Spacerowaliśmy wzdłuż rzeki Han, aż doszliśmy do tego miejsca.
Usiadłam pod drzewem i oparłam się o jego pień, a następnie zdjęłam buty zanurzając swoje stopy w trawie.
Zamknęłam oczy.
Wzięłam głęboki wdech .
Raz.
Dwa.
Trzy.
Cztery.
Pięć. - policzyłam powoli w głowie czując błogość.
W tym miejscu zawsze czułam jego obecność, a pustka w moim sercu znikała na ten ułamek sekundy.
-Słyszysz mnie? - zapytał Jimin wymachując dłonią przed moją twarzą, a ja wybudziłam się jak z transu, po czym posłałam mu pytający wyraz twarzy - Zmęczyłaś się? Coś się stało? - zapytał z wyraźną troską.
-Niee.. - westchnelam cicho i zaczęłam pojedynczo wyrywać źdźbła trawy.
-Na pewno?
-Czy mogę opowiedzieć ci pewną historię? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie, a chłopak jedynie mi przytaknął - Była sobie dziewczyna pełna wad oraz chłopak, który był całkowicie poza jej zasięgiem. Miły, radosny, charyzmatyczny i przyjacielski... to tylko kilka określeń tego jak wspaniały był. Zauroczyła się w nim od pierwszego wejrzenia, jednak na pierwszy rzut oka wydawała się ludziom chamska, chłodna, ponura i bezwzględna. Los chciał, że trafili do tej samej ławki w szkole. - uśmiechnęłam się szczerze na to wspomnienie - Jako jedyny w klasie, był do niej bardzo przyjaźnie nastawiony i zawsze liczył się z jej zdaniem. Z upływem czasu zaprzyjaźnili się, a przy tym dowiedzieli się o sobie wielu rzeczy. - spojrzałam na Jimina, by sprawdzić czy słucha, a on dosłownie świdrował mnie wzrokiem z tą swoją poważna miną, więc szybko spuściłam wzrok - Zaczęli dojrzewać i dostrzegać w sobie nawzajem coraz więcej wad, ale też i zalet. Niegdyś wspaniały chłopak, stał się dla niej ideałem. Zakochała się w nim po uszy. - przejechałam powoli ręką po trawie, chcąc poczuć ją jeszcze bardziej - Ukrywała to wiele lat. Minęło liceum i zaczęły się studia. Stracili kontakt na okrągły rok, jednak pewnego pięknego dnia spotkali się właśnie w tym miejscu w którym się teraz znajdujemy. Przeprowadzili najbardziej poważną rozmowę w całym ich życiu, w czasie której okazało się, że oboje kryli swoje uczucia. Od tego dnia byli razem i zbliżyli się do siebie bardziej niż powinni. Byli jak najlepsi przyjaciele, a za razem jak stare dobre małżeństwo. Często spotykali się pod "drzewem westchnień" w ciężkich i radosnych chwilach ich życia, by porozmawiać. Było idealnie. - poczułam jak do oczu napływają mi łzy, wiec szybko je zamknęłam - Czar prysł jakiś tydzień przed ślubem. Szczęśliwe życie dziewczyny zamieniło się w koszmar. Została sama. Nie chciała być na tym świecie. Pragnęła zniknąć. I prawie, by jej się to udało, gdyby nie wspomnienia, których nie chciała stracić. - mój głos lekko zaczął się trzęść, więc wstrzymałam na chwilę oddech i spuściłam głowę w dół.
Nagle poczułam dłonie na moich policzkach.
Jimin uniósł moją twarz wyżej, zmuszając mnie przy tym, bym spojrzała mu prosto w oczy.
Widać było w nim smutek, współczucie oraz jeszcze coś.... co bardzo ciężko mi opisać.
Zbliżył się do mnie odrobinę bliżej, a ja momentalnie zamknęłam oczy.
Po kilku sekundach, które w tych okolicznościach ciągnęły się w nieskończoność, poczułam jak czule i bardzo delikatnie całuje mnie w czoło.
Po całym moim ciele przeszły dreszcze.
Czułam się.... nad wyraz dobrze.
W końcu z rzuciłam ze swych ramion ogromny ciężar, z którym nie mogłam się uporać od kilku lat.
Ale czemu teraz? Czemu przy nim?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hiiii... co u was?! ^^
Co myślicie o tym rozdziale?Piszcie komentarze i nie zspomnijcie o gwiazdkach (jestem skłonna dać cukierki!!!)
Do następnego!
Bye bye ;*
Saranghae <3
PBP~ ♡♡♡
CZYTASZ
Zaczarowana przez NIEGO ~Jimin~
FanfictionImpreza + alkohol = ?? Co zrobiłabyś budząc się w obcym mieszkaniu? I to nieznajomego mężczyzny? Nie pamiętając prawie niczego z ostatniej nocy... A niestety (bądź stety) właściciel owego mieszkania jest nieziemsko przystojny. Twardy orzech...