20

77 5 7
                                    

Dla xvcann



-Ashy, przecież nic takiego się nie stało-Calum dotykał łagodnie mojego ramienia i zostawiał na nim mokre ślady ust- To się zdarza.

Leżałem odwrócony do niego plecami z czerwoną twarzą. Było mi cholernie wstyd. Spieprzyłem nasz pierwszy raz, ponieważ doszedłem w jakąś minutę. Bolało mnie jak jasna cholera, bo przecież nigdy się nie rozciągałem. Kiedy byłem Izabellą, bardzo często z Calumem uprawialiśmy seks analny, ale przecież teraz byłem w ciele Ashtona. Przez tą minutę zobaczyłem więcej gwiazd niż jest na drodze mlecznej, a w mojej głowie wybuchło tysiące fajerwerek. Nie wiem jak Calum to zrobił, ale kiedy znalazł się we mnie, od razu trafił w prostatę. Ból wymieszany z przyjemnością, był tak obezwładniający, że przez chwilę zrobiło mi się ciemno przed oczami.

-Zepsułem to-powiedziałem z twarzą w poduszce- Zepsułem nasz pierwszy raz.

-Zepsujesz go, jeśli będziesz teraz o tym gadał-Calum zaśmiał się w głos i przyciągnął mnie do siebie. Położyłem mu głowę na piersi i westchnąłem ciężko- Mnie się podobało.

Podniosłem głowę i pocałowałem go. Calum objął moją twarz dłonią i pogłębił pocałunek.

-Muszę iść do pracy-wysapał, kiedy zacząłem całować go po szyi.

-Przecież będziesz pracował w radiu. Rzuć tę remizę w cholerę!

Chłopak zaśmiał się w głos.

-Nie wiem czy powinienem pracować w radiu-powiedział.

-Dlaczego?-zapytałem zdenerwowany.

-Mogą krzywo patrzeć na to, że sypiam z szefem.

Oblałem się rumieńcem, na co Calum zareagował jeszcze większym śmiechem.


Calum i ja wzięliśmy wspólny prysznic...było cudownie. Tym razem na szczęście nie doszedłem tak szybko.


Stałem w kuchni, gdzie przygotowywałem późny obiad. Calum rozmawiał przez telefon. Nie potrafiłem myśleć o niczym innym, niż o tym co się stało. Calum i ja...Ja i Calum. Razem. Znowu i na nowo. Życie jest piękne.

-Odwal się ode mnie!-usłyszałem z sypialni. Wzdrygnąłem się i wyszedłem na korytarz. Calum właśnie wyszedł z pokoju i trzasnął drzwiami.

-Wszystko w porządku?-zapytałem. Brunet zmierzył mnie wściekłym spojrzeniem, ale szybko się rozluźnił. Podszedł do mnie i cmoknął mnie  w usta.

-Wszystko dobrze. Jestem głodny.

-To dobrze, bo ja też-przywarłem do jego ust i pogłębiłem pocałunek. Calum zaśmiał się, nie przerywając pocałunku. Moje ręce zawędrowały pod jego koszulkę. Złapał mnie za nadgarstki i odsunął się.

-Mówiłem o jedzeniu Ashy-pocałował mnie w czubek nosa.

-Ja też-zaśmiałem się i popchnąłem go do kuchni. Po posiłku przygotowaliśmy zarys wywiadu z Oliverem z BMTH. Wiedziałem, że Calum świetnie sobie poradzi.


Calum ubrał skórzaną kurtkę i złapał kask. Stałem przy drzwiach, robiąc szczenięce oczy.

-Musisz iść?-zapytałem słodko.

-Tak. Pożegnam się z chłopakami i zabiorę swoje rzeczy. Spotkamy się jutro w radiu dobrze?

Perfect Two|| Cashton [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz