Rozdział 35

586 41 27
                                    

- Kochanie wstawaj. - ktoś potrząsnął moim ramieniem.
- Umm nieee, jeszcze chwilę.- przewróciłam się na drugi bok.
- Nie jeszcze chwilę, tylko wstawaj. Dzisiaj ważny dzień.
- Ehh.- westchnęłam i podniosłam się do pozycji siedzącej. Wraz z tym ruchem moja głowa zaczęła pękać.
- Ała.- od razu się za nią złapałam.
- Proszę- Justin podał mi dwie tabletki i wodę w szklance. Zażyłam lekarstwo i próbowałam sobie cokolwiek przypomnieć ze wczorajszej imprezy.
- Justin... czy pamiętasz co się wczoraj działo? - zapytałam gdyż w mojej głowie panuje pustka.
- Haha tak, pamiętam. - zaśmiał się. Coś czuję, że coś odwaliłam.
- Co zrobiłam głupiego?
- Brałaś udział w walce na taniec i weszłaś na blat od baru i chciałaś się rozebrać. Wtedy już się zdenerwowałem i zabrałem Cię do hotelu. - mówił przez napady śmiechu.
- Matko.- zakryłam twarz rękoma.
- Oo no właśnie. Mama do Ciebie dzwoniła.
- Już dawno z nią nie rozmawiałam. Muszę oddzwonić.- chciałam podnieść się z łóżka, ale Justin mnie wyprzedził i telefon przyniósł mi do łóżka. Kochany ...
Jeden sygnał
Drugi sygnał
Trzeci sygnał
- Halo.
- Cześć mamo. Przepraszam, że wcześniej nie odebrałam, ale jeszcze spałam.
-  Dobrze, nic się nie stało. Powiedz mi... jak tam żyjecie?
-  Dobrze, nie masz o co się martwić.
-   To dobrze, mam bardzo mądre dzieci.
-  Masz, masz. - zaśmiałam się.
- Sell, posłuchaj. - ono, jakaś poważna sprawa. - Wraz z twoim ojcem znowu musimy się wyprowadzić.
-  Ale jak to ? Gdzie ?
-  Jedziemy do Polski, tam gdzie zawsze chciałaś jechać. Tato ma jakieś problemy w pracy...
- Rozumiem.- powiedziałam- ale na pewno muszę niedługo Was odwiedzić. - zaśmiałam się.
-   Jesteście wszyscy mile widziani i ten twój chłopak też.
-  Jaki chłopak?
-  Oj, Joel mi wszystko powiedział kochanie, muszę już kończyć, bo zaraz mamy samolot. Buziaczki- zawołała i się rozłączyła.
- Buziaczki.- odłożyłam telefon na półkę jak zahipnotyzowana.

*********

- Dzisiaj wspólny wyścig. Selena i Justin jedziecie w tym samym wyścigu. Wylosowałem już dla was samochody. Selena mamy problem... jedziesz samochodem nie dla Ciebie.- zaczął szef.
- Jak to?
- Jest bardzo szybki i boję się, że nie dasz sobie z nim rady, a tym bardziej, jeśli wyścig jest na ulicach Londynu. Justin ma Ferrari. A ty najszybszy samochód, który był do wylosowania. - pokazał na laptopie jego zdjęcie i moc.
- Przecież ona się w nim zabije!! Nie!! Ona nim nie pojedzie !! - zaprotestował mój chłopak.
- Niestety musi. Podpisaliśmy umowę z nimi. Nie może się teraz wycofać. - wyjaśnił.
- Justin, pojadę. Nic mi nie będzie.- położyłam na jego ramieniu rękę, aby chociaż trochę go uspokoić.
- Nie rozumiesz, że się o Ciebie martwię ?
- A chcesz mieć u nich problemy?- zapytałam. - No właśnie.

***********

- Co to jest ? - zapytałam oglądając samochód, którym mam się ścigać. Pff samochód... To nawet nie wygląda na samochód!!! Tylko na jakąś machinę!!
- No to jest twój samochód, którym masz się ścigać. Spokojnie jest już wszystko sprawdzone. Wszystko z nim w porządku- zapewnił szef.
- Ok?
- Samochody na paletę i musimy już jechać. Wy jedziecie razem ? - wskazał na mnie, Justina i Nicol.
- Tak, pojedziemy razem. Chris jedziesz jeszcze z nami, co nie ? - widać, że mój chłopak jest trochę zestresowany. W sumie ja też...
- Jasne.

**********

- Ej nie denerwuj się. Wygramy to. - położyłam swoją rękę na jego ramieniu. Jedziemy już na plac samochodem Justina. Justin kieruje, ja siedzę z przodu, a tamta para gołąbków z tyłu.
- Nie rozumiesz, że nie denerwuje się wyścigiem, tylko boję się o ciebie?
- Jesteś kochany, ale pamiętaj, że podpisaliśmy tu umowę i nic mi się nie stanie.- zapewniłam go. Naprawdę jest kochany, jak się o mnie boi.Gdybym wiedziała co mówię....
- Kocham Cię. - złożył szybki pocałunek na moich wargach.
- Ja Ciebie też.

**********

- Uczestnicy drugiej rywalizacji proszeni na linię startową! - usłyszeliśmy z głośników.
- Powodzenia.- szepnęła przyjaciółka i przytuliła mnie. To samo zrobiłam z moimi braćmi i przyjaciółmi. Nie chciałam nic mówić, ale dziwnie się czułam. Jakby miało się za chwilę coś stać złego. Nie mam tak tylko teraz, ale od ostatniego wyścigu. Dziwne myśli, dziwne sny i dziwne przeczucie...Podeszłam do Justina i namiętnie go pocałowałam.
- Do zobaczenia przy mecie. - szepnęłam mu w wargi i weszłam do samochodu.

#Justin

- Do zobaczenia na mecie. - Selena szepnęła mi w moje wargi po namiętnym pocałunku i weszła do swojego samochodu. Uczyniłem to samo i zacząłem się przygotowywać do wyścigu.
        Pomiędzy dwa środkowe samochody weszła jakaś dziewczyna z chorągiewkami. Często tak jest na różnych wyścigach. Trzy, dwa, jeden start!!! Wystartowaliśmy.
        Najpierw jechaliśmy łeb w łeb, jednak samochody na ulicach przeszkadzały nam w wyścigu. Po pewnym czasie zauważyłem Selene z chytrym uśmiechem wyprzedzającą mnie. Zapewne jest już daleko. W końcu ma najszybszy samochód. Jechałem sam. Następne samochody jechały za mną. Czułem się bezpiecznie. Chociaż nie zmniejszyłem prędkości. Adrenalina płynęła w moich żyłach.
       W pewnym momencie usłyszałem jakiś huk. Przestraszyłem się, bo był przede mną. Dzięki dużej prędkości szybko zjawiłem się na miejscu skąd dochodził głośny odgłos. Zauważyłem ogień i ludzi biegnących do tego miejsca. Gwałtownie zahamowałem i wyszedłem z samochodu. Zauważyłem biegnącą Nicol.
- Nicol, co tu się stało ?!- wrzasnąłem. W dupie miałem dalszy wyścig.
- Jakiś samochód nagle wpadł w poślisk i uderzył w coś, i nie wiem coś wybuchło - panikowała.           Chwila, zaraz, samochód przede mną ... cholera jasna!!!. Szybko podbiegłem do miejsca wypadku. Paliła się jakąś beczka. Beczka z paliwem!! Ale zaraz...To jest most. Wyjrzałem za barierkę, a obok mnie zaleźli się zaraz chłopaki. Zauważyłem jakichś facetów przy samochodzie, którzy stali z wiadrami. Samochód przestał się palić i dopiero go rozpoznałem. To samochód Seleny.... mój świat się zawalił.
- Przykro nam. Po ciele nic nie zostało. - ktoś się odezwał za nami. Spojrzałem tylko na tą osobę i nic innego już nie czułem. Tylko pustkę. Pokruszone serce, gorące łzy na policzkach i nic więcej. Stałem tak i nic nie słyszałem, nic nie widziałem przez wodospad łez lejących się z mych oczu...


Nowa historia JELENY ( ZAKOŃCZONE )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz