Obudziłam się z ostrym bólem głowy i suchością w gardle. Przetarłam oczy i podniosłam się do pozycji siedzącej. Spojrzałam na szafkę i byłam bardzo wdzięczna osobie, która zostawiła mi tabletki i wodę. Od razu wzięłam pigułkę przeciwbólową zapijając ją dużą ilością wody. Po chwili opadłam ponownie na łóżko czekając aż poczuję się lepiej. Zaczęłam się zastanawiać co się wczoraj działo, a zaledwie po chwili zalała mnie fala wspomnień z wczorajszego dnia. Przecież ja wczoraj się całowałam, z Charliem! Co ja najlepszego narobiłam... Załapałam się za głowę. Ten pocałunek był cudowny i pragnę więcej, ale nie mogę... Tak będzie lepiej zarówno dla mnie jak i dla niego.
Po kilkudziesięciu minutach leżenia wreszcie wstałam z łóżka, na szczęście czułam się już o wiele lepiej. Wzięłam ze sobą świeże ubrania, gdyż cały czas byłam w sukience ze wczoraj, po czym poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic.
Gdy już się odświeżyłam zeszłam na dół coś zjeść. Zrobiłam sobie płatki z mlekiem. W domu byłam sama, gdyż moi dziadkowie zapewne poszli do kościoła. Po zjedzeniu chwyciłam za mój telefon i wyszukałam numer Charliego, który wczoraj od niego wzięłam. Napisałam do niego wiadomość, że chcę się z nim spotkać i porozmawiać o czymś. Chłopak od razu odpisał mówiąc, że może być za jakieś pół godziny, bo musi się trochę ogarnąć.
****
-Hej, wejdź - powiedziałam po otworzeniu drzwi Charliemu.-Cześć - odpowiedział niepewnie i wszedł do mojego domu.
Chłopak zdjął buty, po czym poszliśmy do mojego pokoju. Usiedliśmy na moim łóżku.
-Pamiętasz coś z wczoraj? - zapytałam jako pierwsze.
-Wszystko - odpowiedział uśmiechając się nieśmiało.
-Zapomnijmy o tym co się wydarzyło - oznajmiłam pewnie.
-Co? - zmarszczył brwi.
-Tak będzie lepiej - wzruszyłam ramionami.
-Nie prawda - zaprzeczył od razu.
-Charlie, jesteśmy inni, obracamy się w różnym towarzystwie, a ja nie szukam związku i nawet jeśli nic do ciebie nie czuje - odpowiedziałam nie patrząc na niego.
-Wcale tak bardzo się nie różnimy - zmarszczył brwi -Jeżeli naprawdę nic nie poczułaś podczas tego pocałunku to odpuszczę.
-Nic - wzruszyłam ramionami wciąż na niego nie spoglądając.
-Ale powiedz to patrząc mi w oczy.
Westchnęłam głośno i spojrzałam w jego zielone tęczówki.
-Ja... - chciałam powiedzieć, że nic nie czułam, ale nie potrafiłam, nie mogłam tego wymówić, bo to by było ogromne kłamstwo. Nie wiem dlaczego, ale nie potrafiłam go okłamać patrząc wprost w jego oczy.
-Widzisz nie potrafisz zaprzeczyć - uśmiechnął się delikatnie.
-To nic nie zmienia - odpowiedziałam pewnie -Nie szukam chłopaka i nie chcę być w związku.
-Może zmienisz zdanie?
-Wątpię...
-Ale chyba nadal mogę być twoim kumplem? - zapytał z nadzieją.
-Nie - odpowiedziałam poważnie -Ty jesteś moją Divą - uśmiechnęłam się szeroko.
-Uff... Nie strasz mnie tak - złapał się teatralnie za serce.
-Dobra... To co oglądamy może jakiś film? - zaproponowałam z uśmiechem.
-Jasne - wyszczerzył się.
CZYTASZ
Queen of Death ✔
Teen FictionBethany, dziewiętnastoletnia dziewczyna o ostrym charakterze, przez większość nazywana szkolną bad girl, do której trzeba się zwracać z szacunkiem. Znana również pod ksywką "Queen of Death", pod tą właśnie nazwą jest rozpoznawana na wyścigach motocy...