Jako, że mamy 400 (no, brakuje dwóch, ale nie ważne) wyświetleń, postanowiłam zrobić wam małą niespodziankę. Mam nadzieję, że się spodoba. Sama się z niej cieszę jak dziecko. Bez zbędnego przedłużania - ENJOY PEOPLE!*Michael*
Zmarszczyłem czoło, naciskając odpowiednie klawisze na padzie. Luke wydawał się trochę rozkojarzony, więc szło mi lepiej. Od wczoraj zachowywał się jakoś dziwnie. Po kłótni z Calumem, jak siedziałem z Hayley. Może po prostu się o nią martwił. Jak każdy z nas, tak na dobrą sprawę. I dla mnie, i dla blondyna Hayle była jak siostra. (Dla niego wręcz dosłownie). Jako pierwsza i jedyna poznała mój największy sekret. Nawet nie umiałem wyobrazić sobie życia bez tej dwójki. No, teraz powoli zmieniało się to w czwórkę. Moją twarz rozświetlił szeroki uśmiech, kiedy byłem dosłownie o krok zdobycia punktu w grze. Już miałem strzelać, kiedy... Luke rzucił się na mnie wyrywając urządzenie z ręki. Przekląłem pod nosem. Lucas zawisł nade mną wyszczerzając zęby. Jego błękitne oczy delikatnie błyszczały, a nierozczesane po spaniu blond włosy, były rozczochrane na wszystkie strony. Jeśli ktoś spotkał kiedyś człowieka równie idealnego, to serdecznie go pozdrawiam. Piosenka "Feeling Good" zespołu Muse cicho lecąca w radiu, tylko dodawała tej chwili intymności. Moje serce trochę przyspieszyło swój rytm, bo nasze twarze dzieliło ledwie kilka centymetrów. Zamarliśmy oby dwoje, a ja, żeby przerwać to niezręczne milczenie, zakaszlałem cicho.
-Odbiło ci, pingwinie? - spytałem, niechętnie go od siebie odpychając. Jednak jeśli chodzi o siłę, nie miałem z nim szans.
-Tak - pokiwał głową uśmiechając się w ten swój seksowny sposób. Albo po prostu normalnie się uśmiechnął? Kto to rozróżni?! - Na twoim punkcie, kocie.
Co co co co co co co.
Co on... Jak on... Czy on... Kuźwa mać. Moją twarz oblał siarczysty rumieniec, gdy powtórzyłem sobie w głowie jego słowa i doszły do mojej świadomości.
-Luke, brałeś coś? Tak wcześnie? - nawet nie próbowałem ukryć szoku, malującego się na mojej twarzy. Chłopak zaśmiał się nadal patrząc mi w oczy. Mój oddech stał się ciężki, kiedy jeszcze bardziej się zbliżył.
-Weź go o coś poproś... O Boże! - usłyszałem obok siebie głos Hayley, na co automatycznie odskoczyliśmy od siebie z Luke'iem. Zasłoniła twarz rękami, patrząc na nas przez palce. - Przepraszam, przepraszam, przepraszam! Już sobie... eee... już idę.
Po raz kolejny spaliłem buraka. Bałem się, co mogła sobie pomyśleć.
-Lepiej idź - mruknął Lucas, a ja spojrzałem na niego znów totalnie zaskoczony jego zachowaniem.
Co. się. z. nim. działo.
-Hemmo! - krzyknąłem, patrząc na Hayley przepraszająco. Ona jednak zdawała się tym w ogóle nie przejmować. Uśmiechała się za to szeroko, puszczając do mnie oczko.
Zaczynałem żałować, że jej o tym powiedziałem.
-Zrobiłam omlety z owocami. Jak skończycie, zapraszam na dół - wyszła z pokoju, zamykając za sobą drzwi.
-Co takiego? - spytałem, nie rozumiejąc. Czy ona naprawdę myślała, że my... Zabije ją. Zabiję, poćwiartuję i spalę. Szybko wstałem, by za nią pobiec i ją ochrzanić.
-No dawaj, Mikey - Luke objął mnie w pasie, a ja niemal nie zadławiłem się własną śliną. - Dokończymy - trącił nosem moją szyję.
-Lucas ty chyba naprawdę piłeś - czy jakimś cudem mógł usłyszeć moją rozmowę z Hayle i teraz robił sobie żarty? Bo to było jedyne sensowne wytłumaczenie na jego zachowanie, jakie przyszło mi do głowy.
-Nie rozumiem, o czym ty teraz mówisz - uśmiechnął się chytrze. - Chodziło mi rozgrywkę - wskazał głową na telewizor i konsolę.
TEN DUPEK ROBIŁ TO SPECJALNIE!
Wściekły dźgnąłem go łokciem, następnie siadając na podłodze. Wkurzył mnie. Bardzo. Wydąłem wargę, składając ręce na piersi.
-No kocieeee! - jęknął chłopak, szarpiąc mnie za ramię. Zignorowałem go. - Jak chcesz, to możemy dokończyć coś innego.
Spojrzałem na niego spod przymrużonych powiek. Musiałem przejechać językiem po górnych zębach, żeby się nie uśmiechnąć, gdy poruszył zabawnie brwiami.
-Idiota - prychnąłem, delikatnie rozbawiony. - Najpierw to muszę cię ograć.
-Chyba w twoich snach.
-W moich snach dzieją się dużo ciekawsze rzeczy z twoim udziałem - teraz to ja się cwaniacko uśmiechnąłem. Rozdziawił usta.
-Michael, czy ty ze mną flirtujesz? - przygryzł wargę, na co zakręciło mi się w głowie. Dlaczego on był tak cholernie seksowny?
-Skoro tak na to patrzysz... - wzruszyłem ramionami wciskając play i w końcu kopiąc piłkę do bramki. - Jeden do zera, pingwinku.
*******************
Oto nasza niespodzianka! Nie wiem jak wy, ale ja jak pisałam, to piszczałam. Serio. Ten rozdział jest trochę krótszy niż normalnie, ale wydawało mi się, że to idealny moment, by go zakończyć. I to chyba tyle. Następny będzie już z perspektywy naszej kochanej Hayley. Choć, kto wie, może kiedyś dodam coś jeszcze z Mike'iem... Jeśli chcecie.
Chcecie?
Do następnego, miśki!
MaybeVickyMaybeNot xxxxx
CZYTASZ
Hi Roommate | c.h.
FanfictionHayley Hemmings to dziewczyna bezgranicznie kochającą gotowanie i porządek. Odkąd mieszka razem z bratem oraz przyjacielem spełnia się w swoich zamiłowaniach całkowicie. Nie ma mowy, by coś poszło nie po jej myśli. Sytuacja jednak zmienia się diamet...