Rozdział 1

615 17 0
                                    

Siedziałam sobie z Mini w domu oglądając horror. Byłyśmy same, bo moi rodzice praktycznie całymi dniami są w pracy.
*Przynajmniej cały dom dla mnie* - pomyślałam.
Horror był jakiś głupi, więc włączyłyśmy sobie inny.
W trakcie seansu Mini przeglądała coś w necie czasami spoglądając w telewizję. Nagle mnie szturchnęła. Odwróciłam głowę w jej stronę. Pokazała mi w swoim telefonie jakiś "nawiedzony szpital".
-Co to za szpital?? - spytałam.
-To nawiedzony i opuszczony psychiatryk. -odpowiedziała uśmiechając się szeroko.
-No i...??
-Może poszłybyśmy z naszą paczką pozwiedzać tą fajną miejscówkę??
-O nie, nie, nie kochana! Ja na pewno tam nie idę!
-Oj czemu?? Nie lubisz takich miejsc?
-Lubię ,ale... Ja boję się. Za dużo oglądałam tych horrorów o psychiatrykach.
-Mycha. "Nawiedzony" szpital nie musi być nawiedzony.
-Wiem, ale ja...
-Więc chcesz iść czy nie?? Będzie fajnie. Ja też się boję, ale trzeba walczyć ze strachem.
-Dobra pójdę . Ale jak coś mi się stanie to będzie twoja wina.
-Okej, okej. Hehehe
Teraz wyłączmy to i pójdźmy spać. Jestem zmęczona jak nwm.
-Dobra. A jutro spytamy się ludzi.
-Git.
Poszłyśmy na górę do mojego pokoju, położyłyśmy się i zasnęłyśmy.

Na następny dzień obudziła mnie Mini mówiąc, że musi iść już do domu i, że zrobiła mi śniadanie. Podziękowałam jej i poszłam ją odprowadzić do drzwi. Idąc do kuchni myślałam co zrobiła mi dobrego. Spojrzałam na stół a tam talerz z naleśnikami.
- Kto to wszystko zje?? - powiedziałam do siebie.
Naleśniki były dobre. Zmieściłam 6.
Zostało jeszcze 24. Jaka ja dobra z matmy.
-Kiedy ona to zrobiła? Może też jest "nawiedzona"?? Hahaha.
Poszłam umyć zęby, przebrać się i uczesać. Wzięłam swój telefon i weszłam na mesa na grupę "paczuchy".
Mycha: Hej ludy!
Mini: Czee...
Chomik: Eloo
Blondi: Dzień Doberek?
Sebek: Hey
Karo: No cześć...!
Bicek: Heloł
Maxik: Hej ewrybadi xd
Mini: Drodzy przyjaciele XD czy chcięlibycie pójść ze mną i z Mycha na wycieczkę?
Karo: Ja tak, ale zależy na jaką?
Mini: Do nawiedzonego psychiatryka.
Bicek: Oczywiście, że ja chcę.
Blondi: Oki
Sebek: Z chęcią
Maxik: No jasne!
Mini: A ty chomik?
Chomik: Niech będzie
Karo: A Mycha też idzie?
Mycha: Idę
Sebek: Okej, ale kiedy mamy iść i co mamy wziąść ?
Maxik: I gdzie się spotkamy?
Blondi: No właśnie!?
Mini: Idziemy jutro ok? Musi każdy wziąć plecak z jedzeniem, piciem, latarkami, apteczkę pierwszej pomocy i na wszelki wypadek coś do obrony.
Mycha: A spotkamy się przy moim domu o godz. 21:05.
Bicek: Dobra
Chomik: Ok
Sebek: Gicio
Maxik: Dbr
Blondi: Ok
Karo: Ok
Mycha: A... I jeszcze coś. Jeżeli idziemy w takie miejsce to musimy odpowiednio się ubrać.
Mini: To wszystko jasne?
Karo: Tak
Bicek:Yes
Blondi: Tagg
Chomik: Tak
Sebek: Takk
Maxik: Nom
Jeszcze trochę popisaliśmy ze sobą o bzdetach itd. Poszłam do salonu pooglądać jakąś komedię. Takie śmieszne było, że, aż zasnęłam. Obudził mnie dziwny dźwięk. Ale okazało się, że burczało mi w brzuchu. Poszłam coś zjeść. Wyjęłam swój telefon z kieszeni by sprawdzić godzinę. Prawie się zakrztusiłam bułką.
*Śmierć na miejscu*- pomyślałam.
Była godzina 2:50.
-Japierdziele muszę bardziej się wyspać bo idę do psychiatryka. - powiedziałam sama do siebie. - Do psychiatryka idę hahaha.
* * * * * *
Przepraszam za wszystkie błędy ortograficzne i interpunkcyjne.
Pierwszy raz takie coś piszę więc proszę o wyrozumiałość 😜.

Psychiatryk [Zakończona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz