20

3.3K 202 70
                                    

//Namjoon//

Minął kolejny miesiąc, a Seokjin zgadzał się na coraz więcej. Mogłem go macać i całować się z nim kiedy tylko chciałem. Jednak powoli to już mi nie wystarcza. Teraz łaknę więcej. O wiele, wiele więcej. Chce go posiąść całkowicie. Pragnę, by całe jego ciało należało do mnie. Bez wyjątku.
Wróciłem dziś dość późno z pracy, ale i tak znalazłem w sobie siłę na małą zabawę. Dziś na pewno go namówię!

- Kochanie? - krzyknąłem i schyliłem się by ściągnąć buty. Gdy się podniosłem zauważyłem Jina truchtającego w moim kierunku. Młodszy zawiesił się na mojej szyi i zaczął mnie namiętnie całować. Z chęcią oddałem pieszczotę obejmując go w pasie aby nie upadł - Kochanie, co ty na to, że dziś pokażę ci cos przyjemniejszego niż pocałunki? - zapytałem go z uśmiechem zjeżdżając powoli dłońmi na jego pośladki.

- T-to znaczy, że chcesz...

- Tak. Chce się dziś z tobą kochać - dokończyłem za niego patrząc mu w oczy - To jest naprawdę przyjemne. Ale najpierw cię wyczyścimy. To dla większości jest podniecające i traktują jako swoistą grę wstępną. Będę naprawdę delikatny. Obiecuję, że nie będzie boleć - mówiłem powoli idąc z nim do łazienki.

- A.. Ale ja się boje. Ja... Ja chyba nie chcę - mówił trzęsąc się.

- Maluszku jak będzie bardzo boleć to przestanę dobrze?

- Yhym - przytaknął.

Gdy dotarliśmy do łazienki posadziłem go w brodziku prysznica i zacząłem wszystko przygotowywać.
- Kucnij na kolanach - mówiłem z spokojnym tonem - Będę ci mówił co robię krok po kroku, a ty się nie bój dobrze? - szepnąłem uspokajająco i rozebrałem go do naga podziwiając jego ciało. Wypinał się w moją stronę tak cudownie i kusząco. Powoli odsunąłem jego ogonek na bok zadowolony patrząc na jego dziurkę... Tak bardzo jej pragnę... - Patrz. Mam taką specjalną pompkę, dzięki której sprawię by woda była w tobie. Dzięki temu będziesz w środku czyściutki- szepnąłem całując jego pośladki. Pokazałem mu urządzenie i powoli wsunąłem je miedzy jego pośladki. - Kochasz mnie? - zamruczałem.

- T-tak - jęknął, napinając się.

- To się nie bój i rozluźnij się skarbie - zacząłem napełniać go większą ilością wody, a gdy jego brzuch już napęczniał wyjąłem z niego pompkę i zatkałem go korkiem - Teraz musisz i przejść do toalety. Wiem, że boli ale dasz radę - pomogłem mu wstać i trzymałem jego dłonie pomagając mu przejść do toalety. Zanim usiadł wyjąłem z jego pupy korek. Widziałem jak się czerwienił, gdy wylewała się z niego woda wraz z zabrudzeniami. - Nie wstydź się Jinuś - Szepnąłem mu na ucho i wytarłem jego ciało. - Było aż tak źle? - zapytałem kładąc go na łóżku. Zawisłem nad nim i połączyłem nasze usta nie czekając na jego odpowiedź.
Wsunąłem palec w jego już lekko rozciągnięta dziurkę. Czułem jak się pode mną wije sapiąc w moje usta. Bylem jego stwórcą, jego panem i jedynym właścicielem. To tylko dzięki mnie czuje przyjemność. Z każdym jękiem moje podniecenie wzrastało jeszcze bardziej. Kiedy był już luźny nasmarowałem mojego członka oliwką i wsunąłem się w niego powoli, uważając by go nie zranić.

- P-przyjemnie mi... To... To nie boli - jęknął obejmując mnie nogami i rękami. Wisiał na mnie, a ja objąłem go w pasie by nie upadł i zacząłem ruszać się coraz szybciej. Warczałem w jego ucho i co chwilę je podgryzałem. Jego posapywanie i jęki działały na mnie pobudzająco, więc ruszałem się coraz szybciej. Kiedy czułem, że jestem już blisko usiadłem, a go nabiłem na siebie obracając tak, aby był do mnie plecami. Owinął ręce wokół mojej szyi, a ogonem oplótł rękę którą objąłem go w pasie. Ruszałem dłonią na jego członku, a on skakał na mnie najszybciej jak tylko mógł.. Warczałem słuchając jego głośnych jęków. Nie musiałem długo czekać by młodszy doszedł. Poczułem jak się na mnie zaciska. Poruszyłem jeszcze kilka razy jego biodrami i doszedłem w nim z głośnym jękiem. Opadłem na łóżko i wtuliłem w siebie drobne trzęsące się ciałko.

- Kocham Cię koteczku - Wyszedłem z niego powoli i okryłem nas kołdrą.

- Ja ciebie też Namjoon - szepnął po dłuższej chwili.
Nazajutrz obudziłem się pierwszy i napisałem do lokaja z prośbą o śniadanie do łóżka i leki przeciwbólowe. Z uśmiechem obudziłem mojego maluszka, a następnie zacząłem go karmić tostami z nutellą.

- Bardzo Cię boli? - szepnąłem patrząc jak je.

- Nie. Jest ok - uśmiechnął się wtulając się we mnie jeszcze bardziej.

- To dobrze dziś poleniuchujemy, a jutro przyjdą do nas goście.

------------------------------
Dziś środa, (sprawdziłam bo dni mi sie zlewają) mam nadzieję, że choc jedna osoba sie dziś uśmiechnie...

Hybryda • NamJinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz