** Rozdział 9 **

5.6K 418 16
                                    

- Co z nią? - zapytała różowo włosa dziewczyna, która zmaterializowała się przy czarnowłosym strażniku, trzymającym na rękach nieprzytomną brunetkę.

- Jak widzisz jest nieprzytomna. Dłużej się nie dało? - warknął wkurzony.

- Daj spokój, przecież nie było nas tylko chwilę - odezwał się blond chłopak o nienaturalnie błękitnych oczach.

- Pozbyliście się demonów?

- Tak, ale Gordon uciekł, jak zawsze, tchórz - odparła dziewczyna przykładając swoją dłoń do czoła Gabrieli - Trzeba ją zabrać do Fortecy, czuję jej moc, jest bardzo silna jak na Świeżaka - odparła zainteresowana.

- Hmm... ładniutka - powiedział szatyn o błyszczących brązowych oczach, spoglądając dziewczynie przez ramię - Ał! Za co to? - jęknął łapiąc się za bolące ramie, w które dostał z łokcia od różowo włosej. Ta jedynie spojrzała na niego z pod byka i prychnęła.

- Za to, że jak zwykle nie zdajesz sobie sprawy z powagi sytuacji - wytłumaczyła.

- Poważna się odezwała - odgryzł się.

- Jak to uciekł?! - wtrącił zły brunet, miał wielką chęć rozprawić się z demonem.

- Zniknął pozostawiając po sobie jedynie czarną smugę śmierdzącego dymu. Musiał się przenieść do swojej nory. Reja nie zdążyła go obezwładnić. Pozostali skutecznie nas od niego odsunęli - wytłumaczył blond włosy strażnik, a brunet zmarszczył brwi w zastanowieniu.

- Przecież demony, które opętały człowieka nie potrafią się przenosić. Ciało człowieka tego nie wytrzyma - powiedział po chwili.

- My też byliśmy zdziwieni - powiedziała dziewczyna.

- Wracamy do fortecy. Trzeba poinformować o wszystkim Sebastiana, być może Demony opanowały nowe zdolności - zarządził brunet i w momencie, gdy to powiedział z jego pleców wyłoniły się ogromne skrzydła, które po chwili zapłonęły żywym, złocistym ogniem, zamachnął nimi, po czym wzbił się w powietrze, a wiatr, który utworzył się wokół, sprawił, że trójka pozostałych osób lekko się zachwiała.

Kiedy odzyskali równowagę, poszli w ślady swojego kompana i także rozłożyli swoje skrzydła, które zapłonęły różnego koloru ogniem. Blond włosy chłopak miał niebieskie, różowo włosa fioletowe, a szatyn brązowe.

- Kto ostatni, ten wącha moje spocone skarpety przez tydzień! - wykrzyczał szatyn i z uśmiechem na twarzy wystrzelił w powietrze zostawiając za sobą dwójkę towarzyszy. Ci, słysząc co powiedział szybko podążyli jego śladem.

- Nie ma mowy! Przenigdy się w ten sposób nie upokorzę! - zaprzeczyła dziewczyna, wyprzedzając w tym samym czasie chłopaka i pokazując mu język.

Blondyn chcąc wyprzedzić dwójkę przyjaciół użył podstępu, przywołując małe tornado, które zepchnęło ich z obranej trasy w przeciwną stronę. Zadowolony przyspieszył i pomachał swoim ofiarom na odchodne. Natomiast oni zaczęli krzyczeć wkurzeni na chłopaka i wymachiwać swoimi kończynami, by potem uwolnić się z siły wiatru, która ich porwała.

- Miło było, ale tak się składa, że dzielę z nim segment! - dodał i nie zwracając już uwagi na nikogo poszybował w stronę już widniejącego na horyzoncie zamku.

- Z kim ja się zadaję? - westchnął zrezygnowany złotooki obserwując poczynania swojej drużyny, choć i tak na jego zwykle poważnej twarzy zawitał nikły uśmiech. Ich wygłupy były mu już znane od dzieciństwa, ale mimo to traktował każdego z nich jak równego sobie i zawsze był gotów poświęcić się dla ich dobra. Mimo, iż czasami działali mu na nerwy, to nie potrafiłby współpracować z kimś  innym. Te osoby tworzyły już od małego zgraną paczkę i nic nie mogło ich rozdzielić ani pokonać, gdy się zjednoczyli.

Pogrążony w zadumie, leciał wolno uważając, aby dziewczyna, która nadal tkwiła w jego ramionach, nie wypadła mu z rąk. Cały czas zastanawiał się nad kolorem jej oczu. Jeszcze nigdy nie spotkał się z takimi, które błyszczą różnokolorowymi drobinkami. Patrząc w nie przez chwilę zatracił się w ich głębi, poczuł jakby przeszywały go na wylot i docierały do najgłębszych zakamarków jego wspomnień, zarówno tych dobrych jak i złych, o których wolał zapomnieć. Arianie co prawda wyróżniali się swoimi zdolnościami, ale barwy ich mocy często się powtarzały. Sam z resztą był jedynym, który posiadał złote oczy, ale nie sądził, że ktoś jeszcze może być równie unikatowy.

...

Witajcie kochani!

Dzisiejszy rozdział jest króciutki, ale następny już będzie dłuższy.

Zostańcie ze mną! ^^

Ognistoskrzydła. Przebudzenie MocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz