Helena prawie zemdlała, kiedy zobaczyła przed drzwiami swoją siostrę z chłopakiem w niemieckim mundurze. Nie zrozumiała nic z tej sytuacji. Matylda miała pojechać odebrać zrzut z Anglii, a ona przychodzi do domu z Niemcem. Najbardziej jednak nie mogła zrozumieć, jak Michał na to pozwolił.
- Wyjaśnię ci to za chwilę. - powiedziała - Hans potrzebuje nowe ubranie i pokój.
- Nie mamy pokoju. - odparła Hela.
- Będzie mieszkał u mnie, ja prześpię się na kanapie. To tylko tymczasowe.
Dziewczyna westchnęła, ale wiedziała, że nie odwiedzie swojej siostry od tego pomysłu, choćby nawet jak bardzo jej się nie podobał.Hela patrzyła, jak Matylda wchodzi do swojego pokoju razem z Niemcem. Chłopak był nieźle pocharatany. Na twarzy miał kilka ran, ale też widać było, że utykał na jedną nogę. Usiadł się na łóżku siostry i przez chwilę rozmawiał z Miką. Helena w tym czasie poszła po ubranie. Nie miała żadnych ubrań Michała w szafie, ale znalazło się kilka koszul taty. Dziewczyna stała przez chwilę i wdychała woń perfum swego ojca, jakby modliła się, żeby jej pomógł. Nie wiedziała, co ma robić. Co prawda Matylda powiedziała, że wytłumaczy jej wszystko, ale z jej siostrą różnie bywało.
Weszła do pokoju, gdzie chłopak siedział, a przy nim Matylda. Położyła rzeczy taty na szafce obok łóżka i wyszła. Nie mogła na to patrzeć. Po tym wszystkim, co Niemcy zrobili Polakom, jak jej własna siostra może sprowadzać jednego z nich do domu? Helena zrozumiałaby to wszystko, gdyby był on zwykłym cywilem, ale on był żołnierzem, który najprawdopodobniej zabił niejednego niewinnego człowieka. Mało tego. To właśnie przez ludzi takich jak Hans, jej ojciec nie żyje, a mama jest w Auschwitz. Hela powiedziała sobie, że nigdy im tego nie wybaczy.
Matylda weszła do kuchni, gdzie stała oparta o blat jej siostra. Nie rozumiała, dlaczego dziewczyna tak zareagowała. Zawsze jej się wydawało, że to ona jest tą silną, a Hela pomogłaby każdemu.
- Wiesz, on został skazany na śmierć przez gestapo. - tego dziewczyna się nie spodziewała - Hans nie jest zły. Czuję to.
- Mamy wierzyć, że on nas nie wsypie i nie poleci na Szucha zaraz po wyjściu stąd, by znaleźć tam odkupienie, polegając tylko na twoim przeczuciu? To Niemiec Matylda. Nie można mu ufać!
- Ten Niemiec widział mnie, jak zabijałam gestapowca z łapanki i naraził swoje życie nie wydając mnie.
Helena nic nie powiedziała. Cholernie bała się o życie swojej siostry, bo wiedziała, że nic dobrego z tego nie wyniknie.
- Opatrzysz go? - spytała Mika - Ma zranioną nogę.
Starsza z dziewczyn bez słowa wyszła z kuchni, wzięła swoją torbę sanitarną i poszła do chłopaka. Wcale jej się nie podobało to, że musi pomagać Hansowi zamiast użyć tych bandaży na więźniach Pawiaka, ale nie była potworem. Nie chciała być jak oni.
Gdy weszła do pokoju, Niemiec siedział na łóżku w białej koszulce i spodniach od munduru. Kiedy podeszła bliżej spostrzegła się, że chłopak jest młodszy od niej. Nie miał na pewno więcej niż dwadzieścia lat. Coś jej nie pasowało, gdyż wiedziała, że tak młodzi żołnierze są wysyłani na front, a nie należą do warszawskiego gestapo. Mimo to, nie chciała sobie zaprzątać głowy niepotrzebnymi rzeczami. Michał kazał jej się spotkać dzisiaj z Danką po tym, jak skończy swoją wartę. Denerwowała się trochę, gdyż mogła mieć kłopoty przez grypsy. Najbardziej bała się jednak, że jej dowódca nie pozwoli już jej chodzić do więzienia. Żyła, dlatego że mogła pomagać rannym. Tylko to trzymało ją w przekonaniu, że nie straciła swojego człowieczeństwa.- Zdejmij ubranie- powiedziała do chłopaka.
On bez słowa wykonał jej polecenie, pozostając tylko w bokserkach. Helena nie miała czasu na zawstydzenie się, gdyż to, co zobaczyła zdziwiło ją i przeraziło jednocześnie. Niejedno już widziała na Pawiaku i te rany na jego skórze były bardzo podobne do tych skórach więźniów. Ten chłopak był przesłuchiwany. I to bardzo brutalnie. Nie umiała powstrzymać współczucia kierowanego do Hansa. Przez jego cały brzuch przechodziła ogromna rana, która zaczynała ropieć. Była najprawdopodobniej spowodowana uderzeniem skórzanego bicza. Podobne rany, choć mniejsze znajdowały się na jego klatce piersiowej, powyżej obojczyków oraz na twarzy. Zawołała Matyldę, by przyniosła jej miskę z letnią wodą oraz czystą szmatę. Dziewczyna chwilę później była w pokoju z potrzebnymi rzeczami. Hela zanurzyła szmatę w wodzie i zaczęła ostrożnie przykładać ją do ran. Niemiec zasyczał z bólu, a pielęgniarka próbowała go uspokoić. Wiedziała jednak, jaki to jest ból i miał pełne prawo tak zareagować. Przemyła mu wszystkie rany, ale najgorzej szło jej z tą największą. Musiała się bardzo natrudzić, gdy w końcu skończyła ją oczyszczać. Musiała użyć aż dwóch bandaży, by porządnie owinąć brzuch Hansa.Zbliżała się dwunasta, koniec zmiany Danki. Hela wyszła z pokoju i zaczęła się szykować do wyjścia. Odłożyła swoją torbę, dając jeden bandaż Matyldzie.
