Minęło kilka dni, a Jin stał się grzeczniejszy, więc stwierdziłem, że należy mu się nagroda. Wszedłem do jego pokoju z uśmiechem i zobaczyłem jak sobie rysuje. Jego uszka lekko oklapły, a ogonek zaczął się lekko bujać wyraźnie niezadowolony. Popatrzyłem na jego łokcie i westchnąłem.- Próbowałeś znowu chodzić? - zapytałem siadając obok niego. - Pomogę ci, ale jeszcze nie teraz. Twój środek ciężkości się zmienił i sam nie dasz rady, rozumiesz? - mruknąłem lekko poirytowany, bo to nie pierwszy raz kiedy go o to upomniałem. Chłopak na to wyprostował się i usiadł normalnie swój wzrok zatrzymując na dywanie, wyraźnie zestresowany tym, że go przylapalem. Pocałowałem go w czoło, a on znów to wytarł. - Dostaniesz dziś nagrodę, chcesz? - zapytałem biorąc go na ręce i delikatnie zaczynając głaskać jego plecy.
- Mhm! - pisnął zadowolony. Rzadko mówił cokolwiek innego. Najwidoczniej mnie znielubił, ale nie dziwię się. Zaprowadziłem go do innej łazienki niż zawsze i postawiłem przed lustrem tak, by się mógł o mnie oprzeć, aby nie upaść. Uśmiechnąłem się szeroko czekając na jego reakcję.
//Jin//
Cały tydzien na to czekałem i byłem grzeczny. Brzydzę się go, a udawanie małego, grzecznego kotka było dla mnie okropne. Popatrzyłem na siebie, a raczej to coś w lustrze i zamarłem czując jak łzy zaczynają spływać mi po policzkach. Dotknąłem mojego ucha, które wyglądało jak kocie, oba tak wyglądały. Zamachałem ogonem, który wydawał się jakby nie był mój. Popatrzyłem na moją twarz i ciało, które było okryte tylko częściowo przezroczystą koszulą. Byłem o wiele chudszy, niż wcześniej i bardziej blady, moje czarne włosy były w nieładzie przez co wyglądałem, jakbym dopiero wstał. Węstchnąłem cicho i wytarłem łzy, czując jak on mnie przytula. On jest moim koszmarem, potworem, który stworzył wybryk natury, czyli mnie, ale jest też jedyną osobą, którą mam i która mnie chce.
- Nie płacz, jesteś piękny - szepnął mi na ucho z uśmiechem, głaszcząc włoski. - Naprawdę piękny - powiedział, przytulając mnie mocniej, a ja poczułem jak coś wbija mi się w plecy. Zacząłem szybciej oddychać domyślając się co to takiego jest. Nie mówiłem nic na ten temat mając nadzieję, że po prostu to przemilczymy, ale on zaczął się lekko o mnie ocierać z uśmiechem na twarzy, przez co w mojej krwi powoli zaczęła buzować adrenalina.
- Wyglądamy razem idealnie - szepnął podwijając rękawy swojej białej koszuli aby następnie poprawić swoje blond włosy. Zestresowany zacząłem patrzeć w dół i bawić się palcami, a mój nieszczęsny ogon latał na boki, ocierając się o niego.
- Kotku nie stresuj się tak. W ten sposób sprawiasz, że jest mi tylko lepiej - wymruczał i lekko ugryzł moje ucho. Czując jak bierze mnie na ręce zacząłem się wyrywać. Nie chciałem z nim spać, przecież nie lubię mężczyzn... raczej, jednak na pewno nie lubię go. Nienawidzę go! Zacząłem wrzeszczeć, a nawet mocno go ugryzłem i podrapałem wykorzystując to, że dzięki kocim genom moje paznokcie są mocniejsze i dłuższe.
- Uspokój się, bo się pogniewam - powiedział uderzając mnie w prawy pośladek, a ja zawyłem głośno, wyrywając się jeszcze mocniej. - Miałeś mi ufać! - warknął głośno i zasłonił mi oczy dłonią przez co zacząłem się jeszcze mocniej rzucać. Poczułem jak upadam na łóżko, więc szybko się zerwałem, postawiłem dwa kroki starając się dobiec do drzwi, ale sie wywróciłem... nie umiem chodzić! Dlaczego do cholerny jasnej?! Dlaczego teraz i dlaczego ja?! Zacząłem się czołgać przerażony, jednak on szybko mnie złapał i ponownie położył na łóżku.
- Niegrzeczny kotek - zacmokał i przypiął moje dłonie kajdankami do łóżka tak, abym leżał na brzuchu. Musiał już się wcześniej do tego przygotować! Wszystko to zaplanował! Szarpałem się chcąc się uwolnić, ale to na nic. Ustawił moje nogi tak, abym klęczał. Płakałem i chciałem zmienić pozycję, jednak on mnie tak mocno związał, że wydostanie się graniczyło z cudem. Zacząłem płakać i wrzeszczeć jeszcze głośniej, bo chciałem uciec. Chciałem się uwolnic, jednak poczułem jak podnosi mają koszulę, a następnie przez moje ciało przeszedł impuls elektryczny. Krzyknąłem, a mój głos rozszedł się echem po całym domu.
----------------
Jak wam sie podoba ryże?
CZYTASZ
Hybryda • NamJin
FantasyJin jest wychowankiem domu dziecka, jednak w końcu nadchodzi jego chwila szczęścia. Pomimo 17 lat został adoptowany przez samotnego lekarza. Co jednak zrobi chłopiec, kiedy jego nowy opiekun okaże się niespełnionym psychopatą zafascynowanym zabawą D...