13.

322 20 2
                                    

Minęły dwa dni od wyjazdu Josh'a. A nikt nie potrafił mi powiedzieć dokąd on właściwie wyjechał.  Nawet jego brat tego nie wiedział.  Niepokoiło mnie to tak samo jak w dzień jego wyjazdu. Ale starałam się zachować spokój.  Musiałam zachować pozory chociaż do przyjazdu Letty. Jeżeli ktoś może mi pomóc rozgryźć co się dzieje. .. i znaleźć tego Dupka. .. To tylko ona. W końcu to ona mnie wszystkiego nauczyła.  To ona mnie w to wszystko wciągnęła... Mimo, że od roku nie brałam w tym wszystkim czynnego udziału, byłam częścią ekipy. A my się wspieraliśmy i pomagaliśmy sobie nawzajem. Zawsze. Nie ważne jak bardzo sytuacja była do dupy. Czy jak skomplikowana. I właśnie ta ekipa była moim sekretem. Byli moją rodziną.  To nigdy nie ulegnie zmianie. Byli mi równie bliscy co Mathews'owie. A nawet bliżsi.  Bo w przeciwieństwie do rodzinny mojej przyjaciółki ekipa wiedziała o mnie absolutnie wszystko. I teraz ponownie potrzebowałam ich pomocy. No dobra. Może nie wszystkich. Nie wiedziałam jak bardzo sprawa jest skomplikowana. Wolałam wszystkich w to nie wciągać.  Ale Letty była mi stu procentowo potrzebna. I wiedziałam, że m nie nie zawiedzie... Moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi.   Miałam nadzieję, że to nie Rils. Ani żadne inne z moich przyjaciół.  Nie miałam ochoty na konfrontację Letty i Rils. To by mogło być nieprzyjemne. Bynajmniej dla mnie. Otworzyłam drzwi.
-Letty?- spodziewałam się jej nie co później. 
-No hey.- wpakowała mi się do mieszkania.- Co to za sprawą nie cierpiąca zwłoki?
-Sama nie wierzę, z e do tego doszło. -przyznałam prowadząc ją do swojego pokoju.- Ale chodzi o pewnego chłopaka.
-Zaczyna się robić ciekawie.- rozsiadła się na moim łóżku.- Konkrety Hart.
-No przecież wiem Ortiz.- westchnęłam.- Dwa dni temu przyszedł się pożegnać.  I zniknął. A nikt po za mną nie wie, że on sobie zaplanował ten wyjazd.
-I w czym problem skoro sam zaplanował?- No tak. Potrzebny konkretny powód, żeby przystąpić do działania.  A ja takiego nie miałam. Chociaż. .. Miałam jeden niepodważalny.
-Czuję, że w coś się wplątał.- przyjżała mi się uważnie.- Wiesz, że intuicja mnie nigdy nie zawodzi.
-Oj wiem.- przyznała.- Wiec lepiej zabierajmy się do roboty...

*Josh*

Myślałem, że j ak będę daleko będzie łatwiej.  Myliłem się.  I Dominic szybko mnie o tym uświadomił.  Maya była już w to wszystko wplątana. Naraziłem ją  w chwili, gdy wziąłem na rozmowę Farkle'a. A następnie, gdy pojechałem się z nią pożegnać.  Dwa razy jednego dnia. Jak mogłem być tak głupi.  I do tego pomyśleć, że j ak wyjadę będzie bezpieczna. Udałem Dom'owi. Ale i tak nie powiedziałem mu konkretnie o kogo się tak martwię.  To że ufałem jemu nie znaczy, że takie samo zaufanie miałem do reszty ekipy. Poprostu nie znałem ich na tyle. A w takim wypadku wolałem nie ryzykować. A co działało mi w tej całej sytuacji najbardziej na nerwy? Fakt, że nie miałem już odwrotu. Nie mogłem wrócić do NY teraz gdy wszystko było w toku. Karty już rozdane. Musiałem zostać w LA... Pomagałem w warsztacie. Musiałem się czymś zająć i oderwać od myślenia o Hart. Cały dzień coś mi nie pasowało.  Jednak dopiero na przerwie obiadowej zorientowałem się co takiego.
-Gdzie Ortiz?- zapytałem Jessy'ego, który siedział razem ze mną.  Reszta jeszcze kończyła swoją robotę.
-W Nowym Jorku.- wzruszył ramionami.- Pojechała do Młodej.
-Jakiej Młodej?- czyżbym jednak nie znał wszystkich?
-Jak ty jeszcze mało wiesz.- przyłączył się do nas Vince. A razem z nim Brian i Han. Tej'a i Romana dzisiaj w ogóle nie było.
-To może mnie oświecicie?- zaproponowałem.
-Młoda jest jedną z nas.- zaczął Han.
-Tyle, że od roku tkwi w zawieszeniu i spokojnie sobie żyje w NY.- dorzucił Brian.
-I to tyle?- byłem zawiedziony.- To chociaż powiedzcie jakim cudem nigdy nawet o niej nie wspomnieliście.
-Chcemy ją chronić.- westchnął Jess.
-Ona jest młodszą wersją Ortiz.- Vince uśmiechał się mimowolnie.- Ma niesamowity talent do pakowania się w kłopoty.
-A jak się nazywa?- dziwnie się czułem,  bo ten opis pasował mi cholernie do Hart.
-Dowiesz się niebawem.- Dominic wyłonił się ze swojego biura.- Letty ściąga Młodą tutaj. Jednak jesteśmy potrzebni wszyscy...

I don't know...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz