12

51 2 2
                                    

Robię  mały przeskok w czasie. Minął miesiąc.


Ani Calum , ani ja nie poruszyliśmy więcej tematu pocałunku.Z jednej strony dlatego, ze Cal brał podwójne zmiany i prawie nie było go w domu, a z drugiej strony nie chciałem go niepotrzebnie denerwować. Całą swoją uwagę skupiłem na tym, żeby poprawić swoją sytuację w radiostacji i na uczelni. Uśmiechałem i komplementowałem każdą napotkaną osobę, jeśli akurat była okazja, żeby to zrobić. Jednak nikt nie odbierał moich słów tak, jakbym tego chciał. Najczęściej byłem ignorowany, albo mierzony nienawistnym spojrzeniem. To naprawdę mnie bolało.

W radiu nie było lepiej. Chciałem podlizać się współpracownikom, więc kupowałem wielkie kosze babeczek, czy ciastek i zostawiałem je w pokoju socjalnym. Przypinałem kolorową karteczkę z napisem Od Ashtona. Częstujcie się. Kiedy pod koniec dnia wchodziłem do pomieszczenia i widziałem, że nie zniknęła ani jedna słodkość, miałem ochotę się rozpłakać. Nie byłem przyzwyczajony do takiego traktowania. Jako Izabella zawsze byłem lubiany. Nie było dnia, żebym nie słyszał komplementu, albo jakiegoś miłego słowa. Dlaczego musiałem cierpieć za winy Ashtona?

Jakby tego wszystkiego było mało miałem do przygotowania kolejną audycję. Tym razem z Olivierem Sykes'em z Bring Me Horizon. Oczywiście nie wiedziałem nic, ani o Olivierze, ani o muzyce, którą gra jego zespół. Wiedziałem natomiast, że sobie nie poradzę i musiałem powiedzieć to Greg'owi.

Wszedłem do jego gabinetu bez pukania, przez co stałem się świadkiem sceny jak z kiepskiego pornosa. Na szczęście trafiłem na sam początek. Mell siedziała na biurku z rozłożonymi nogami, a Greg lizał ją po szyi. Chrząknąłem, wyrażając tym samym moje niezadowolenie z tego co widzę.

-Musimy porozmawiać-powiedziałem, mierząc dziewczynę pogardliwym spojrzeniem. Mell zeszła z biurka, poprawiła spódnicę i skierowała się do drzwi.

-Czego chcesz?-zapytał Greg. Obszedł swoje biurko i usiadł na brzegu. Wcale nie widziałem, że mu stoi. Wcale tego nie widziałem.

-Nie mogę poprowadzić kolejnej audycji. Nie dam rady.

-Znowu? Co się z tobą dzieje? Pomimo całej pogardy jaką do ciebie żywię, zawsze byłem zadowolony z twojej pracy.

-Dzięki. Chyba-podrapałem się w głowę.

-Czyli chcesz zrezygnować z bycia dj'ejem?

-Tego nie powiedziałem. Po prostu chcę zrobić sobie przerwę.

-Dobrze więc. Znajdę za ciebie zastępstwo-Greg usiadł za biurkiem i złapał jakieś papiery.

-Chcę, żeby Calum przejął mój program-powiedziałem i podszedłem bliżej niego. Wybałuszył na mnie oczy.

-Chyba żartujesz! Nie ma mowy!

-Dlaczego nie? Ostatnio poradził sobie świetnie! Jestem pewien, że tym razem też tak będzie.

-On nie jest dj'em! Nie dam całego programu komuś, kto nie ma pojęcia o tej pracy!

-Calum doskonale się sprawdził! Chcę, żeby się tym zajął!

-W co ty grasz Ashton? Chcesz rozpieprzyć radiostację od środka? Twój ojciec urabiał się po łokcie, żebyśmy znaleźli się tu gdzie jesteśmy, a ty chcesz tak po prostu to zniszczyć?

-Niczego nie zniszczę!-oparłem ręce o blat i wbiłem w niego wściekłe spojrzenie- Chcę, żeby Calum tu pracował! Jest świetny, naturalny! Widziałeś zestawienie po ostatniej audycji? To dzięki niemu zdobyliśmy nowych słuchaczy!

Perfect Two|| Cashton [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz