Berno, Szwajcaria. 13 marca 1940, godzina 23:15 (UTC+1)
Tym sposobem znaleźli się pod placówką Dywizjonu 404. Postanowili rozeznać się w terenie. Około pięćdziesiąt metrów dalej, Polski Patriota i spółka kierowali się w stronę budynku. Nie zdołali usłyszeć dźwięku, który wydało przeniesienie się w czasie Filipa i Michała. Tymczasem, na jednym z drzew, siedział Generał John. Przetransformował rękę w większe działo laserowe, to którym zabił Norberta Możliwego, a właściwie zabije... Zresztą wiadomo o co chodzi. Ładowanie dobiegało końca.- Asta la vista, Patrioto - uśmiechnął się szyderczo. Nie wiedział jednak, że Akrobata zdołał go dostrzec.
- Patrioto, uważaj! - krzyknął bohater.Reszta brygady odwróciła się. Złoczyńca był gotowy do wystrzelenia. Nie zdołali mrugnąć, a laser już mknął w stronę Jarowita. Błysk zaczął biec w jego stronę z prędkością światła, ale nawet nie był zdolny, by go uratować.
Wtedy zdarzyło się coś niezwykłego. Patriota zamknął oczy, gdyż wiedział, by przygotować się na śmierć, jednak ta nie nadchodziła. Po pięciu sekundach podniósł pomału powieki. Laser dygotał w powietrzu, gdzieś metr od niego. Zdziwiony podniósł rękę w jego stronę, a następnie powoli przesunął ją w prawo. Wiązka podążyła tam, gdzie wskazał. Rozumiejąc co się stało, wykonał nagły ruch ręką w stronę drzewa, na którym był John. Przewróciło się, a cyborg z niego spadł.
- Haha! Ale się porobiło, chłopak odblokował telekinezę! - zaśmiał się Błysk.
- Ha! A więc jednak. Mam moce! - wykrzyknął Polski Patriota.
- A tak się upierałeś! - śmiał się Akrobata.
- Gratuluję - powiedział John, wygrzebując się spod gałęzi. - Ech... Mogłem się tego spodziewać. Ponownie pokrzyżowaliście mi plany, ale to jeszcze nie koniec! Jeszcze się spotkamy.
Akrobata dostrzegł, że nie wyglądał tak jak wcześniej. Miał na sobie zbroję z Fortellum. Nim bohater zdołał cokolwiek powiedzieć, jego największy wróg wzniósł się w powietrze i odleciał.
- No dobra, wszystko cacy, ale dlaczego wróciliście? - zapytał Łowca.
- John miał zabić Jarowita i tym samym jeszcze bardziej powiększyć paradoks - wyjaśnił Błysk. - Wykiwał nas i podstawił nam Robota Transformacyjnego, podczas gdy on chciał cię zabić, byś nie krzyżował jego planu przejęcia III Rzeszy i zawładnięcia światem.- Tak. Widzieliśmy alternatywy czasów, w których żyjemy - dodał Akrobata. - Pustkowia pełne ruin...
- Wybita populacja Superludzi...
- W dodatku... Stasiu, Hiper Man... On jest naszym przodkiem. A w tej linii czasów zostanie zabity pod koniec wojny. Dlatego też musimy sprawić, aby to Alianci wygrali wojnę. Inaczej my dwaj przestaniemy istnieć...
Błysk pokazał swoją znikającą rękę.
- Panowie, zostaliśmy wykiwani jak dzieci. Teraz jednak się nie damy. Pokonamy tego cyborga i uratujemy linię czasu. Bo właśnie po to założyliśmy drużynę.
- Jest tylko jedno "ale"... - przerwał mu Filip. - Nie chcę być samolubny, ale wedle oryginalnej linii czasu wojna ma się skończyć za pięć lat... Chcemy uratować historię, ale nie chcemy stracić tylu lat z życia... Już pół roku poszło się walić...
- Rzeczywiście, nie chcemy abyście stracili tak dużo życia, ale niestety tego wymaga ta misja.
- Chyba że będziemy przenosić się w czasie do istotnych momentów w historii II wojny światowej - zaproponował Michał. - Z każdym kolejnym przeniesieniem, paradoks będzie zanikać, a my w końcu znajdziemy się w 1945 i tam ostatecznie pokonamy Johna.- Ale w jaki sposób chcesz kontrolować linię czasu? W jaki sposób będziesz miał pewność, że dany moment rzeczywiście był istotny, geniuszu?! - zapytał Filip.
- A w taki sposób. Geniuszu - odparł Michał, wyjmując z kieszeni jakąś kartkę papieru. Była to gazeta, którą znalazł w Bździszewie. - Wcześniej była tu wspominana śmierć Polskiego Patrioty. Teraz nie ma tu o niej żadnej wzmianki. Czas jest elastyczny. Historia zmienia się z każdym naszym działaniem.
- Skoro tak... To wchodzę w to. Ustaw Zeg-Czas na kolejną ważną bitwę i tam się spotkamy.
- Jasne! - odparł Dywizjon 404.
- No to do roboty - rzekł Błysk.
Jak postanowili, tak zrobili. Akrobata i Błysk przeskakiwali do każdego kolejnego ważnego momentu, a historia zaczęła się układać na taki sposób w jaki chłopacy ją znali. Niemcy zaatakowali Francję tak jak miało to nastąpić, 10 maja 1940, a dwa miesiące później rozpoczęła się Bitwa o Anglię. Udało się też sprawić, że nastąpił Atak Niemiec na ZSRR. Wszystko zaczynało się układać. W dodatku każdy kolejny wynalazek jaki John tworzył dla III Rzeszy był niszczony przez Dywizjon 404. Wszystko wskazywało na to, że w końcu dojdzie do kapitulacji Niemiec. Jednakże cyborg cały czas próbował powstrzymać Aliantów, choć nie udawało mu się. W końcu nadszedł czas zdobycia rodzinnego miasta Akrobaty przez Armię Czerwoną. Wszystko szło jak po maśle, lecz to była tylko cisza przed burzą. Na szczęście Drużyna Y była tam. Zwarta i gotowa na wszystko.
![](https://img.wattpad.com/cover/97207091-288-k148395.jpg)
CZYTASZ
Drużyna Y
Science FictionKontynuacja wątków z powieści "Akrobata". Michał Stopczyk to osiemnastolatek, który razem ze swoim zespołem muzycznym zdobył sławę w świecie dwudziestego drugiego wieku. Jednak gdy odkrył w sobie niesamowitą moc, Gen Y, jego życie obróciło się o 1...