Rozdział 6

261 13 0
                                    

To było strasznie dziwne. Nikt nie mógł tego wytłumaczyć. Szliśmy tak po każdych piętrach. Wszędzie pokoje takie same. Zmęczyliśmy się. Usiedliśmy w jednym z pokoi na łóżku. Zjedliśmy coś, napiliśmy się. Wszystko było nagrywane. Robiło się ciemniej. Włączyliśmy w latarkach mocniejsze światło, żeby nie wracać po ciemku.
- Dobra, chodźmy już. Pozwiedzaliśmy sobię, nie ma żadnego ducha ani nic podobne do niego.- powiedział Chomik.
Mini była smutna. Spytałam się jej o co chodzi, ona na to, że jest smutna bo psychiatryk nie jest nawiedzony. Zdziwiłam się. Akurat ja się cieszyłam, że na żadną duszyczkę nie trafiłam. Schodziliśmy na sam dół.
- Dziwne.- powiedziała Karo.
- Co się stało?- spytał Sebek.
- Maxik przecież otworzył drzwi, co nie?
- No.
- I leżały na podłodze, co nie?
- No a co?
- Bo te drzwi są wstawione na swoje miejsce.
- Wiem.
- Skąd wiesz?
- Bo Bicek je wstawił z powrotem, żeby nie było, że ktoś tu przyszedł.
- Ale o tej godzinie? Kto chodzi na sam koniec lasu o...o 23:14? - spytałam.
- Różnie bywa.- odpowiedział Chomik.
- Dobra, wyjdźmy bo nie chcę być tu ani 1 minuty dłużej, ok?- powiedziała Blondi.
Gdy zbliżyliśmy się do drzwi coś spadło na 1 piętrze.
- To na pewno wiatr coś zrobił bo zostawiłem otwarte okno w jednym pokoju, albo już ten budynek się powoli wali.- uspokoił nas Maxik.
Przy drzwiach byłam pierwsza, więc nacisnęłam na klamkę i... i nie chciały się otworzyć. Powiedziałam to innym. Bicek wyjął... wsówkę?? Aha? Wsadził do dziurki od klucza i nic.
Robił to każdy, ale nikomu się to nie udało. Odsunęliśmy się od drzwi i rozglądaliśmy się do okoła myśląc którędy możemy jeszcze wyjść.
- Okno!- krzyknęłam.- Możemy wyjść oknem.
- No taaak.- powiedziała Mini.
Okno było otwarte, nikt nie myślał jeszcze o tym kto je otworzył. Liczyło się teraz to, żeby wyjść stąd. Podeszła do okna jako pierwsza Karo. Miała już wychodzić gdy nagle okno błyskawicznie się zamknęło.
- Co jest?- spytała zdziwiona Karo.
Próbowała je otworzyć, ale nie udało jej się. Chłopaki też nie mogli.
- I zaczyna się.- powiedziała sama do siebie Mini.
Patrzyliśmy się wszyscy na nią.
- Mówiłam wam, że jak wejdziemy to już nie wyjdziemy stąd? - spytała Mini.
- O KUR...DE!- krzyknął Sebek.
* * * * * *
Sorki za błędy 😁

Psychiatryk [Zakończona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz