Minęły dwa dni. A ja nadal czuję do niego za dużo.Dziś rano zapomniał się i prawie pocałował mnie w policzek. Chłopaki chyba się z nim pogodzili, bo nie wymieniali między żadnych wrogich spojrzeń. To dobrze. Calum oddał mi numer do Kevina i umówiłam
się z nim na jutro. Może to nie fair z mojej strony, ale ktoś musiał to zacząć. A mówiąc "to" mam na myśli normalne życie. Chodzenie na randki i takie inne... Tak naprawdę nie miałam nigdzie wychodzić z tamtym chłopakiem, jednak nikt nie musiał o tym wiedzieć. Jak to ujął wcześniej Hood - "przekonajmy się"...Okej, dobra. Przepraszam. Koniec tego pieprzenia. Było w cholerę trudno i żadne z nas tego nie ukrywało. Jednak udało nam się nawet jako-tako przywrócić stan rzeczy sprzed kilku dni. W skrócie: znów wyzywaliśmy się, Hood rzucał swoimi sprośnymi tekstami, itp, itd... Ze sztucznym uśmiechem skierowałam się do jego pokoju. Postanowiłam obejrzeć z nim film. Jak przyjaciele. Przed drzwiami jednak zatrzymałam się, słysząc śpiew i dźwięki gitary.
-*I remember the day you told me you were leaving
I remember the makeup running down your face
And the dreams you left behind you didn't need them
Like every single wish we ever made
I wish that I could wake up with amnesia
And forget about the stupid little things
Like the way it felt to fall asleep next to you
And the memories I never can escape
'cause I'm not fine at all..Wstrzymałam oddech. Dlaczego on na każdym kroku bardziej mnie do siebie przyciągał?! Zakaszlałam, by zwrócić jego uwagę. Uniósł głowę znad gitary. Kurde. Przystojnego mam tego kumpla. Pokręciłam głową, zajmując miejsce na łóżku.
-Hej słoneczko - puścił do mnie oczko.
-Hej pacanie - podłożyłam sobie ręce pod głowę, opierając o ścianę. - Co przed chwilą grałeś?
-Um... - przygryzł policzek od środka. - Nic ważnego...
-Nie gadaj, że sam to napisałeś! - pisnęłam podekscytowana. Ta piosenka zapowiadała się niesamowicie. Jego talent przekraczał moje wszelkie wyobrażenia.
-Jakoś tak wyszło. Co tam chciałaś? - ściągnęłam brwi na jego prędką zmianę tematu. Tekst tego utworu był pełen emocji i musiał mieć do jego napisania konkretne natchnienie. Nie dało się stworzyć czegoś takiego bez powodu. A przynajmniej tak mi się wydawało... Czyżby nasz Azjata kiedyś się zakochał? Postawiłam sobie nowy cel - dowiedzieć się, kto był inspiracją do utworu "Amnesia". To znaczy nie wiem, jak Hood go nazwał, ale ja tak właśnie będę mówić.
-Wpadłam na genialny pomysł.
-Rozmyśliłaś się i już mogę cię całować? - spytał z entuzjazmem, na co zaśmiałam się cicho.
-Nieeee.
-W takim razie ten pomysł jest do dupy.
-Calum! - krzyknęłam rozbawiona, a on wzruszył ramionami. Nie wytrzymam z nim, naprawdę. - Obejrzymy film.
Pokręcił głową.
-Zjemy coś.
-Obejrzymy oraz zjemy - postanowiłam pójść na kompromis, który chyba i mi, i jemu pasował.
-A później pocałujemy - uparcie trwał przy swoim.
-Czy ty myślisz tylko o jednym? - zirytowana uniosłam brwi do góry. Jestem tak świetną aktorką. Jeszcze nigdy nie musiałam udawać, że wszystko jest dobrze. Robiłam to po raz pierwszy, a przychodziło mi to z taką łatwością. Może człowiek był już tak zaprogramowany? Zaprogramowany do zakładania emocjonalnych masek, by dopasować się do społeczeństwa?
CZYTASZ
Hi Roommate | c.h.
FanfictionHayley Hemmings to dziewczyna bezgranicznie kochającą gotowanie i porządek. Odkąd mieszka razem z bratem oraz przyjacielem spełnia się w swoich zamiłowaniach całkowicie. Nie ma mowy, by coś poszło nie po jej myśli. Sytuacja jednak zmienia się diamet...