Rozdział 1

846 67 11
                                    

Trzy lata temu, ciepłego listopadowego poranka, Junhong wrócił do domu, który na pierwszy rzut oka wydawał się niezmieniony, jak gdyby czas, słońce, piasek i słona bryza okazały się dla budynku łaskawe. Weranda była świeżo odmalowana, a błyszczące czarne żaluzje w prostokątnych oknach z białymi zasłonami na obu piętrach były niczym klawisze fortepianu. Wykładzina miała kolor przykurzonego śniegu. Po jednej stronie budynku wysokie trawy kołysały się powitalnie na wietrze, a z piasku uformowała się łukowata wydma, która zmieniała się niezauważalnie z każdym kolejnym dniem, gdy pojedyncze ziarenka przesuwały się z miejsca na miejsce.

Słońce przeświecało zza chmur. Junhong miał przez chwilę wrażenie, że cofną się w czasie. Gdy jednak przyjrzał się bliżej, stopniowo zaczął zauważać zmiany - spróchniałe rogi okien, smugi rdzy na dachu, plamy wody w pobliżu rynien. Dom zaczynał chyba podupadać i choć Choi zdawał sobie sprawę, że nie może nic zrobić, żeby to zmienić, zamknął oczy, jak gdyby chciał za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przywrócić mu dawny wygląd.

Teraz, stojąc w kuchni własnego domu, Junhong, któremu brakowało kilku miesięcy do czterdziestki, odwiesił słuchawkę po rozmowie z młodszą siostrą. Usiadł przy stole, wracając myślami do ostatniej wizyty w domku przyjaciela i przypominając sobie długi weekend, który kiedyś tam spędził. Bez względu na wszystko, co się zdarzyło w późniejszych latach, Junhong w dalszym ciągu był głęboko przekonany, że miłość stanowi sens pełnego i wspaniałego życia.
Za oknami padał deszcz. Słuchając, jak stuka cicho o szyby, był wdzięczny za poczucie swojskości, które mu dawał. Wspominanie tamtych dni zawsze budziło w nim mieszane uczucia - coś zbliżonego do nostalgii, choć nie całkiem z nią tożsamego. Nostalgia często bywa interpretowana romantycznie, a nie było powodu, żeby czynić jego wspomnienia bardziej romantycznymi, niż były w istocie. Nie dzielił ich też z innymi. Stanowiły wyłącznie jego własność i przez lata zaczął traktować je jak coś w rodzaju ekspozycji muzealnej, gdzie był jednocześnie kustoszem i jedynym gościem. I w dziwny sposób uwierzył, że przez te pięć dni nauczył się więcej niż przez wszystkie wcześniejsze i późniejsze lata.

Mieszkał w domu sam. Mimo że siostra namawiała go czasami, żeby znalazł kogoś, z kim spędzi resztę życia, Junhong nie odczuwał takiej potrzeby. Nie dlatego, żeby był nieufny wobec mężczyzn, przeciwnie, nawet teraz jego wzrok przyciągało niekiedy młodsi mężczyźni w supermarkecie. Ponieważ bywali zaledwie kilka lat starsi od jego siostry, ciekawiło go, co pomyśleliby, gdyby zauważyli, że się im przygląda. Czy zlekceważyliby go, czy też odwzajemniliby uśmiech, uważając jego zainteresowanie za sympatyczne? Nie był pewien.

Nie żałował bynajmniej, że będzie miał za jakiś czas czterdzieści lat. W dzisiejszych czasach ludzie mówią bez przerwy o rozkoszach młodości, lecz Junhong nie chciał być znów nastolatkiem. Jeśli już, to być w wieku dwudziestu siedmiu lat.
Wprawdzie brakowało mu niektórych rzeczy - szybkiego wbiegania po schodach, pozytywnej energii, noszenia więcej niż dwóch reklamówek z zakupami naraz, uciekania z domu przez okno tak, żeby rodzice nie widzieli - z przyjemnością jednak zamieniłby je na doświadczenie, które miał, a ono przychodzi dopiero z wiekiem. Faktem jest, że mógł spojrzeć wstecz na swoje życie i stwierdzić, ze wcale się nie zmieniło, może tylko łatwiej mu się teraz zasypiało.

Poza tym młodość ma swoje problemy. Nie tylko pamiętał je z własnego życia, lecz również przyglądał się, jak jego rówieśnicy borykali się z lękami okresu dojrzałości, niepewności i zamętu.

Jego siostra, Kanghee, gdy wybrała się na studia poznała Seokjina, po ukończeniu szkoły pobrali się i mieli dwójkę dzieci. Podobnie jak wiele młodych małżeństw borykali się z trudnościami finansowymi, lecz Seokjin w przeciwieństwie do byłego chłopaka Junhonga był rozsądny i zapobiegawczy. Gdy urodził im się pierwszy syn, wykupił polisę na życie jako zabezpieczenie, choć żadne z nich nie przypuszczało, że w niedługim czasie będą musieli ją wykorzystać.

Wspólne noce // BangloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz