Epilog

16 2 1
                                        

Szczecin, Polska. 26 kwietnia 1945, godzina 18:11 (UTC+1)

Wieczorny wiaterek powiewał i ochładzał wszystkich, a słońce chyliło się ku zachodowi. Po pożegnaniu przyjaciół, reszta drużyny skierowała się z powrotem do namiotu. Nagle Jarowit usłyszał jakby spięcie elektryczne.

Jednemu z robotów oczy zaświeciły się na pomarańczowo, na znak, że cały czas działa. Na szczęście chłopak szybko zareagował. Podbiegł do maszyny i kopnął ją tak, by rozbiła się o szumiące fale Odry.

Wtem zobaczył znany mu już fioletowy promień. To była Policja Czasu.

- No tak, zapomnieliśmy o robotach. Głupie roboty - mruknął szybko policjant z numerem identyfikacyjnym sto czterdzieści dwa. Za nim stało około trzydziestu współpracowników, którzy pomogli w przenoszeniu robotów do więzienia.

- No... Dobra? - odparł niepewnie Jarowit.


*


Szczecin, Polska. 19 października 2015, godzina 23:24 (UTC+1)

- ...No a Michał na to: "Wiesz ty co? Może jednak zostań przy tej skromności."... - mówił Stefan.

- I wtedy Stefanowi opadły gacie! - dodał ze śmiechem Filip.

- Co? Nie! Weź przestań. Nawet cię tam nie było! - zdenerwował się Stefek.

- Może byłem, a może nie? Nie miałeś pewności, czy aby na pewno zasnąłem - odparł Filip.

- O Boże, Grzegorz, zabierz go. Eee... Grzesiek?

Stefan spojrzał na ekran laptopa. Wcześniej z Filipem nie zwracali uwagi na rozmowę wideo, a więc nie widzieli swego przyjaciela, który uderzył w kimono.

- Grzesiek! - krzyknął Filip, by obudzić przyjaciela.

Naukowiec podniósł się ze swojego fotela.

- Eee, tak, tak. Słucham was.

- Na czym padłeś? - spytał Filip.

- Zaczekaj chwilę... - Grzegorz Eniusz próbował sobie przypomnieć. - Tam było coś o mieście przyszłości... Był jakiś koncert i atak terrorystów z elektrokinezą. No i dalej nie pamiętam...

- O rany... No dobra, no to... Michał obudził się. "Ech... Mamo, tato?" - zapytał. - opowiadał dalej Filip.

- Nie, nie, nie, nie, nie! Słuchaj... - zaczął Grzegorz, pocierając oczy palcami. - To fajnie, że masz nowych kumpli, no i przykro, że coś w tej historii cię męczy, ale... To że mam doktorat, nie znaczy, że jestem od razu jakimś doktorem psychologii.

- Tyle, że mnie nic nie dręczy - odparł Filip. - Wszystko cacy. Po prostu chciałem ci o tym opowiedzieć, bo przecież interesujesz się fantastycznymi rzeczami. Poza tym... Musisz wiedzieć na czym stoisz.

- Na czym stoję? O co chodzi?

- Pojawili się nowi wrogowie... Ci z wyższej półki. Drużyna Y sama sobie nie da rady. Zresztą, lekko rzecz ujmując, trochę u nas krucho w tej chwili. Potrzebujemy twojej pomocy.

- Tylko uważaj! - dodał Stefan - Jest wśród nas ktoś jeszcze. Nowy bohater, lubi przemoc oraz szczecińskie symbole...

Grzesiek uniósł brew. Coraz bardziej nie mógł zrozumieć co się dzieje.

- No to jak? - zapytał Filip. - Możemy liczyć na waszą pomoc?

Grzegorz wziął oddech.

DRUŻYNA Y POWRÓCI

.

.

.

[UPDATE: 3 IV 2019]: Skorzystałem z autorskiej mocy nadpisywania kanonu i lekko zmieniłem ten epilog, by pasował do zaplanowanych następnych części Uniwersum. Z góry przepraszam za zamieszanie. No i tak... Już wkrótce wracam do pisania i będę kontynuować powieść Nature-Man. Zdrówko. Pewnie i tak nikt tego nie czyta. Ave.

Drużyna YOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz