Rozdział 6

412 17 1
                                    

W moich oczach znów pojawiły się łzy ,ale tym razem były to łzy szczęscia! Poczułam ,że wymiękam. Nie mogłam dłużej patrzeć na Bartka ,bo łez przybywało. Zasłoniłam rolety ,żeby na niego i patrzeć i położyłam się do łóżka.

Następnego dnia ,zobaczyłam w telefonir sms od Bartka.

Hej , może pójdziemy dzisiaj razem do szkoły?

Przepraszam ,ale nie mam ochoty. - opisałam.

Może i chciałabym pójść z nim do szkoły ,ale znowu do głowy wracałyby setki pytań. 

Kiedy weszłam do szkoły poczułam ,że ktoś złapał moją dłoń. Był to Bartek. Jego czekoladowe oczy spojrzały prosto w moje. Zaczęłam się rumienić ,a on się promiennie uśmiechnął. Miał taki piękny uśmiech... Kiedy się otrząsnęłam ,zobaczyłam za nim Sylwie ze wściekłą miną.(to mi chyba poprawiło humor!)

- Hej. Za to na treningu to ja Cię przepraszam. Ja nie jestem z Sylwią. Nie wiem co jej strzeliło do głowy ,żeby mnie całować. - powiedział dość przejęty.

- Przecież nie musisz mi się tłumaczyć. Nie jesteśmy razem. Jesteś wolny. - odpowiedziałam.

- Ale ja chce. Jesteś dla mnie bardzo ważna. Na serio.

Poczułam radość , wiedziałam że Sylwia to usłyszała ,bo stała tak blisko ,że trudno było tego nie usłyszeć. Po tych słowach wiedziałam ,że czuje coś do Bartka i tego nie da się zaprzeczyć. Nie moge się dłużej okłamywać. Przecież jak się kogoś kocha to wybacza mu się wszystko ,tak?





Tylko nie On!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz