Rozdział 10

854 55 0
                                    

     Dzisiaj ma przyjechać do naszego warsztatu  nowy pracownik. Jestem ciekawa kto to będzie i co będzie u nas robił. Wstałam równo o 9.00, ponieważ o 10.30 mieliśmy być u szefa. Dziwne, że tak wcześnie...   Ubrałam się w jeansowe krótkie spodenki i bluzkę przed pępek. Zeszłam na dół, gdzie okazało się, że tylko Nicol nie śpi, a reszta jeszcze tak. Westchnęłam i poszłam na górę obudzić chłopaków. Oczywiście nie odbyło się bez narzekań, że nie chce im się wstać itp. Cóż taka "praca".

   Równo o 10 wyruszyliśmy w drogę do warsztatu. W czasie jazdy śpiewaliśmy i wygłupialiśmy się wszyscy razem, ponieważ pojechaliśmy jednym samochodem. Cieszę się, że mam tak wspaniałych braci i przyjaciół. Nie wiem co bym bez nich zrobiła. Zawsze są dla mnie oparciem, ale potrafią również dobrze przykopać.  Sprowadzić mnie do porządku, przy czym dobrze mnie wtedy ochrzanić. Chłopcy oczywiście strasznie się o mnie, jak i o Nicol martwią. Dopiero ostatnio pogodzili się, że się ścigamy i wiemy co robimy. 

    Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Matta informujący, że jesteśmy na miejscu. Wysiadłam z samochodu i bez słowa udałam się w stronę drzwi wejściowych do warsztatu. Poczekałam na resztę i poszłam z nimi do gabinetu szefa.Zapukałam, a po słowach "proszę" - weszłam. 

- Dzień dobry szefie.- uśmiechnęłam się pogodnie do Alfreda.

- Witajcie. Nasz nowy pracownik jest już tutaj, lecz teraz parkował samochód do naszego garażu.- przywitał się.

- Jaki samochód?- spytała Nicol.

- A! To ja Wam nic nie powiedziałem! Będzie on ścigał się w wyścigach samochodowych.- po tych słowach krew w moich żyłach się zagotowała.Jak będzie brał udział w wyścigach samochodowych? To moja fucha! Kim on w ogóle jest do jasnej cholery, że może wtrącać się w moje życie?

- Przecież ja ścigam się w wyścigach samochodowych, więc po co on tu?- zapytałam zła.

- Może dlatego, że jestem najlepszy ?-  odparł ktoś za moimi plecami. Odruchowo obróciłam się i zauważyłam... Justina Biebera! Nie no świetnie! Widać po jego wyrazie twarzy, że jest zdezorientowany i zdziwiony moim towarzystwem.

- Alfredo, a ona co tu robi?- zapytał Justin.

- Oto Justin, nowy zawodnik, a to- pokazał ręką na mnie.- to jest Selena, obecna mistrzyni wyścigów samochodowych.- uśmiechnęłam się chytrze na minę Biebera. 

- Ona i wyścigi samochodowe??? A w dodatku Mistrzyni? Chyba w przegranych- zaśmiał się.

- Sell wczoraj wygrała wyścig z Paulem, a w dodatku z Tobą.- odpowiedział Fredo. Spojrzałam na niego. Nie rozumiem, ja się z nim ścigałam? No tak, to on jechał ze mną głowa w głowę i miał pociemniane szyby.

- To ty?- spytał mnie Justin.

- Nieznajoma piękność, kłaniam się.- ukłoniłam się teatralnie.

- To tak, od teraz będziecie się razem ścigać w wyścigach. Musicie ze sobą oczywiście współpracować. Musicie pomagać sobie nawzajem podczas wyścigu, abyście zajmowali jak najlepsze miejsca. Będziecie również musieli ze sobą pracować w warsztacie, jednym słowem w pracy jesteście na siebie skazani.- zaśmiał się szef. To nie śmieszne. JA i ON mamy współpracować i pomagać sobie? DOBRE.- i nie ważcie się mi sprzeciwiać.- pogroził palcem. 

- Jasne. - przytaknęłam z bezradności głową i ruszyłam w kierunku drzwi - Do widzenia.- powiedziałam i zła wyszłam z warsztatu.

To będzie trudny okres w moim życiu. Ciekawe ile wytrzymam.

Wiem, że krótki, ale nie mam weny.

Tak jak obiecałam jest rozdział dzisiaj.

Mam nadzieję, że się podoba.

Do zobaczenia i buziaczki <3

Nowa historia JELENY ( ZAKOŃCZONE )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz