cd. (-52-)

3.9K 254 8
                                    

(...)

- Jasne. Pewnie- odpowiedziałyśmy.

- Która z was zaczyna?- zapytał.- Przypominam, że na odpowiedź macie piętnaście sekund.

- Ja- spojrzała na mnie podstępnie. Usiadłyśmy na krzesłach plecami do siebie.- Ile lat będę miała w 2030 roku?

- Ymm... Zaraz, zaraz... Trzydzieści sześć!!!- wykrzyczałam 3 sekundy przed końcem czasu. Nie mogłam się skupić na liczeniu, dlatego tak opornie mi poszło.

- Gratuluję- powiedział Patryk, podając mi kieliszek z wódką.- Nie możesz niczym popijać.

- Teraz moja kolej- oddałam mu pusty kieliszek z zkwaszoną miną.- Jaki był pierwszy prezent który od ciebie dostałam?- pomyślałam o czarnej bieliźnie.

- Moje serce- zaśmiała się pod nosem, a ja kiwnełam głową na "tak". Zaskoczyła mnie tą odpowiedzią. Wypiła.- Co było ostatnią rzeczą jaką kupiłam?

- Yyy ser? Hahah.

- Nie! Haha. Paliwo!- przypomniała mi.

- A no tak... Co teraz? Jak źle odpowiedziałam?

- Aga wymyśli dla ciebie karę- odpowiedział Patryk.

- Gdzie jest mój telefon? Odpowiedz dokładnie- byłam ciekawa czy zna odpowiedź.

- Pff. W twojej tylniej, lewej kieszeni, czarnych skinów, które kupiłaś w... Bereshce(?)- pokiwałam głową. Wypiła kolejnego shota.- Do jekiej szkoły średniej chodziłam?

- Boże... Do liceum... W Koszalinie... Imienia... eee... ymm... Curie Składowskiej(?)- parsknęłam śmiechem, ponieważ myślałam, że źle odpowiedziałam. Agi brat podał mi kieliszek, który bez problemu opróżniłam.- Jak miał na imię chłopak, który do mnie zarywał?- uśmiechnęłam się pod nosem, czekając na odpowiedź.

- Ten złamas? Doktorek?!? Nie wiem i nie chce wiedzić!

- Okej, koniec zabawy!- powiedział Patryk.- Zadałyście sobie już po trzy pytania. Obydwie odpowiedziałyście źle na jedno z nich, więc zastanówcie się nad karą dla siebie.

- Ja już wiem- powiedziała Aga.- Niech się przejedzie na Rodeo haha.

- A ty jaką dajesz jej nauczkę?- zapytał.

- Taką samą- nie miałam pomysłu.

Wstałam z krzesła. Zarzuciło mną. Zeszłyśmy ze sceny, łapiąc się za ręce. Pociągnęłam Agę do baru. Wypiłyśmy tam szklankę Johnniego Walkera i jakiegoś drinka... "hot bitch". Chyba.

Wyszłyśmy z ogromnego namiotu, gdyż zrobiło się nam duszno. Na dworzu robiło się ciemno. Słońce zachodziło na końcu jeziora, chowając się za drzewami.

- Wasze zdrowie dziewczyny!- powiedział Marcin, wciskając nam kieliszki do rąk.

- Zdrowie wszystkich!- uniosłam kieliszek, krzycząc to zdanie.

Wzrok ludzi naokoło skierował się na mnie. Unieśli do góry napoje, które akurat spożywali. Podeszło do nas kilku ludzi, robiąc to samo co Marcin.

Wlewałam w siebie kolejne litry alkoholu. Chwiejnym krokiem poszłyśmy tańczyć. Gdy
znalazłyśmy się przed sceną, Patryk powiedział przez mikrofon, że czas na wkonanie kary.
Szłyśmy w stronę rodeo bull game, potykając się o wszystko możliwe. Tłum ludzi maszerawał za nami. Zrzuciłam z siebie bluze. Zrobiłam to za późno, bo byłam już cała spocona. Ale lepiej późno niż wcale. Nieświadomie mówiłam różne rzeczy. Byłam chodzącym zoombie. Myślałam, że zaraz zasnę. Ludzie obkrążyli maszynę byka dookoła. Chyba weszłyśmy tam razem... Tak na pewno weszłyśmy tam razem.

Gdy Cię ujrzałam, już o nas wiedziałam ❶ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz