Część 12

326 35 26
                                    

Jego dotyk.
Jego ciepło.
Jego słowa.
Jego miłość.
Jego zaufanie.
Jego dobro.

Czułam to wszystko każdego dnia.

Jego każdy uścisk dawał mi poczucie bezpieczeństwa.

Jego każde słowo było jak muzyka dla moich uszu.

Każda chwila z nim spedzona była na wagę złota.
Czy się kłócilismy.. czy rozmawialiśmy.. czy flirtowaliśmy ze sobą.. byliśmy razem i to było najważniejsze.

Byłam bardzo szczęśliwa.

Ale wszystko straciłam...
Uczucie bezsilności i smutku zostało w moim sercu aż do teraz.
Jest to ból zabijający mnie powoli od środka.

Czuje jak pochłania mnie nicość.
Straszna, ciemna otchłań z której bardzo ciężko się wydostać.

Widzę go przed sobą, ale nie mogę do niego podejść.

Słońce pada idealnie na jego twarz, dzięki czemu mogę obserwować każdy szczegół.
Wyglądał tak samo tamtego dnia.
Ten sam ubiór.
Ten sam błysk w oku.

Stoi i patrzy się na mnie z uśmiechem, który po chwili powoli schodzi z jego twarzy.
Podchodzi do mnie bliżej i poprawia mój kosmyk włosów opadający mi na oczy.

Jestem cała sparaliżowana i nie mogę nic zrobić, nic powiedzieć.

"Chcę byś była szczęśliwa." - słyszę po chwili w swojej głowie.

Nie porusza on ustami, tylko jak to miał w zwyczaju za życia, wpatruje się w moje oczy.

Nagle po jego policzkach zaczynają płynąć łzy.

"Przepraszam, że Cię zostawiłem." -gładzi mój policzek, a nastepnie składa na nim delikatny pocałunek - "Kocham cię." - szepcze i zamienia się w pył.

Budzę się cała we łzach i oblana zimnym potem.

-Dawno pojawiał się w moich snach. - szepnęłam sama do siebie i dotknęłam swojego policzka.

Wstałam i poszłam do łazienki, by opłukać twarz zimną wodą.

Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze.

-Czemu akurat dziś? To dlatego, że spotkałam się z Jinem? - zapytałam sama siebie.

Byłam cała roztrzęsiona, więc o spaniu lepiej było zapomnieć.

Wróciłam do pokoju i spojrzałam na zegarek - 3:26. Kiepska godzina, by kogoś budzić.

Poszłam do salonu, by napić się czegoś i zaczęłam przeglądać telefon. Urządzenie nagle wydało z siebie dźwięk, a na ekranie ujrzałam przychodzące połączenie.

Jimin? O co chodzi?

~ Halo? - powiedziałam do telefonu.

~ Dzień dobry. Przepraszam, że dzwonie o takiej godzinie, ale właściciel tego telefonu jest bardzo pijany. - usłyszałam głos jakiegoś obcego mężczyzny - Czy mogłaby go Pani odebrać?

~ Dobrze... gdzie mam jechać? - zapytałam szybko ubierając się i po dostaniu już wszystkich potrzebnych mi informacji pojechałam do baru, w którym znajdował się ten alkoholik.

Siedział przy barze... albo raczej na nim leżał.
Z niedowierzaniem pokręciłam przecząco głową.

Porozmawiałam z barmanem i wzięłam od niego telefon Kluski.

-Mam pytanie. - powiedziałam próbując ogarnąć Jimina - Czemu zadzwonił Pan akurat do mnie?

-Klient ma mało kontaktów w telefonie, więc gdy nie znalazłem numerów jego rodziców.. zdecydowałem się zadzwonić do Pani. - oświadczył - Jesteście chyba parą.. prawda? - zapytał, a ja wytrzeszczyłam oczy - Jeśli nie to przepraszam. - dodał szybko, a ja już niczego nie komentując podziękowałam za pomoc i zaczęłam oddalać się w stronę drzwi wyjściowych, z Jiminem obwieszonym na moich ramionach

Wsiadłam z nim w taksówkę i z obawy, że zmienił kod w drzwiach wzięłam go do mojego mieszkania.

-Co ja z tobą mam? - zapytałam tak naprawdę samą siebie, patrząc na jego śpiąca twarz.

Gdy wchodziliśmy już do mieszkania było coś ok 5 rano, więc po położeniu go w moim łóżku i zostawienia mu miski na ewentualne wypróżnienia, poszłam do kuchni zrobić przyjaciółce śniadanie.

Gdy się obudziła i ogarnęła, zaskoczona spojrzała na przygotowany posiłek.

-Dziękuję.. ale co cie dziś wzięło? - zapytała zaskoczona i usiadła przy stole - Na ogół o tej godzinie musze cie jeszcze obudzić.

-Zły sen. - pomachałam z obojętnością ręką szukając numeru do mojego miejsca pracy, by zgłosić, że dziś mnie nie będzie.

-Masz jeszcze te ładne buty, które dostałaś na ostatnie urodziny? - zapytała - Mam dziś rozmowę z szefem, więc muszę ładnie wyglądać.

-Są u mnie w szafie. - rzuciłam szybko i przyłożyłam telefon do ucha.

Dziewczyna wstała i udała się do mojego pokoju, a ja po skończonej rozmowie telefonicznej zaczęłam jeść jabłko.

-So! - usłyszałam przyjaciółkę i jej głośne, szybkie tupanie w moim kierunku - Kto śpi w twoim łóżku? - ledwo co się nie zadławiłam.

-T.. to jeeest.. - lekko mnie zatkało, bo zupełnie zapomniałam o naszym gościu - Jimin. -  szepnęłam.

-Ten z wtedy? - uśmiechnęła się chytrze - Przyznam, że jest całkiem całkiem.

-A ty nie masz pracy? - szybko zmieniłam temat - Hy! Co to za godzina?! - sprawdziłam szybko telefon i zaczęłam prowadzić ją do wyjścia - Miłego dnia i zarób dużo pieniędzy! - krzyknęłam za nią, a ta z zaskoczeniem wyszła mi machanąc.

Opadłam powoli po drzwiach na podłogę.

Dlaczego ja go do nas przywiozłam?
Mogłam go tylko wsadzić w taksówkę i zostawić...

...ale to wbrew mojej naturze.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hi! Co u was?

Ten rozdział jest dużo dłuższy!  ^^ Mam nadzieje, ze się wam podoba!

Wstawiam go z okazji mojego końca ferii. ._.
Czemu się tak szybko skończyły??

Gwiazdkuj!

Komentuj!

Motywuj!

Bye bye! Do następnego .. saranghae ;* <3

PBP~ ♡♡♡

Zaczarowana przez NIEGO ~Jimin~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz