#14 Dobranoc słoneczko

11K 527 33
                                    

Następnego dnia ponownie zamiast pójść do szkoły udałam się na przejażdżkę na motorze. Od momentu wyjechania z domu czułam jakby ktoś za mną jechał. Po jakimś czasie zauważyłam, że jest za mną mężczyznę na czarnym motorze. Skręciłam w jedna z uliczek, a chwilę później ta osoba zrobiła to samo. Przyspieszyła żeby zgubić tego natręta. Na szczęście po kilkunastu minutach mi się to udało. Jako że nie miałam ochoty dłużej jeździć postanowiłam wrócić do domu i odpuścić sobie szkołę. Dopiero po kilkudziesięciu minutach wjeżdżałam na ulice, na której mieszkam. Wjechałam na podjazd, zgasiłam motor i już chciałam z niego schodzić, gdy nagle usłyszałam jak nadjeżdża jakiś motor. Obróciłam się żeby zerknąć na ulice. Zobaczyłam ten sam motor, który jakiś czas temu mnie śledził. Mężczyzna wjechał na mój podjazd i zatrzymał się tuż obok mnie od razu gasząc silnik. Zdjęłam kask, a on zrobił to samo. Chłopak przeczesał swoje ciemne włosy, które na końcach były w kolorze blondu, dłonią i uśmiechnął się cwaniacko do mnie. Jakby nigdy nic zeszłam z motoru i wstawiłam go do garażu. Gdy ponownie wróciłam na podjazd Noah stal oparty o swój motor paląc papierosa. Nadal go ignorując zamknęłam drzwi garażowe i zaczęła kierować się w stronę domu.

-Kultura wymaga, żeby się przywitać - odezwał się chłopak nie ruszając się z miejsca.

Prychnęłam pod nosem nadal kierując się w stronę drzwi.

-Widoczne ty jej nie masz, księżniczko - powiedział kpiąco.

Zacisnęłam mocno pięści, aby powstrzymać się od zwrócenia mu uwagi. Na szczęście udało mi się opanować emocje i szłam dalej w stronę drzwi wejściowych. Gdy już miałam otwierać drzwi poczułam mocne szarpnięcie za ramię i zostałam obrócona w stronę chłopaka. 

-Dlaczego się tak zachowujesz? Wczoraj było wszystko dobrze a dzisiaj ci odpierdala - warknął wciąż mocno trzymając mnie za ramię.

-Nie trzeba było mnie śledzić, idioto - prychnęłam wyszarpując się z jego uścisku.

-I to dla tego się tak zachowujesz? - uniósł brwi do góry.

-Tak - skłamałam.

Tak naprawdę nie chodziło o to, tylko o wczorajszy dzień. Noah za bardzo zaczął się do mnie zbliżać, a moim instynktem obronnym jest to żeby go odpychać właśnie tak się zachowując.

-Jesteś czasem dziwna - zaśmiał się.

-I kto to mówi? - warknęłam.

-Najbardziej pojebany facet na świecie - uśmiechną się szeroko, a ja mimowolnie się zaśmiałam.

Nagle Noah lekko się do mnie zbliżył i chwycił za kosmyk moich włosów zakładając je za ucho. Chłopak przejechał opuszkami palców po moim policzku i zatrzymał się na brodzie delikatnie unosząc ją do góry. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Noah przybliżył swoją twarz do mojej, a między naszymi ustami było jedynie kilka milimetrów. W ostatnim momencie, gdy chłopak chciał mnie już pocałować szybko się od niego odsunęłam.

-Wiesz... Ja ten... Muszę iść do domu - uśmiechnęłam się lekko zakłopotana.

-Nie zaprosisz mnie do środka? - na jego ustach pojawi się pewny siebie uśmieszek, a on sam w ogóle nie był speszony poprzez sytuację, która chwilę temu miała miejsce.

-To chyba nie jest dobry pomysł.

-W takim raze może gdzieś wyskoczymy? - zaproponował nadal się uśmiechając.

-Sama nie wiem... - odpowiedziałam nieprzekonana do tego pomysłu.

-Oj Beth nie bądź taka niezdecydowana - przewrócił oczami.

Queen of Death ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz