Piosenka wyjaśnia sens przemowy pogrzebowej Caluma, gdzie porównywał Izabellę np. do masła orzechowego czy sznurówek. To właśnie ta piosenka była inspiracją do całego tego opowiadania. BTW jest po prostu piękna w swojej prostocie. Właśnie tak powinno się mówić o uczuciach.
Dla moich dziewczyn (nie to wcale nie brzmi jakbym była burdel-mamą😂). Bez Was to by się nie udało. Dziękuję😙
Wróciliśmy z Calumem do domu. Nie chciał się zgodzić na wizytę w szpitalu. Położył się w sypialni, a ja ponownie opatrzyłem mu rany.
-Bardzo cię boli?-zapytałem, patrząc na jego siniaki na klatce piersiowej i brzuchu.Nalałem trochę wody utlenionej na wacik i przetarłem mu brew, na co syknął i skrzywił się.
-Piecze-jęknął. Uśmiechnąłem się.
-Powinno się ładnie zagoić-stwierdziłem oglądając rany. Przykleiłem mu plaster i pocałowałem to miejsce.
-Ała-warknął. Zaśmiałem się.
-Nagle jesteś taki delikatny?
Calum zrobił wielkie oczy.
-Co?
-Ja...nic- zorientowałem, się, że kiedyś tak powiedziała do niego Izabella. Calum zmierzył mnie spojrzeniem,ale pocałowałem go, żeby uniemożliwić mu zadawanie pytań-Przygotuję kolację.
-Muszę jechać jutro do banku-powiedział- Muszę zdobyć pieniądze dla Bena.
-To już załatwione-odpowiedziałem i odwróciłem twarz.
-Ashton. Co zrobiłeś?-zapytał. W jego głosie usłyszałem, że zaczyna się wściekać.
-Spłaciłem go-powiedziałem nieśmiało.
-Co?!-Calum prawie wrzasnął- Po co się do tego wtrącałeś?
-Miałem pozwolić, żeby cię zabił? Nie dałbyś rady go spłacić, oboje o tym wiemy!
-Nie potrzebuję twoich pieniędzy! Nie potrzebuję jałmużny!
-Czy ty się w ogóle słyszysz Calum?-krzyknąłem- To nie żadna jałmużna! Calum przestań unosić się honorem i przyjmij pomoc! Doskonale wiesz, że on jest niebezpieczny!
-Ale to kupa forsy! Ashton wiem, że nie brakuje ci pieniędzy, ale nie chcę, żebyś wydawał je na mnie!
-A na kogo mam je wydawać? Jesteśmy razem! Kocham cię i chcę ci pomóc!
Calum zamilkł. Uśmiechnął się, mierząc mnie spojrzeniem.
-Co powiedziałeś?
-Kiedy?
-Przed chwilą.
-Że chcę ci pomóc.
-Nie. Wcześniej.
Moja twarz pokryła się rumieńcem. Spuściłem wzrok, ale Calum złapał mnie za brodę i zmusił, żebym na niego spojrzał.
-Powiedz to Ashton.
-Kocham cię Calum. Kocham cię już od dawna.
Na ustach chłopaka pojawił się jeszcze szerszy uśmiech. Pocałował mnie i objął.
-Dziękuję ci za wszystko Ashton-szepnął- Oddam ci te pieniądze.
-Nie chcę ich. Chcę tylko ciebie-wstałem. Podszedłem do drzwi, przy których się zatrzymałem- Prześpij się, ja wrócę do siebie.
-Nie chcę tego-powiedział- Chcę, żebyś spał ze mną.
Uśmiechnąłem się, choć w środku piszczałem jak nastolatka.
CZYTASZ
Perfect Two|| Cashton [Zakończone]
FanfictionKiedy miłość jest tak wielka, że pokona nawet śmierć.