- Jeśli rana zacznie krwawić lub ropieć, odwiń opatrunek, obmyj wodą i zawiąż ponownie, byleby ciasno. - powiedziała.
- Gdzie idziesz? - spytała Mika - Ja sobie sama nie poradzę, jeśli zacznie lecieć krew.
- Muszę wyjść. - odparła - Dasz sobie radę. A jak nie to bedzie jednego szkopa mniej.
Ubrała buty i wyszła, zostawiając Matyldę ze zdziwioną twarzą w drzwiach. Z jednej strony Hela źle się czuła mówiąc coś takiego siostrze. Widziała, że z niezrozumiałych powodów polubiła Niemca. Z drugiej jednak przypomniała sobie niebezpieczeństwo ukrywania skazanego na śmierć żołnierza. Wyobraziła sobie śmierć jej siostry po tym, jak Hans ją wyda swoim. Rozsądek podpowiadał jej, by wyrzucić żołnierza, ale jej dobre serce nie pozwalało jej na to.Doszła już do Pawiaka i prawie się zapomniała w tym zamyśleniu, wychodząc na schody. Na szczęście otrząsnęła się w odpowiednim czasie i nie weszła do budynku. Weszła do pobliskiej uliczki i czekała na Dankę. Kobieta wyszła z więzienia parę chwil później. Szła przed siebie pewnym krokiem. Miała trochę powyżej trzydziestu lat. Rude włosy miała związane w warkocz tworzący koronę na jej głowie. Ubrana była w granatową garsonkę, a na nogach miała czarne czółenka na słupku. Wyglądała bardzo poważnie w tym stroju, ale tego się od niej oczekiwało w tej pracy.
Hela zawołała ją po cichu. Danka zdziwiona obejrzała się, czy nikt jej nie zauważył i podeszła do dziewczyny.
- Dzisiaj nie jest twoja zmiana. - powiedziała.
- Potrzebuję twojej pomocy. - odparła Helena - Ostatnio zamiast grypsu dałam więźniowi karteczkę z hasłem.
- Dziewczyno, czy ty nie znasz zasad konspiracji?! - Danka od razu się opamiętała wiedząc, że ktoś może ich podsłuchiwać.
Helena poczuła się źle. Chociaż wiedziała, że popełniła błąd, nikt nie powiedział jej tego aż tak dosadnie.
- To nie jest teraz ważne. Jeden gryps dałam tobie. Dostarczyłaś go więźniowi?
- Ten mężczyzna zmarł na przesłuchaniu. Gryps wrzuciłam, ale nie czytałam, więc nie wiem, co było w nim.
Twarz Danki pobladła w pewnej chwili. Helenie zrobiło się słabo, bo wiedziała, że nie oznacza to niczego dobrego.
- Ten mężczyzna, któremu dałaś gryps, został zwolniony parę dni temu po bardzo brutalnym przesłuchaniu. - powiedziała strażniczka - To się nie zdarza. Zastanawiałam się, co może być przyczyną tego dziwnego zwolnienia, ale teraz już chyba wiem. Hela, musisz natychmiast wyjechać z Warszawy.Dziewczyna prawie upadła. Chciała jak najszybciej dotrzeć do mieszkania i zacząć się pakować. Postanowiła wieczorem pojechać na wieś do cioci Marysi i zabrać ze sobą Matyldę. Widziała, że spotka ją opór ze strony siostry, ale miała nadzieję, że dziewczyna zrozumie jej sytuację. Strasznie się bała. Bała się o swoje życie, życie siostry, Michała i całego oddziału. Adrenalina uwolniła się do jej organizmu i Hela działała na najszybszych obrotach. Podziękowała Dance i poszła w kierunku domu. W myślach wybierała już rzeczy do spakowania, kiedy przy niej zatrzymał się czarny samochód. Wyszło z niego dwóch mężczyzn ubranych w czarne płaszcze, a na głowie mieli również czarne kapelusze. Helena wiedziała już, co się święci. Mężczyźni chwycili ją, trochę za mocno pod ręce. Dziewczyna próbowała się wyrwać, ale nic jej to nie dało. Bardzo żałowała, że nie ma przy sobie rewolweru od Michała, chociaż i tak nie dałaby rady się obronić. Mężczyźni wsadzili ją do auta. Jeden usiadł za kierownicą, a drugi obok niej.
Z każdym przebytym metrem Hela traciła nadzieję na swoje przeżycie.
CZYTASZ
Morowe Panny
Historical FictionHistoria kilku odważnych, młodych ludzi, dla których ojczyzna i honor znaczyły więcej niż śmierć. Miała wszystko: rodzinę, przyjaciół, dobrą szkołę. Wojna zabrała to, co dało jej życie. Ale nie zabrało nadziei i marzeń o lepszym jutrze. W czasie o...