Rozdział 37

104 23 3
                                    

- Yongguk - odpowiedział siostrze. - Jest w Japonii. - Zwróciła uwagę, że jego głos brzmi zadziwiająco spokojnie.

- W Japonii - powtórzyła Kanghee. Bębniła palcami po stole, nie spuszczając wzroku z brata. - Dlaczego nie wrócił?

- Nie mógł.

- Dlaczego?

Zamiast odpowiedzieć, Junhong zdjął pokrywkę z pudełka i wyjął kartkę papieru, która wyglądała dla Kanghee na stronę wyrwaną ze studenckiego notatnika. Była złożona i pożółkła ze starości. Kanghee dostrzegła imię brata, napisane na wierzchu.

- Zanim ci wyjaśnię - mówił dalej Choi - chciałbym najpierw odpowiedzieć na twoje inne pytanie.

- Jakie inne pytanie?

Junhong uśmiechnął się.

- Spytałaś, czy jestem pewny, że Yongguk mnie kocha. - Podsunął kartkę przez stół siostrze. - To list, który Bang napisał do mnie w dniu wyjazdu z Gangneung.

Kanghee zawahała się przez moment, zanim wzięła kartkę papieru i powoli ją rozłożyła. Zaczęła czytać, Junhong zaś siedział w milczeniu na przeciwko niej.

Dla najdroższego Junhonga

Nie było cię przy mnie, gdy obudziłem się dzisiaj rano, i choć znałem przyczynę twojej nieobecności, żałowałem, że sobie poszedłeś. Wiem, że to egoistyczne z mojej strony, ale przypuszczam, że ta cecha została chyba jeszcze we mnie - cecha, która towarzyszyła mi przez całe życie.

Jeżeli czytasz ten list, to znaczy, że wyjechałem. Gdy skończę pisać, zejdę na dół i zapytam, czy mogę zostać z tobą dłużej, nie mam jednak złudzeń, co mi odpowiesz.

To nie jest pożegnanie i nie chce nawet, żebyś przez chwilę pomyślał, że jest to powód, dla którego napisałem ten list. Raczej potraktuję rok naszej rozłąki jako okazję do tego, żeby poznać cię lepiej. Słyszałem o ludziach, którzy zakochali się listownie, i choć my już się pokochaliśmy, nie oznacza to, że nasza miłość nie może się jeszcze pogłębić, prawda? Chciałbym myśleć, że jest to możliwe, i jeśli chcesz znać prawdę, to mam nadzieję, że ta właśnie pewność pomoże mi przetrwać nadchodzący rok bez ciebie.

Gdy zamykam oczy, widzę cię spacerującego po plaży podczas naszego pierwszego wspólnego wieczoru. Z twarzą rozświetloną przez błyskawice byłeś absolutnie piękny. Myślę, że częściowo dlatego potrafiłem się przed tobą otworzyć tak jak nigdy przed nikim innym. Ale poruszyła mnie nie tylko twoja uroda. Złożyło się na to wszystko - twoja odwaga i żarliwość, zdroworozsądkowa mądrość, z jaką patrzysz na świat. Myślę, że wyczułem w tobie te cechy, gdy po raz pierwszy piliśmy razem kawę, a im lepiej cię poznawałem, tym dobitniej zdawałem sobie sprawę, jak bardzo brakowało tych cech w moim własnym życiu. Jesteś rzadkością, Junhong, i prawdziwy szczęściarz ze mnie, że cię spotkałem.

Mam nadzieję, że się jakoś trzymasz. Pisząc te słowa, czuję się wręcz fatalne. Dzisiejsze pożegnanie z tobą jest najtrudniejszą rzeczą, jaką musiałem kiedykolwiek zrobić, i mogę uczciwie przysiąc, że gdy wrócę, nie uczynię tego nigdy więcej. Kocham cię za to, co już wspólnie przeżyliśmy, a także kocham cię w oczekiwaniu na to, co się wydarzy. Nie mogło mnie spotkać w życiu nic lepszego od poznania ciebie. Już za tobą tęsknię, ale w głębi serca jestem pewny, że zawsze będziesz ze mną. W ciągu kilku dni, które spędziliśmy razem, stałeś się spełnieniem moich marzeń.

Wspólne noce // BangloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz