chodźmy już lepiej, bo zaraz dzwonek, a nie chcemy się spóźnić na chemie, prawda? - odpowiedziała Monika z uśmiechem.

- A no tak...chemia. Jak mogłam zapomnieć!







Tylko nie On!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz