Od godziny trzeciej w nocy nie zmrużyłam ani na chwilkę oka. Aktualnie jest około godziny szesnastej, a ja jestem już wykończona. W sumie dzisiejszego dnia nie działo się nic ciekawego. Odwiedzili mnie jedynie dziadkowie oraz Andrew. Nikomu nie powiedziałam o wiadomości Charliego, to zostanie moją małą tajemnicą, bo wiem, że jeżeli mój przyjaciel dowiedziałby się o tym nie odpuścił by mi tak łatwo co do wyjazdu Charliego.
Nagle drzwi do pokoju się otworzyły. Spojrzałam w ich kierunku, a w progu stał nie kto inny niż Noah. Uniosłam do góry brwi niedowierzająco, że po wczorajszej kłótni się tu zjawił. Chłopak jakby nigdy nic wszedł do pokoju zamykając za sobą drzwi, i usiadł obok mojego łóżka na krzesełku. Wpatrywałam się w niego oczekując jakiś przeprosin, ale on milczał. Po kilku minutach odchrząknęłam, a gdy Noah skierował swój wzrok na mnie posłałam mu znaczące spojrzenie.
-Przykro mi, ale ja nie zamierzam cię przepraszać - odpowiedział od razu, wiedząc o co mi chodzi.
-Ja też - skrzyżowałam ręce pod piersiami.
-Nie uważam, żebym był na tyle winny, żeby to zrobić - powiedział z uniesioną głową do góry.
-A ja uważam, że moja wina jest bardzo mała i to ty jako pierwszy powinieneś przeprosić, ja ewentualne mogę to zrobić jako druga.
-W sumie po co w ogóle mamy się przepraszać, jest to bezsensowne - przewrócił oczami.
-Nie zgadzam się, obraziłeś mnie i powinieneś mnie przeprosić.
-Ty też mnie obraziłaś - odbił pałeczkę.
-Po prostu nie znasz się na żartach, kolego - uśmiechnęłam się sztucznie.
-Widocznie słabe masz poczucie humoru, księżniczko.
-Raczej ty - prychnęłam.
-Co to jest? - zapytał nagle zamieniając temat oraz ton głosu na wkurzony.
Spojrzałam na to na co patrzył. Okazało się, ze przyglądał się bukiecikowi od Charliego.
-Kwiaty? - odpowiedziałam niczym idiotka.
-To zauważyłem - warknął -Od kogo je masz?
-A co to cię w ogóle obchodzi? - prychnęłam.
-Bardzo mnie to obchodzi, bo... - nagle się zaciął.
-Bo co? - dopytałam ostro -Bo jesteś zazdrosny? - zapytałam lekko się nabijając.
-Tak, kurwa! Jestem kurewsko zazdrosny! - wykrzyknął wściekły podnosząc się z krzesełka.
Patrzyłam na niego nie wierząc w to co powiedział.
-Tylko nie potrafię tego wszystkiego pokazać - złapał się za końcówki włosów i zaczął ciągnąć.
Siedziałam wpatrując się w niego z lekko otwartymi ustami. Nie mogłam się otrząsnąć. Nagle chłopak puścił swoje włosy. Spojrzał uważnie na mnie i w mgnieniu oka znalazł się tuż obok mnie. Nawet nie wiem kiedy jego usta natrafiły na moje i zaczęliśmy się całować.
-Nie, my nie możemy - odepchnęłam go po chwili od siebie.
-Dlaczego? - zapytał marszcząc brwi.
Przygryzłam wargę nie wiedząc co mam mu odpowiedzieć.
-To przez niego? - zapytał ponownie się denerwując.
-To wcale nie jest przez żadnego z was, ja się po prostu pogubiłam i potrzebuję trochę czasu żeby ogarnąć to wszystko - westchnęłam głośno.
CZYTASZ
Queen of Death ✔
Ficção AdolescenteBethany, dziewiętnastoletnia dziewczyna o ostrym charakterze, przez większość nazywana szkolną bad girl, do której trzeba się zwracać z szacunkiem. Znana również pod ksywką "Queen of Death", pod tą właśnie nazwą jest rozpoznawana na wyścigach motocy...