☝👆☝💖💕
Postanowiłem, że zamówię jedzenie. Nie chciałem czegoś spieprzyć. Ten wieczór miał być idealny. Zamówiłem więc jedzenie z najlepszej knajpy w okolicy. Poszedłem do fryzjera, żeby trochę ujarzmić niesforne włosy, a wracając wstąpiłem do sklepu, żeby wybrać wino, które będzie pasowało do homara. Ekspedientka była na tyle miła, że udzieliła mi pomocy. Zadowolony z siebie wróciłem do domu.
Wziąłem prysznic i ubrałem się w garnitur. Po chwili jednak uznałem, że to po prostu głupie, więc zmieniłem strój na zwykłe czarne jeansy i białą koszulkę. Calum wszedł do domu. Prawie pobiegłem do korytarza, choć wystarczyło dziesięć kroków, żebym się tam znalazł.
-Cześć-zawołałem ucieszony jego widokiem. Calum zdjął buty i odłożył kask na szafkę.
-Cześć-odpowiedział słabo. Widziałem zmęczenie na jogo twarzy. Miałem ochotę się do niego przytulić.
-Kolacja będzie za jakieś dwadzieścia minut. Napijesz się czegoś?
-Wezmę prysznic-powiedział i ruszył do swojego pokoju. Stanąłem w drzwiach, opierając się biodrem o framugę. Calum leniwie zdjął koszulkę. Przygryzłem wargę.
-Ciężki dzień?
-Tak. Dwie akcje...padam na twarz.
-Ale znajdziesz siły na kolację?
-Na żarcie zawsze mam siłę-uśmiechnął się i zdjął spodnie. Poczułem, że moja twarz oblewa się rumieńcem i odwróciłem się. Calum otworzył szufladę i przez chwilę wpatrywał się w jej wnętrze. Od razu zorientowałem się na co patrzy. Przejechał dłonią po materiale koronkowej koszulki Izabelli. Kupił mi ją bez okazji, twierdząc, że kiedy ją zobaczył, od razu o mnie pomyślał. Była bardzo wyzywająca.
-Calum?-zapytałem nieśmiało- Wszystko okej?
Chłopak zatrzasnął szufladę i bez słowa wszedł do łazienki.
Odebrałem jedzenie, które ułożyłem na srebrnych tacach i postawiłem na stoliku w salonie. Chciałem zapalić świece, ale bałem się, że Calum źle to odbierze.W końcu, on nie uważał tej kolacji za randkę. Otworzyłem wino i rozlałem je do szerokich kieliszków.Calum pojawił się w pokoju. Miał na sobie białą bokserkę( od autorki: BTW- uwielbiam Caluma w bieli) i szerokie, szare spodnie od dresu. Spojrzał na jedzenie i usiadł na podłodze.
-Ale jestem głodny-powiedział łapiąc za nogę homara, którą przełamał i zaczął pakować sobie do ust białe mięso- O cholera!
-Co?-zapytałem siadając obok niego.
-To jest pyszne-powiedział z pełnymi ustami. Zaśmiałem się cicho i sam zacząłem jeść.
Calum opychał się, co wyglądało naprawdę komicznie. Spoglądałem na niego, a w sercu czułem ciepło. Cal był taki uroczy. Miał bardzo chłopięcą twarz, która sprawiała, że wyglądał na mniej niż dwadzieściatrzy lata. Jako Izabella czasami obawiałem się, że za kilkanaście lat, będę wyglądał starzej od niego. Z twarzą Ashtona, nie musiałem się o to martwić.
-Zmieniłeś fryzurę-Calum spojrzał na mnie, nadal przeżuwając.
-Zauważyłeś?-zaćwierkałem, zachwycony tym faktem, bo zmiana była naprawdę kosmetyczna.
-Jasne-uśmiechnął się- Dobrze wyglądasz.
Calum rzucił na talerz skorupę, przez co trochę soku spadło na stolik.
-Używaj serwetek- zganiłem go i wytarłem plamę. Calum położył swoją dłoń na mojej. Nieśmiało podniosłem na niego wzrok. Moja skóra płonęła pod wpływem jego dotyku-Calum?
CZYTASZ
Perfect Two|| Cashton [Zakończone]
FanfictionKiedy miłość jest tak wielka, że pokona nawet śmierć.